Witajcie kochane w kolejnym wpisie. Tym razem przyszedł czas na rozliczenie się z czerwcowymi pustakami, a nazbierało się tego w tym miesiącu od groma muszę wam powiedzieć. A nowością będzie też fakt,że zmieniłam nieco formułę projektu denko, ale o tym przekonacie się niżej. Kto jest ciekawy moich pustaków zapraszam do dalszej części.
HELLO SPRING-kochałam ten żel za cudowny, wiosenno-letni brzoskwiniowy zapach. Bardzo dobrze mył i oczyszczał skórę. To jedna z moich ulubionych limitowanek i na szczęście udało mi się dostać kolejne opakowanie jeszcze.
MELON I GRUSZKA- ten zapach uwielbiam o każdej porze roku i zawsze nieodłącznie kojarzy mi się on z latem.
KEEP CALM - zapach tego żelu skojarzył mi się nie wiedzieć czemu ze słodką gruszką. Bardzo mi się podobał, tak samo jak to cudne opakowanie. Nie znalazłam niestety już tej wersji,ale powróciłam do pandy ze zwierzaczkowej serii Isany.
PŁATKI KOSMETYCZNE 140 SZTUK- bardzo się z nimi polubiłam, są dużo fajniejsze niż Carea z Biedronki, które mi się rozwarstwiały na potęgę ostatnimi czasy.
2X PŁATKI KOSMETYCZNE- te akurat są całkiem przyzwoite tak jak isanowe, kupiłam je w trójpaku za ok 5zł. Obecnie używam już ostatniego opakowania.
MICELARNY ŻEL NAWILŻAJĄCY DO MYCIA I DEMAKIJAŻU- krzywdy mi nie zrobił, makijaż zmywał nadal bardzo dobrze, nie mam w tej kwestii zastrzeżeń, ale jakby ciut bardziej mnie wysuszał. Raczej nie wrócę do niego, wolę różową wersję żel-krem.
DWUFAZOWY ZMYWACZ DO PAZNOKCI- całkiem fajny produkt, dobrze zmywał lakier z paznokci, nawet ten piaskowy. Jedyną jego wadą był fakt,że po jakimś czasie od zmycia paznokci było czuć w jego zapachu jakąś kwaśną nutę. Nie wiem o co chodziło. Może to tylko moje przewrażliwienie?
SKIN FIRMING MOISTURIZER BALSAM DO CIAŁA- uwielbia go moja mama i zużywa butelkami właściwie. Bardzo dobrze nawilża super sucha skórę, daje jej komfort i ukojenie.
CREME SOFT KREMOWY ŻEL POD PRYSZNIC- przyjemny zapach, kremowa konsystencja, fajne nawilżenie i czego chcieć więcej? Na pewno jeszcze się u mnie pojawi.
ODŚWIEŻAJĄCY ŻEL DO MYCIA I DEMAKIJAŻU- jeden z moich pewniaków do twarzy. Jak zawsze spisywał się świetnie. I na pewno jeszcze nie raz u mnie zagości.
TONIK DO TWARZY KWIAT LOTOSU I OCZAR WIRGINIJSKI- ten tonik stał się moim hitem w pielęgnacji twarzy. Bardzo dobrze oczyszczał, delikatnie nawilżał i działał na moich nieprzyjaciół przede wszystkim, dzięki czemu mam ich dużo mniej. Obecnie zastąpił go inny, jednak na pewno do niego jeszcze wrócę tego jestem pewna.
KREMOWY ŻEL POD PRYSZNIC O ZAPACHU SOCZYSTEJ WIŚNI- używała go moja sis i bardzo chwaliła, szczególnie za zapach. Na pewno kupi go ponownie.
PRO 5IN1- jeden z najbardziej udanych żeli tej firmy, całkiem dobrze chroni, choć nie tak idealnie jak mój ideał w tej kwestii czyli Adidas Cool&Care. Nie mniej jednak całkiem go polubiłam i mam już kolejne opakowania.
STRONG & TRENDY NAILS WITH TEFPOLY- bardzo ładny kolor, dwie warstwy dawały pełne krycie, jednak ten lakier odchodził bardzo szybko bo już po jednym dniu. Wystarczyło żebym gdzieś niechcący zahaczyła paznokciem i gotowe. Kolor ładny, ale będę szukać innej firmy w tej kwestii.
BŁYSZCZYK TRENDY COLOUR NR 127- to bardzo ładny, jasny róż z delikatnym fioletowym refleksem. Zanim upłynęła mu data ważności zdążyłam zużyć większą połowę opakowania. Nie mam okazji więcej do niego wrócić, nie mniej jednak powodem jest też fakt,że przestałam lubić błyszczyki.
STAY LONG CONCEALER- ten korektor to bubel. Cieszę się,że kosztował mało, ponieważ pozbywając się go nie tracę wiele. Po za tym miał ciemny kolor(mimo faktu,że to numer 1), wcale nie krył sińców pod oczami ani niedoskonałości. Nie wrócę do niego więcej, a i wam nie radzę próbować przygody z nim.
QUICK DRY ENAMEL NR 51- bardzo lubiłam ten lakier, miał delikatny, bladoróżowy kolor. Paznokcie wyglądały w nim na ładne i bardzo zadbane. Niestety zaczął się ciągnąć i zgęstniał więc muszę się z nim pożegnać.
PAPIEROWY PILNICZEK DO PAZNOKCI- pamiętacie jak powiedziałam wam,że mi się zagubił ten gagatek? Otóż po jakimś czasie się znalazł na szczęście i mogłam go znów używać. Świetnie się sprawdzał do piłowania i skracania paznokci. Uwielbiam te pilniczki i mam kolejny w innym kolorze. Moim zdaniem są one najlepsze.
I oto prezentują się 24 zużyte przeze mnie kosmetyki . Sądzę,że wyszedł mi w tym miesiącu naprawdę gigantyczny projekt denko. A jak wam się podoba fakt,że trochę go zmieniłam? Koniecznie dajcie znać.
Znacie któryś ze zużytych przeze mnie kosmetyków?
Pozdrawiam was serdecznie do następnego wpisu. Buziaki :*:*:*:*:* Zostawiajcie swoje opinie i komentarze. Nowe czytelniczki zapraszam do subskrypcji bloga(przemyślanej), jeśli tylko wam się tutaj spodoba. Zapraszam was również na mojego fb i instagrama, które znajdziecie po prawej stronie na pasku.
PIELĘGNACJA:
ISANA:
HELLO SPRING-kochałam ten żel za cudowny, wiosenno-letni brzoskwiniowy zapach. Bardzo dobrze mył i oczyszczał skórę. To jedna z moich ulubionych limitowanek i na szczęście udało mi się dostać kolejne opakowanie jeszcze.
MELON I GRUSZKA- ten zapach uwielbiam o każdej porze roku i zawsze nieodłącznie kojarzy mi się on z latem.
KEEP CALM - zapach tego żelu skojarzył mi się nie wiedzieć czemu ze słodką gruszką. Bardzo mi się podobał, tak samo jak to cudne opakowanie. Nie znalazłam niestety już tej wersji,ale powróciłam do pandy ze zwierzaczkowej serii Isany.
PŁATKI KOSMETYCZNE 140 SZTUK- bardzo się z nimi polubiłam, są dużo fajniejsze niż Carea z Biedronki, które mi się rozwarstwiały na potęgę ostatnimi czasy.
CASHMERE:
PŁATKI KOSMETYCZNE- całkiem w porządku, od czasu do czasu lądują w mojej kosmetyczce.
BEBEAUTY:
MICELARNY ŻEL NAWILŻAJĄCY DO MYCIA I DEMAKIJAŻU- krzywdy mi nie zrobił, makijaż zmywał nadal bardzo dobrze, nie mam w tej kwestii zastrzeżeń, ale jakby ciut bardziej mnie wysuszał. Raczej nie wrócę do niego, wolę różową wersję żel-krem.
DWUFAZOWY ZMYWACZ DO PAZNOKCI- całkiem fajny produkt, dobrze zmywał lakier z paznokci, nawet ten piaskowy. Jedyną jego wadą był fakt,że po jakimś czasie od zmycia paznokci było czuć w jego zapachu jakąś kwaśną nutę. Nie wiem o co chodziło. Może to tylko moje przewrażliwienie?
NIVEA:
SKIN FIRMING MOISTURIZER BALSAM DO CIAŁA- uwielbia go moja mama i zużywa butelkami właściwie. Bardzo dobrze nawilża super sucha skórę, daje jej komfort i ukojenie.
CREME SOFT KREMOWY ŻEL POD PRYSZNIC- przyjemny zapach, kremowa konsystencja, fajne nawilżenie i czego chcieć więcej? Na pewno jeszcze się u mnie pojawi.
DELIA:
ODŚWIEŻAJĄCY ŻEL DO MYCIA I DEMAKIJAŻU- jeden z moich pewniaków do twarzy. Jak zawsze spisywał się świetnie. I na pewno jeszcze nie raz u mnie zagości.
ALTERRA:
TONIK DO TWARZY KWIAT LOTOSU I OCZAR WIRGINIJSKI- ten tonik stał się moim hitem w pielęgnacji twarzy. Bardzo dobrze oczyszczał, delikatnie nawilżał i działał na moich nieprzyjaciół przede wszystkim, dzięki czemu mam ich dużo mniej. Obecnie zastąpił go inny, jednak na pewno do niego jeszcze wrócę tego jestem pewna.
GREEN PHARMACY:
PŁYN MICELARNY 3W1 RUMIANEK- stał się moim hitem w demakijażu twarzy. Zmywa wszystko co na nią nałożę, nawet wodoodporny eyeliner czy bardzo trwały podkład. A dodatkowo jest bardzo wydajny, więc nic tylko używać. Bez wahania zakupiłam już kolejne opakowanie.
PLAYBOY GENERATION
KREMOWY ŻEL POD PRYSZNIC O ZAPACHU SOCZYSTEJ WIŚNI- używała go moja sis i bardzo chwaliła, szczególnie za zapach. Na pewno kupi go ponownie.
BIO-OIL
OLEJEK- Jego również używała moja sis i bardzo się polubiła z nim. Widać już jakieś pierwsze efekty jego działania. Obecnie ma większą pojemność tego ciekawego cudaka.
FA:
NUTRI SKIN CARE&INVISIBLE- sztyft dobrze chronił, ładnie pachniał i nie był problematyczny w stosunku do ubrań. Myślę,że jeszcze go zakupię w przyszłości.
LADY SPEED STICK-
PRO 5IN1- jeden z najbardziej udanych żeli tej firmy, całkiem dobrze chroni, choć nie tak idealnie jak mój ideał w tej kwestii czyli Adidas Cool&Care. Nie mniej jednak całkiem go polubiłam i mam już kolejne opakowania.
LA RIVE:
DONNA CARINA(PODOBNO TAK SIĘ NAZYWA DOKŁADNIE TEN ZAPACH)- bardzo lubi go moja mama. Jest delikatny, świeży i cytrusowy. Idealny na wiosnę i lato, choć w inne pory roku też sprawdza się dobrze. Kolejne opakowanie już w użyciu.
KOLORÓWKA:
SENSIQUE:
SZMINKA W KOLORZE DELIKATNEGO RÓŻU- skończył się już jej żywot, była w porządku. Dawała przyjemny, delikatny kolor na ustach. Raczej do niej nie wrócę, ponieważ teraz mam nową ulubienicę w tej kwestii.STRONG & TRENDY NAILS WITH TEFPOLY- bardzo ładny kolor, dwie warstwy dawały pełne krycie, jednak ten lakier odchodził bardzo szybko bo już po jednym dniu. Wystarczyło żebym gdzieś niechcący zahaczyła paznokciem i gotowe. Kolor ładny, ale będę szukać innej firmy w tej kwestii.
BŁYSZCZYK TRENDY COLOUR NR 127- to bardzo ładny, jasny róż z delikatnym fioletowym refleksem. Zanim upłynęła mu data ważności zdążyłam zużyć większą połowę opakowania. Nie mam okazji więcej do niego wrócić, nie mniej jednak powodem jest też fakt,że przestałam lubić błyszczyki.
SMART GIRLS GET MORE-
STAY LONG CONCEALER- ten korektor to bubel. Cieszę się,że kosztował mało, ponieważ pozbywając się go nie tracę wiele. Po za tym miał ciemny kolor(mimo faktu,że to numer 1), wcale nie krył sińców pod oczami ani niedoskonałości. Nie wrócę do niego więcej, a i wam nie radzę próbować przygody z nim.
LADY CODE BY BELL NR 51
QUICK DRY ENAMEL NR 51- bardzo lubiłam ten lakier, miał delikatny, bladoróżowy kolor. Paznokcie wyglądały w nim na ładne i bardzo zadbane. Niestety zaczął się ciągnąć i zgęstniał więc muszę się z nim pożegnać.
FOR YOUR BEAUTY:
PAPIEROWY PILNICZEK DO PAZNOKCI- pamiętacie jak powiedziałam wam,że mi się zagubił ten gagatek? Otóż po jakimś czasie się znalazł na szczęście i mogłam go znów używać. Świetnie się sprawdzał do piłowania i skracania paznokci. Uwielbiam te pilniczki i mam kolejny w innym kolorze. Moim zdaniem są one najlepsze.
I oto prezentują się 24 zużyte przeze mnie kosmetyki . Sądzę,że wyszedł mi w tym miesiącu naprawdę gigantyczny projekt denko. A jak wam się podoba fakt,że trochę go zmieniłam? Koniecznie dajcie znać.
Znacie któryś ze zużytych przeze mnie kosmetyków?
Pozdrawiam was serdecznie do następnego wpisu. Buziaki :*:*:*:*:* Zostawiajcie swoje opinie i komentarze. Nowe czytelniczki zapraszam do subskrypcji bloga(przemyślanej), jeśli tylko wam się tutaj spodoba. Zapraszam was również na mojego fb i instagrama, które znajdziecie po prawej stronie na pasku.
żel hello spring właśnie dziś kupiłam, zapach naprawdę cudowny :)
OdpowiedzUsuńJa bio-oil również bardzo lubię, ma przyjemne działanie, chociaż trzeba chwilę czekać na efekty ;)
OdpowiedzUsuńŻele pod prysznic z Isany lubię, właśnie napoczynam kolejny :D Tym razem mango <3
OdpowiedzUsuńŻele z isany też lubię :) bio oil też mi się niegdyś przysłużył. Płatki z biedry najlepsze :) isanowskie mi się rozdwajają...
OdpowiedzUsuńDużo żeli pod prysznic.
OdpowiedzUsuńŚwietnie Ci poszło :) Żel Hello Spring też bardzo polubiłam :)
OdpowiedzUsuńbio oil mam gdzieś w zapasach
OdpowiedzUsuńSpooore:)
OdpowiedzUsuńJa też ostatnio zamieniłam płatki płatki z Biedronki na Isanę- pozytywnie się zaskoczyłam, że są takie dobre :)
OdpowiedzUsuń