Jeśli chodzi o maseczki, ostatnio najczęściej wybieram te w słoiczkach, bo są wydajniejsze niż saszetki. W ostatnich tygodniach furorę w Internecie zrobiła nawilżająca maseczka prebiotyczna bielenda skin restart. Nie mogę się od niej oderwać odkąd ją mam, więc przyszedł czas na recenzję. Czym mnie zachwyciła? Koniecznie zobaczcie. 



bielenda maska probiotyczna, bielenda maska, bielenda maska do twarzy, bielenda maska skin restart



bielenda maska probiotyczna, bielenda maska, bielenda maska do twarzy, bielenda maska skin restart

Dostępność

Nawilżającą maseczkę prebiotyczną Bielenda skin restart kupiłam w Rossmannie na promocji za jakieś 15 zł. Bardzo często można ją spotkać na takiej obniżce w drogerii, więc naprawdę warto polować, bo cena jest zachęcająca. W regularnej cenie  maska kosztuje 25 zł. 


bielenda maska probiotyczna, bielenda maska, bielenda maska do twarzy, bielenda maska skin restart

Moja opinia 

Producent obiecuje, że maska zapewnia natychmiastowe odczucie nawodnienia i pobudzenia skóry. Dzięki wysokiej zawartości aktywnych składników pochodzenia naturalnego, maseczka optymalnie nawilża skórę, przywraca jej naturalny blask i sprawia, że jest perfekcyjnie gładka. 


Opis brzmi bardzo rozsądnie i nie ma tutaj na szczęście żadnych obietnic na wyrost, które brzmią dziwnie albo nie zbyt realnie. Maskę bardzo polubiłam od pierwszego użycia, a musicie wiedzieć, że ostatnio niezbyt często to się zdarza aż do tego stopnia. Zaczynałam ją stosować, kiedy jeszcze nie było mrozów na zewnątrz, ale i teraz daje sobie radę o dziwo. A musicie widzieć, że nie bardzo w nią wierzyłam. Jeśli chodzi o działanie, to jest naprawdę super. Co na pewno mogę powiedzieć to fakt, że maska prebiotyczna daje mojej skórze porządną dawkę nawilżenia oraz wygładzenie. Buzia ma też przyjemny blask, takie rozświetlenie dokładnie. Oczywiście, żeby ten efekt utrzymał się jak najlepiej i jak najdłużej po masce zawsze stosuję moją standardową pielęgnację. W końcu fajnie zamknąć w skórze to nawilżenie na dłużej. W okresie grzewczym to szczególnie przydatne, bo wtedy nasza buzia przesusza się o wiele łatwiej i szybciej. 



bielenda maska probiotyczna, bielenda maska, bielenda maska do twarzy, bielenda maska skin restart

Skład

W składzie znajdziemy olej ze słodkich migdałów, olej kokosowy, roślinny kolagen, masło shea, olej brzoskwiniowy, ekstrakt z wu-zhu-yu, witaminę c i witaminę E. 


bielenda maska probiotyczna, bielenda maska, bielenda maska do twarzy, bielenda maska skin restart

Opakowanie

Na początku maska znajduje się w kartoniku, na którym są wszystkie informacje dotyczące użytkowania i składu produktu. Właściwe opakowanie  to szklany słoiczek, który zabezpieczony jest folią, więc mamy pewność, że nikt wcześniej nie wkładał palców do środka. Słoiczek jest dość ciężki, ale stabilnie trzyma się w dłoni i łatwo z niego wydobyć maskę. 

bielenda maska probiotyczna, bielenda maska, bielenda maska do twarzy, bielenda maska skin restart


Konsystencja

W tej masce konsystencja jest punktem, który nie sposób ominąć, ponieważ przykuwa wzrok swoim wyglądem. W kremowej konsystencji zatopionych jest sporo kolorowych kapsułek, które pod wpływem nakładania na skórę rozpuszczają się na niej. Nie dają żadnego efektu peelingu czy czegoś w tym stylu. Podejrzewam, że zawierają w sobie olejki, które nawilżają cerę. Maska nie zostawia  żadnej tłustej warstwy, ale czuć, że buzia jest po niej wyraźnie nawilżona i mięciutka. Atutem jest tutaj również bardzo przyjemny zapach maski. Nie przypomina mi on nic konkretnego, ale kojarzy się bardzo z pielęgnacją. 



Podsumowując,  nawilżająca maska prebiotyczna Bielenda skin restart zdecydowanie stała się moim ulubieńcem. Wśród wielu masek nawilżających naprawdę się wyróżniła, a w tym roku nie było w mojej kosmetyczce wielu takich kosmetyków. Buzia jest idealnie nawilżona, mięciutka i rozświetlona. Jestem pewna, że ta maska zostanie ze mną na dłużej, bo już muszę planować kupno kolejnego opakowania. 

A jak u was wypadła? Mieliście już okazję ją stosować? 


7 komentarzy:

  1. Kapsułki najpewniej zawierają składniki aktywne. Jest to tak zrobione, aby przedłużyć stabilność produktu, a jednocześnie zachować działanie na skórę.
    Planuję kupić sobie ten produkt, bo widziałam wiele pozytywnych opinii.

    OdpowiedzUsuń
  2. Dla mnie najbardziej wyróżnia się tymi kuleczkami. Ale działa też dobrze, w sumie mogłabym do niej wrócić 'z braku laku' tzn. jak nie miałabym pomysłu na nic innego :D

    OdpowiedzUsuń
  3. Pierwszy raz słyszę o tej masce. Chętnie ją wypróbuję :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Nie miałam, ale bardzo mnie ciekawi 😀

    OdpowiedzUsuń
  5. Wygląda jak jakiś łakoć cukierniczy :) Bielenda ostatnimi czasy mocno zaskkauje mnie swoimi rozwiązaniami, tej serii nie stosowałam ale zółta z cytryna jest bardzooo na plus, jak zdenkuje swoje maski to być może sięgnę po tą Twoją polecajkę :)

    OdpowiedzUsuń
  6. Nie miałam okazji jej poznać, ale jak świetnie wygląda :) Jeszcze zachęciłaś mnie działaniem, wypróbuje :)

    OdpowiedzUsuń
  7. Też ją bardzo polubiłam, dobre działanie i bajerancki wygląd :)

    OdpowiedzUsuń

Za wszystkie komentarze serdecznie dziękuję :) To zawsze motywuje do dalszego pisania :) Staram się odwiedzać wszystkich komentujących, więc nie zostawiaj linków do swojego bloga, reklam, stron i innego spamu, bo takie komentarze usuwam. Nie wyrażam również zgody na kopiowanie moich zdjęć i tekstów bez pytania.