Kolejny miesiąc się kończy, więc czas na projekt denko. W lutym starałam się zużyć końcówki i trochę próbek, aby uszczuplić trochę moje zapasy w tej kwestii, bo mam jeszcze kilka kremów na dzień do zużycia w formie saszetek właśnie. W lutym udało mi się też zużyć coś z kolorówki, więc również jestem zadowolona z tego powodu. Ciekawi, jakie produkty pożegnałam w lutym? Koniecznie ze mną zostańcie.
GARNIER PŁYN MICELARNY Z WITAMINĄ CG
ONSKIN RICH TONER
Żelowy tonik onskin dostałam od siostry w spadku, bo u niej bardzo dobrze się sprawdził i dostałam trochę na spróbowanie. Powiem wam, że to jeden z lepszych toników, jakich miałam okazję używać! Pierwszy plus to żelowa konsystencja, która o dziwo świetnie sprawdza się nawet, teraz kiedy jest zimno. Daje skórze po prostu super nawilżenie, ale się nie klei, co uważam za wielki plus. Jego pozytywne działanie widzę też przy punktowych niedoskonałościach, bo sprawia, że łatwiej się goją i zasuszają. Prawdopodobnie to kwestia tego, że w składzie znajdziemy kwas glikolowy. Zdecydowanie polecam wam ten produkt i sama chętnie zapoluje na nowe opakowanie.
SORAYA AQUA SHOT NAWADNIAJĄCA MGIEŁKA MINERALNA
Z mineralną mgiełką soraya nie bardzo się polubiłam. Niestety muszę ją uznać za bubel, bo po czasie zaczęła mi mocno podrażniać twarz. Wiąże się to prawdopodobnie z jednym ze składników, który ma silny potencjał podrażniający i moja skóra reaguje mocnym zaczerwienieniem i pieczeniem. Zużyłam na włosy, bo tam było wszystko dobrze. Ze swojej strony nie polecam, ale wiem, że ten produkt u wielu osób się sprawdza, więc jeśli nie macie wrażliwej cery, może to być fajne rozwiązanie.
SYLVECO ŁAGODZĄCY KREM POD OCZY
Łagodzący krem pod oczy Sylveco to mój ulubieniec w kategorii kremów pod oczy. Zarówno pod względem świetnego działania, jak i wydajności. Kremu używałam od końcówki października praktycznie do połowy lutego. Bardzo lubię go też dlatego, że świetni sprawdza się pod korektorem, a skóra nie jest wysuszona po całym dniu. Zdecydowanie wam go polecam i niżej zostawiam recenzję.
PRÓBKI I MASECZKA
PRÓBKI KREMÓW VIANEK
Próbki kremów na noc z niebieskiej i różowej linii miałam okazję już testować wcześniej. I prawdopodobnie z tej dwójki bardziej będę się skłaniać ku kremowi łagodzącemu. Krem przeciwzmarszczkowy miałam w pełnowymiarowym opakowaniu i byłam z niego bardzo zadowolona.
NATURA CARE INTENSYWNIEOCZYSZCZAJĄCA MASECZKA DO SKÓRY TŁUSTEJ I ŁOJOTOKOWEJ
Saszetką tej maseczki podzieliła się ze mną siostra, a ja zachowałam ją na czarną godzinę, jak zaczną mnie dręczyć niedoskonałości. Wiecie na pewno, że to jedna z moich ulubionych maseczek glinkowych, która zawsze świetnie sobie radzi i tym razem nie było inaczej. Super oczyściła mi cerę i pozwoliła wyciszyć niedoskonałości. Tania i bardzo dobra. Często można znaleźć te maski na promocji w Naturze, więc polujcie.
PIELĘGNACJA WŁOSÓW
MIYA SUPER HAIR DAY MIX& MATCH NAWILŻAJĄCA ODŻYWKA MASKA 3W1
Maska solo spisywała się u mnie w roli odżywki, która dość dobrze nawilża i sprawia, że włosy wyglądają całkiem dobrze i nie są mocno spuszone. Miała jednak tę wadę, że nie do końca dociążała moje kosmyki. I dlatego mieszałam ją 1:1 z odżywką proteinową bioelixire, aby osiągnąć idealny dla mnie efekt. Świetnie sprawdza się jednak na cienkich włosach, więc jeśli takie macie, będzie to idealny produkt dla was. Pojemność również tutaj jest plusem, bo maska/odżywka i tak będzie wydajna, mimo że ma 150ml.
KOSMETYKI KOLOROWE
BAZY KAUCZUKOWE NIUQI (KLASYCZNE I PROTEINOWE)
ELISIUM NAILS TOP COAT SHINY
EVELINE COSMETICS OH MY LIPS LIP MAXIMIZER CHILI
Z tej serii bardzo lubię czekoladowy błyszczyk, bo ma ładny kolor, świetnie nawilża usta i zdecydowanie może zastąpić pomadkę nawilżającą. Opcja chili również świetnie się u mnie sprawdziła w tej roli. Efekt szczypania ust znika po drugiej aplikacji i szczerze mówiąc, nie jest jakiś mocny, więc szybko przestajecie go zauważać.
Luty kończę z 13 pustymi opakowaniami, a tym 3 próbkami i jedną maseczką. Marcowe denko zapowiada się pod tym względem lepiej, bo kończy mi się sporo kosmetyków do pielęgnacji twarzy na przykład.
Dajcie znać, czy mieliście okazję używać któregoś z tych produktów i jak u was wypadł :)
lubie ten płyn z garniera :D
OdpowiedzUsuńPłyn micelarny mam w zapasach nadal, bo teraz używam głównie olejków, a mam jeszcze otwarty inny płyn. Próbki muszę też pozużywać, bo mam sporo :D Maska z natury jest całkiem fajna, mogłabym do niej wrócić. Krem Vianek dla mnie był raczej za słaby jak wspominałam kilka razy :D
OdpowiedzUsuńbardzo fajne denko ;)
OdpowiedzUsuńTeż mam w użyciu ten błyszczyk Eveline z chilli, ale w sumie zapominam go używać :D
OdpowiedzUsuń