W kolejnym podsumowaniu 2022 chciałabym wam pokazać moich ulubieńców roku 2022 z kategorii makijażowej. W makijażu w minionym roku stawiałam głównie na lekkość, więc produkty są bardziej przemyślane i nie ma ich bardzo dużo. W wypadku tej kategorii również postawiłam na ulubieńców, których używałam najczęściej. Ciekawi, jakie kosmetyki trafiły do makijażowych ulubieńców roku 2022? Czytajcie zatem dalej.
Makijaż twarzy- Podkład
Vianek łagodzący krem bb spf 15
Vianek łagodzący krem bb poznałam w pełnowymiarowym opakowaniu dzięki boxowi Pure Beauty. Miałam go długi czas na wishliście, ale jakoś nie składało się, żeby go przetestować. Po otrzymaniu pudełka od razu dobrałam się do tego kremu bb i jestem zachwycona jego działaniem. Pięknie nawilża skórę, szybko się wtapia, nie robi plam i smug. Można go aplikować palcami lub gąbką. Wybór należy do was, a efekt za każdy razem jest bardziej niż zadowalający. Krycie również jest na zadowalającym poziomie przynajmniej dla mnie, ale bierzcie pod uwagę fakt, że mam do ukrycia jedynie drobne niedoskonałości, więc nie wiem, jakby to mogło wyglądać przy większych problemach skórnych. Nie mniej jednak byłam z łagodzącego kremu bb naprawdę zadowolona, więc polecam wszystkim miłośnikom takich kosmetyków.
Róże do policzków Physicians Formula butter blush vintage rose i natural glow
Do używania różów do policzków jeszcze rok temu było bardzo ciężko mnie przekonać. Na wyprzedaży w Rossmanie udało mi się kupić za bardzo niską cenę dwa super produkty Physicians Formula butter blush, które podbiły moje serce od pierwszej aplikacji. Róż physicians formula butter blush vintage rose to matowy, brzoskwiniowy kolor, który pasuje do każdego makijażu i nie gryzie się z brązerem czy rozświetlaczem. Łatwo się rozciera, a cera zyskuje świeży, dziewczęcy wygląd. Natomiast drugi róż physicians formula butter blush w kolorze natural glow u mnie występuje i jako róż i jako rozświetlacz, ponieważ nie ma wyraźnej bazy kolorystycznej. Bardzo lubię go nakładać przed rozświetlaczem, ponieważ daje bardzo ładne, subtelne glow, które pasuje nie tylko do letniego makijażu.
Bielenda make-up academie magic water mgiełka 3w1
W przeszłości nie miałam zbyt wielu doświadczeń z fixerami do makijażu, ale mgiełka bielenda make-up academie magic water 3w1 zdecydowanie trafiła do moich ulubieńców, mimo że poznałam ją dopiero pod koniec roku. Mgiełka magic water oprócz tego, że dobrze utrwala makijaż i nie zostawia klejącej, powłoki daje też subtelne rozświetlenie na skórze. Drobinki są naprawdę niewielkie i widać je jedynie z bardzo bliska, ale mimo wszystko efekt jest bardzo ładny. W mgiełce podoba mi się również to, że ma wygodny aplikator, który dobrze rozpyla produkt.
Produkty do brwi
My secret wow! eyebrow shaping and fixing gel
Żel do brwi my secret wow eyebrow to zapewne spore zaskoczenie dla was w tych ulubieńcach roku 2022. Naprawdę długo się broniłam przed nieco lepszymi produktami do brwi, ale kiedy uległam, bardzo polubiłam żel do brwi my secret. Sprawdza się u mnie zarówno z cieniem do brwi, jak i z kredką yoko, której używam od bardzo niedawna. Żel my secret bardzo dobrze utrzymuje włoski w ryzach przez cały dzień. Jak zrobię makijaż rano, tak potem nie muszę się martwić tym, że zaczną w jakiś sposób migrować lub odklejać się w ciągu dnia. Mam do niego naprawdę duże zaufanie i na pewno kupię nowe opakowanie, kiedy się skończy.
Produkty do ust
Gdybym miała oddać wszystkie moje produkty do ust i zostawić tylko jeden egzemplarz zdecydowanie były to błyszczyk eveline cosmetics oh my lips lip maximizer chocolate, ponieważ używałam go zeszłym roku naprawdę chętnie i często. Sprawdza się nie tylko przy makijażu, ale też w dni no make-up, kiedy skóra odpoczywa, bo daje bardzo delikatny kolor i przyjemnie nawilża usta. Efekt powiększenia w błyszczyku eveline cosmetics lip maximizer na początku jest odczuwalny, ale potem szybko się przyzwyczajacie do tego i nie czujecie ani pieczenia, ani chłodzenia.
Bourjois Rouge Edition Velvet matowa pomadka do ust nr 10 i 11
Pomadki Bourjois Rouge Edition Velvet już kolejny rok goszczą na moich ustach najczęściej, jeśli mam ochotę na trwałą i łatwą do nałożenia pomadkę. Posiadam już w swojej kosmetyczce pomadkę w kolorze nr 10 so hap'pink, która gościła też w ulubieńcach rok temu. Po drodze nadal się nic nie zmieniło i bardzo ją lubię. Jakiś czas temu dokupiłam też odcień 11 don'pink of it, który jest bardziej brudnym różem i również nie jestem zawiedziona. Trwałość matowej pomadki i komfort na ustach nadal są na plus.
Jessup zestaw 20 pędzli T473 Prussian blue/sand
Nad zestawem pędzli jessup zastanawiałam się długo i szukałam tego naprawdę idealnego. Rok temu wreszcie udało mi się kupić własne egzemplarze i postawiłam na zestaw 20 pędzli do twarzy i oczu t473 prussian blue/sand. Pędzle jessup robią wrażenie od samego początku. Pierwsze co zwraca uwagę to ich design. Pędzle już na zdjęciach wyglądają bardzo ładnie, ale na żywo są po prostu śliczne. Wykonanie od równo wyciętego włosia po piękne trzonki jest godne pochwały. W akcji również te pędzle nie zawodzą, a makijaż wykonuje się łatwo, szybko i z przyjemnością. Na uwagę zasługuje też miękkość włosia, bo przyznam szczerze, że po wielu praniach i czyszczeniach ono jest po prostu super miękkie nadal i nie potrzebuje odżywki, jak na przykład włosie całkowicie naturalne. Jeśli zastanawiacie się nadal, czy warto kupić pędzle jessup, to ja wam serdecznie polecam, bo ta inwestycja jest warta każdej złotówki.
I tak prezentują się wszystkie kosmetyki do makijażu, które trafiły do ulubieńców roku. Jak sami widzicie, wybrałam takie produkty, których używałam bardzo często i w jakiś sposób mnie zachwyciły.
Jestem ciekawa, czy znacie, któryś produkt i jak u was się sprawdził.
Miałam kiedyś pędzle Jessup i świetnie się nimi pracowało! :)
OdpowiedzUsuńPędzle Jessup są moim zdaniem pędzlami wartymi uwagi. Nie kosztują dużo, a są naprawdę dobrej jakości. :)
OdpowiedzUsuńNie miałam żadnego z tych kosmetyków, chyba muszę to zmienić. :D
OdpowiedzUsuńJa mam jedynie krem bb, ale w sumie nie stosuję za często. Ostatnio katuję podkład eveline, ten który Tobie nie do końca leży (tzn. kolor) :D Ale myślę, że wiosną będę częściej po niego sięgać.
OdpowiedzUsuńta mgiełka wpadła mi w oko :)
OdpowiedzUsuńMiałam mgiełkę z bielendy i była fajna, choć wg mnie drobinki były widoczne. Teraz mam inną mgiełkę rozświetlającą bielendy i niestety aplikator jest słaby :(
OdpowiedzUsuńZnam tą mgiełkę z Bielendy, faktycznie jest bardzo fajna :)
OdpowiedzUsuńMam dokładnie ten sam zestaw pędzli z Jessup. Kupiłam je jakoś 3 lata temu i służą mi do dzisiaj. Jedyne ALE jakie mam to pędzel do pudru - ten największy zaczyna się luzować na trzonku. Pewnie któregoś dnia mi się rozklei, bo już czuję jak lata. Na pewno kupię jeszcze jeden zestaw. Pamiętam, że dawałam za niego jakieś 25 euro 3 lata temu. Teraz chyba kosztuje coś około 35-38, ale nawet za tą cenę są tego warte. Jak spojrzysz na pędzle Sigmy czy Hakuro.... no tam za komplet 7-9 pędzelków to koszt już 300-400 zł.
OdpowiedzUsuń