Witajcie kochane w kolejnym wpisie. Dzisiaj mam dla was recenzję bazy pod makijaż i to nie byle jakiej, bo matująco-wygładzającej. Latem chyba każda buzia lubi mat, bez nadmiernego świecenia w gorący dzień. U mnie to świecenie występuje w strefie T, więc postanowiłam zakupić bazę matującą Vollare Cosmetics. Sprawdziłam ją na kilku ulubionych podkładach i mogę wreszcie napisać o niej pełną recenzję, więc jeśli jesteście ciekawe, zapraszam do dalszej części wpisu :)




Co, gdzie, jak i za ile? 



Vollare Cosmetics matująco-wygładzająca baza pod makijaż| cena i dostępność


Bazę matująco-wygładzającą z Witaminą E  Vollare Cosmetics udało mi się dostać w małej drogerii z polskimi kosmetykami za ok. 13 zł. Podobno można też kupić te kosmetyki w niektórych drogeriach Hebe lub Natura. W sieci widziałam ją na E Zebrze, jak sprawdzałam internetową dostępność. 






Co mówi producent + moja opinia

Vollare Cosmetics baza matująco-wygładzająca| Opis producenta + moja opinia 



Baza pod makijaż matująco-wygładzająca
z proteinami jedwabiu i witaminą E Vollaré Cosmetics

gwarantuje perfekcyjny makijaż bez efektu błyszczenia.

Zawarte w produkcie składniki wygładzają skórę,
natychmiastowo spłycając drobne zmarszczki.
Witamina E, zwana witaminą młodości zapobiega
przedwczesnemu starzeniu się skóry. Twarz staje
się widocznie odmłodzona i promienna. Lekka, silikonowa
formuła nie zapycha porów.





Moja opinia 


Vollare Cosmetics baza matująco-wygładzająca i podkłady 


Bazę testowałam z różnymi podkładami i pod spodem o tym opowiem poniżej. Postanowiłam przeprowadzić to w ten sposób, aby mieć pewność, które z nich nie dogadują się z tą bazą całkowicie. O wyniku tego eksperymentu przeczytacie poniżej. Do testów wybrałam Maybelline Affinitone 03 Light Sand Beige, Maybelline Super Stay 24 H 05 Light Beige, Bell Royal Matte Skin Camouflage 01 Sand, Bielenda Make-Up Academie Fluid Kryjący Kolor 0 Jasny i 1 Naturalny. 



Zestaw I Krem Buna do cery tłustej i mieszanej+ Baza Vollare+Maybelline Affinitone+ Wibo Rice Powder



Vollare Cosmetics baza matująco-wygładzająca + podkład Maybelline Affinitone 

 W tym zestawie baza sprawdziła się naprawdę dobrze. Z makijażem było wszystko w porządku przez dobre kilka godzin, a wzięłam tylko kropelkę tego kosmetyku, bo uznałam, że nie chcę przesadzać na początek. Warto zaznaczyć, że baza nie wygładziła mi porów, a jedynie zmatowiła cerę. 


Zestaw II Krem Buna z szałwią+ Maybelline Super Stay 24 H+ Wibo Rice Powder 

Vollare Cosmetics baza matująco-wygładzająca+ Maybelline Super Stay 24 H

Ten zestaw zachował się na mojej twarzy bardzo podobnie, jak było wyżej. Oczywiście nie napotkałam też na żadne kłopoty z rozprowadzeniem podkładu na bazie ani smużeniem się, czy brakiem przyczepności do skóry. Wszystko wyglądało fajnie aż do zmycia podkładu. Na tym etapie nie zauważyłam również żadnych niedoskonałości na swojej skórze. 



Zestaw III Krem Buna z szałwią +  Bell Royal Matte Skin Camouflage+ Bell Kółko Kamuflaży 5w1+ Puder Bell 2 Skin Pocket Powder 042 Naturalny 

Vollare Cosmetics baza matująca+ Bell Royal Matte Skin Camouflage


W tej kombinacji pojawiły się pierwsze problemy, ponieważ o ile podkład na początku nakładał się bez problemu, tak w pewnym momencie po nałożeniu wlazł mi w pory na nosie, czego do tej pory nie robił, starł się, kiedy chciałam delikatnie rozetrzeć to gąbką. Gdy przyszło do lekkiego zakrywania zaczerwienień kółkiem kamuflaży z Bell ciężko mi było wtopić je w skórę i nie była to wina podkładu, bo wcześniej stosowałam je w duecie i wszystko było w porządku. Najgorzej było, jak wszystko przypudrowałam, bo makijaż wyglądał na ciężki i  zważony. Ewidentnie w tej kombinacji ta baza kompletnie nie dała rady i musiałam od nowa robić makijaż już bez niej. 







Zestaw IV  Vianek odżywczy krem do twarzy+ Bielenda Make-Up Academie mieszanka kolorów 0 i 1 1:1+ Puder Bell 2 Skin Pocket Powder


Vollare Cosmetics baza matująco-wygładzająca + Bielenda Make Up Academie Fluid Kryjący 


W tym zestawieniu baza po prostu poległa. Wszystkie pozostałe kosmetyki w tej kombinacji bez bazy sprawdzały mi się świetnie i byłam z nich naprawdę zadowolona. Natomiast ta baza po niecałej godzinie spowodowała, że makijaż po prostu się mocno świecił i był zważony, mimo że początkowo wszystko wyglądało naprawdę dobrze i nie zwiastowało katastrofy tak naprawdę. Żałuję, że tego dnia miałam coś do załatwienia, ale to chyba był najlepszy test dla tej bazy, bo poległa po całości, jak zaznaczyłam wyżej. Makijaż nadawał się właściwie do zmycia, więc to zrobiłam. Następnym razem nałożyłam ją na krem z Buny z szałwią i było lepiej troszkę, ale ewidentnie nadal się nie polubiła z podkładem marki Bielenda. 



Skład

Cyclopentasiloxane, Isododecane, Dimethicone, Crosspolymer, Tocopheryl Acetate, Ethyl Ester of Hydrolized Silk, Phenoxyethanol, Ethylhexylglycerin










Kolor/Konsystencja/Zapach 

Vollare Cosmetics baza matująco-wygładzająca| Kolor, konsystencja, zapach


Baza ma przezroczysty kolor i podczas nakładania  na twarz daje wrażenie tłustości, mimo że w swojej konsystencji jest raczej gęstą substancją. Pachnie mówiąc szczerze nie najfajniej, nie umiem określić, co to za zapach tak naprawdę, ale na szczęście jest on na tyle delikatny, że praktycznie go nie czuć, musiałam się mocno w wąchać, aby to zarejestrować. Opakowanie to jak widzicie, miękka zakręcana tubka zakończona dzióbkiem, bardzo podobnie wyglądają opakowania choćby kremów pod oczy. Szata graficzna jest prosta bez udziwnień. 






Podsumowując: Baza jest nawet ok przez to, że potrafi  zmatowić cerę, ale za nic na świecie nie mogę powiedzieć, że ona cokolwiek na twarzy wygładza i że ten efekt jest wow. Pisząc tę recenzję mam do niej mocno mieszane uczucia tak naprawdę, bo jak widać, sprawdza się w 100%  tylko z dwoma podkładami na cztery, które wybrałam do testów, a wszystkie, są sprawdzone przeze mnie wielokrotnie (i znam ich właściwości oraz to jak zachowują się na mojej mieszanej cerze). Można spokojnie powiedzieć, że  wyszedł nam remis 2:2. Problemem tej bazy jest też to, że za często używana potrafi zapchać, ja na potrzeby próbowania jej z różnymi kosmetykami używałam jej codziennie i faktycznie kilka niedoskonałości mi wyskoczyło, co dobrze jej nie wróży, jeśli ktoś potrzebowałby lub chciał po prostu używać jej codziennie. Ostateczny wniosek nasuwa się taki, że nie jest to do końca dobry produkt, ale kosmetyk idealny też nie. W użytkowaniu warto też zachować umiar, bo jak pisałam wyżej, może zapychać, a i nie każdy podkład lubi. O zakupie musicie zdecydować same, na podstawie cery i tego, czego potrzebujecie i oczekujecie od takich kosmetyków. Oczywiście zużyję tę bazę na sobie, ale sama więcej do niej nie wrócę. 







10 komentarzy:

  1. Ja nie sięgam po bazy, jest to dla mnie kompletnie zbędny produkt :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Nie korzystam z baz pod makijaż :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Nigdy nie sięgam po bazy, ta też nie zachęca. Moja skóra nie lubi się z silikonami, poza tym nie mam pewności, czy baza polubi się z moimi podkładami, a widząc po Twoich testach - zachowuje się różnie w różnych kombinacjach...

    OdpowiedzUsuń
  4. Kiedyś miałam jakiś podkład tej marki, ale to były moje początki makijażowe, więc pewnie był kompletnie niedobrany do mojego kolorytu i typu cery :D Nie wiedziałam nawet, że w swojej ofercie Vollare ma bazy pod makijaż ;)

    OdpowiedzUsuń
  5. Sama raczej nie stosuję baz pod makijaż, ta też nie przekonuje mnie by to zmienić :D

    OdpowiedzUsuń
  6. Baza bardzo fajnie się prezentuje. Ja ostatnio kupiłam z Bielendy z tymi kuleczkami, tą zakupię następnym razem :)

    OdpowiedzUsuń
  7. podoba mi się szata graficzna:)

    OdpowiedzUsuń
  8. muszę kiedyś kupić jakąś bazę, na co dzień nie będę stosować, ale na większe wyjścia tak

    OdpowiedzUsuń

Za wszystkie komentarze serdecznie dziękuję :) To zawsze motywuje do dalszego pisania :) Staram się odwiedzać wszystkich komentujących, więc nie zostawiaj linków do swojego bloga, reklam, stron i innego spamu, bo takie komentarze usuwam. Nie wyrażam również zgody na kopiowanie moich zdjęć i tekstów bez pytania.