Miya beauty.lab serum kolagenowe
Serum to od wielu lat mój nieodzowny element w pielęgnacji twarzy, a jednocześnie mój ulubiony etap przed nałożeniem kremu. Ten krok to dla mnie obowiązkowa sprawa przy codziennej pielęgnacji. Testowałam już wiele różnych produktów z tej kategorii, a dzięki pudełkom Pure Beauty mam okazję często testować coś innego. W pudełku You're Cute znalazłam serum kolagenowe miya. To mój pierwszy kosmetyk do pielęgnacji tej marki. Czy polubiłam go tak jak inne produkty? Koniecznie zobaczcie 😉
Dostępność
Serum wzmacniające z fitokolagenem miya beauty. lab stacjonarnie dostępne jest w Hebe. Jego cena regularna to ok. 45 zł. W promocji można je dostać za ok. 40 zł. Dostaniecie je również online na stronie producenta.
W skrócie:
*intensywnie i ekspresowo nawilża skórę
*wyraźnie zmniejsza widoczność zmarszczek, poprawia koloryt i rozświetla skórę
*wygładza i wzmacnia barierę ochronną skóry
*redukuje zaczerwienienia
*poprawia wygląd i kondycję skóry
Opis producenta i moja opinia
Jeśli chodzi o kosmetyki do twarzy miya, to jest to mój pierwszy produkt i bardzo się cieszę, że padło na serum do twarzy akurat. Myślę, że to może dobrze pokazać, czy warto przetestować inne produkty do pielęgnacji cery.
Producent sporo nam obiecuje względem tego serum. Głównie działanie ma być nawilżające, rozświetlające i wygładzające.
Pierwsza rzecz, na którą zwróciłam uwagę przy używaniu tego serum to jego wodnista konsystencja. Przyznam, że spodziewałam się żelowej substancji, ale przechodząc do samego działania produktu, oceniam je naprawdę pozytywnie.
Serum świetnie nawilża skórę i o dziwo jest to wystarczające nawilżenie, zanim nałożę ostatni krok, jakim jest krem, a obawiałam się, że może tak nie być. Widzę równie, że dzięki temu produktowi moja twarz jest wygładzona i rozświetlona, a wszelkie zaczerwienienie naprawdę szybko znika. Produkt z racji lekkiej konsystencji dobrze dogaduje się z kremem w mojej porannej rutynie. Całość dobrze wygląda również z makijażem, a po całym dniu skóra wygląda świetnie i nie jest przesuszona. Zauważyłam też, że twarz jest jakby bardziej napięta.
Opakowanie serum to początkowo kartonik, na którym znajdują się wszystkie istotne informacje dotyczące użycia i składu kosmetyku. Sama buteleczka jest szklana. Wyposażona jest w pipetę, którą wygodnie i szybko nabiera się produkt. Grafika jest prosta i naprawdę eleganacka tak jak we wszystkich kosmetykach miya.
Skład
W składzie znajdziemy hydrolat z bzu, glicerynę, niacynamid, ekstrakt z akacji, wyciąg z kwiatów kocanki włoskiej, wyciąg z koniczyny i inulinę.
Kolor, konsystencja, zapach
Serum ma przezroczysty kolor, więc nie różni się zbyt wiele od innych produktów z tej kategorii. Konsystencja jest bardzo wodnista, wręcz lejąca. Nie przeszkadza to jednak produktowi dobrze nawilżać, jak wspomniałam wyżej. Zapach jest delikatny i bardzo przyjemny. Mnie przypomina chyba bez.
Podsumowując, serum miya bardzo mnie zaskoczyło. Mimo bardzo wodnistej formuły super nawilża, rozświetla, łagodzi zaczerwienienia i jakby napina cerę. Bardzo je polubiłam od pierwszego użycia i jeśli nie mieliście jeszcze okazji stosować żadnego serum tej marki, warto zacząć od tego.
Jak już pisałam na insta mnie to serum zainteresowało, więc postaram się o nim pamiętać gdy będę wybierać nowe serum :)
OdpowiedzUsuńJa wcześniej miałam serum z probiotykami tej marki i było po prostu ok, niby coś tam robiło, ale za tą cenę liczyłam na większy wpływ na stan skóry. Nie mniej jednak jestem ciekawa tego produktu, bo jednak to odmienne działanie - tym razem nawilżające, a nie na niedoskonałości :)
OdpowiedzUsuńPiękne zdjęcia plus masz super awatar ♥ :)
OdpowiedzUsuńZapraszam też na mój kanał Youtube (tematyka kreatywno-rysunkowo-artystyczna), może akurat Ci się spodoba :)
https://www.youtube.com/@veronicalucyart/
Witam serdecznie ♡
OdpowiedzUsuńBardzo ciekawy produkt, nie miałam okazji go wypróbować ale markę znam :) Świetna recenzja, chętnie go wypróbuję ^^
Pozdrawiam cieplutko ♡