Pielęgnacja włosów jest jednym z tych rytuałów którym bardzo lubię się oddawać, choć nie zawsze mam czas na to, aby była ona wieloetapowa i skomplikowana. Nie mniej jednak, kocham testować nowe kosmetyki w tej kategorii i dzisiaj przychodzę z wrażeniami na temat pewnej świeżynki, czyli prosalon art plex bond repair serum.
[współpraca reklamowa z Pure Beauty]
Regeneruje włosy zniszczone koloryzacją, rozjaśnianiem, prostowaniem oraz innymi zabiegami fryzjerskimi.
Tworzy film ochronny wokół ich włókien zmniejszając ich łamliwość, kruchość i rozdwajanie końcówek.
Kompleks biomimetycznych składników aktywnych, czyli Bond renovate system, odbudowuje włosy, uszczelnia łuski i naprawia wiązania.
Nadaje gładkość i połysk. Widocznie poprawia wygląd końcówek.
W moim przypadku to serum świetnie się sprawdza na suchych końcówkach. Nie od dzisiaj wiadomo, że piękne włosy to nasza wizytówka, ale warto podkreślić fakt, że warto dbać o nie na całej długości razem z końcówkami. Przyznam, że ja w swojej pielęgnacji, jeśli chodzi o końcówki, stawiałam na olejek na końcówki od marki Onlybio, który jest absolutnym hitem u mnie w tej kwestii i sporo opakowań przeszłam. Postanowiłam jednak poznać coś nowego i kiedy tylko dostałam box od Pure Beauty of razy sięgnęłam po kosmetyk od Prosalon. I muszę przyznać, że naprawdę go polubiłam. To serum świetnie sprawdza się właśnie na moje bardzo suche końcówki. Porządnie nawilża, wygładza i nadaje połysk włosom. Dodatkowo lubię też w tym serum fakt, że mimo swojej dość gęstej konsystencji, ten produkt wchłania się po prostu w mig we włosy i nie daje żadnego obciążenia. Totalnie żadnego. Włosy prezentują się bosko, a dodatkowo przepięknie pachną. To serum stosuje zarówno na suche, jak i na mokrej włosy. I w żadnym z tym wypadków kosmyki nie były obciążone.



Brak komentarzy:
Za wszystkie komentarze serdecznie dziękuję :) To zawsze motywuje do dalszego pisania :) Staram się odwiedzać wszystkich komentujących, więc nie zostawiaj linków do swojego bloga, reklam, stron i innego spamu, bo takie komentarze usuwam. Nie wyrażam również zgody na kopiowanie moich zdjęć i tekstów bez pytania.