Lirene sun krem ochronny z spf50 do twarzy
W temat świadomego używania kremów z filtrem weszłam rok temu i nie żałuję tej decyzji, bo jest to ważne nie tylko ze względu na pielęgnację anti age, ale również ze względów zdrowotnych. Dzisiaj wracam do was z recenzją mojego niekwestionowanego hitu, czyli lirene sun krem ochronny z spf50 do twarzy.
|
Lirene sun krem ochronny z spf50 do twarzy|Dostępność |
DOSTĘPNOŚĆ
Lirene sun krem ochronny z spf50 do twarzy dostaniecie stacjonarnie w Hebe. Cena regularna to ok 30 zł. W promocji można go dostać nawet za 17 zł, więc uważam, że to naprawdę dobry deal.
|
Lirene sun krem ochronny z spf50 do twarzy| Moja opinia |
OPIS PRODUCENTA I MOJA OPINIA
W skrócie:
*chroni przed działaniem promieniowania UVA i UVB
*niweluje skutki promieniowania IR, które prowadzi do powstawania zmarszczek
*nawilża i chroni przed przesuszeniem
Pierwotny plan na krem z filtrem w tym sezonie był taki, że chciałam wrócić do swojego ulubieńca marki Dermedic. Nie mogłam go jednak znaleźć w dobrej cenie nigdzie, więc rozpoczęłam porównywanie i poszukiwanie produktu dla siebie. Tak trafiłam na krem Lirene, który ma bardzo dobre opinie. Dodatkowo był w promocji w Hebe, więc tym bardziej pomyślałam, że warto wypróbować ten kosmetyk.
W tym przypadku nie będę się odnosić do obietnic producenta, ponieważ się powtarzają na tego typu produktach i raczej można w nie wierzyć. Opowiem wam po prostu, za co lubię ten produkt.
Kremu używałam tak jak każdego spfu z moją codzienną pielęgnacją twarzy i nie sprawdził się w moim przypadku tylko z jednym serum. Zaczynając od aplikacji, to produkt nie sprawia najmniejszych na tym etapie, ponieważ łatwo i szybko się nakłada. Na początku delikatnie bieli, ale po chwili wtapia się w skórę i nie zostawia po sobie żadnego śladu. Przy tym kremie nie potrzebuję dodatkowego kremu na dzień jako jednej z warstw, ponieważ spf lirene super nawilża moją skórę. Kosmetyk zostawia po sobie na twarzy satynowe wykończenie, które nie zmienia się zbytnio nawet podczas intensywnego dnia. Nie wchodzi również w pory i nie powoduje nadmiernego przetłuszczania. Bardzo dobrze dogaduje się pielęgnacją twarzy, jak wspomniałam wyżej i sprawił mi kłopot jedynie przy serum z witaminą C garnier, ponieważ się rolował na szyi, ale podejrzewam, że mogło być w tym miejscu ciut za dużo produktu i stąd ta reakcja. Później już nie miałam takich problemów. Krem stosowałam również pod makijaż i sprawdził się bardzo dobrze również na tym polu, bo podkład i korektor świetnie się z nim dogadały tak jak reszta suchych produktów. Ten krem można też spokojnie nakładać pod oczy, ponieważ nie powoduje łzawienia.
|
Lirene sun krem ochronny z spf50 do twarzy| Skład |
SKŁAD
W składzie oprócz filtrów znajdziemy alantoinę, ekstrakt ze złotej algi, witaminę E i argininę.
|
Lirene sun krem ochronny z spf50 do twarzy| Opakowanie |
OPAKOWANIE
Na początku krem dostajemy w kartoniku. W środku znajduje się wygodna tubka, która zamykana jest na zakrętkę. Jest to dość wygodne rozwiązanie, choć wolałabym coś w rodzaju dzióbka do nakładania kremu albo pompkę, aby mieć pewność, że wydobyłam cały krem.
|
Lirene sun krem ochronny z spf50 do twarzy| |
KOLOR, KONSYSTENCJA, ZAPACH
Kolor kremu jest biały i nie wyróżnia go to z gromady innych kremów. Konsystencja jest gęsta i typowa dla kremów z filtrem. Różnicą jest to, że ten krem nie zachowuje się jak typowy filtr, bo jest jak typowy krem nawilżający w odczuciu na skórze. Owszem bieli na początku, ale po kilku sekundach ten efekt znika, a na cerze zostaje satynowe wykończenie. Krem pachnie charakterystycznie dla kremów z filtrem.
Podsumowując, lirene sun krem ochronny z spf50 do twarzy trafia do grona moich ulubieńców, tak jak filtr loreal, o którym pisałam wam ostatnio. Krem chroni i nawilża skórę, ale nie obciąża i nie sprawia innych problemów. Bardzo dobrze dogaduje się z makijażem i moją codzienną pielęgnacją. Tani i super krem, który po prostu jest moim must have i na pewno wrócę po więcej opakowań nie tylko w okresie letnim. I wam go również bardzo polecam, a szczególnie tym nieprzekonanym do spf.
A wy macie już swoich ulubieńców wśród kremów za filtrem?
Słyszałam dużo dobrego o kosmetykach przeciwsłonecznych z Lirene. Sama mam jakiś balsam przeciwsłoneczny (chyba SPF 30)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam!