Witajcie w kolejnym wpisie. Dzisiaj przedstawię wam kosmetyk kolorowy, który stał się moim hitem lata. Wspomniałam o nim już nieco w ulubieńcach sierpnia, gdzie zajął zacne miejsce. Jeśli jesteście ciekawe co o nim myślę i dlaczego uważam go za hit czytajcie dalej :)
NAZWA: BIELENDA MAKE-UP ACADEMIE FLUID COVER NR 1 NATURALNY
POJEMNOŚĆ: 30 ML
CENA: 18ZŁ, mnie udało się dostać go w promocji w Rossmannie za 11,99zł
DOSTĘPNOŚĆ: ROSSMANN, NATURA i inne drogerie
Obietnice producenta:
Skład:
SWACHE:
Jak wygląda na buzi/ zdjęcie poglądowe:
MOJA OPINIA:
Opakowanie: Miękka tubka o pojemności 30ml. Grafika na opakowaniu przyciągająca wzrok moim zdaniem. Nie wygląda tandetnie.
Kolor: mój to numer 1. Powiedziałabym,że ma tonację żółtą i na chwilę obecną świetnie nadaje się do letniej opalenizny. W ciągu dnia nie ciemnieje i nie zmienia koloru.
Trwałość: z tym aspektem nie mam problemu, podkład ściera się z twarzy w sposób naprawdę delikatny. Jeśli chodzi o świecenie to pojawia się ono po kilku godzinach i tak naprawdę wystarczy w tej sytuacji bibułka matująca i znów wszystko wygląda ładnie. W ciągu dnia nie waży się, nie ciemnieje i nie zmienia koloru. Zmywa się bezproblemowo moim ulubionym micelem z GP.
Konsystencja: kremowa, lekka. Po nałożeniu na twarz nie jest wyczuwalny. I faktycznie nie jest tłusty jak obiecuje producent.
Krycie: podkład bardzo ładnie wyrównuje koloryt buzi, staje się ona taka gładka. Ukrywa wszelkie zaczerwienienia czy drobne niedoskonałości. Na te większe wystarczy odrobinę dołożyć i wszystko nadal dobrze wygląda.
Zapach: całkiem przyjemny, taki kremowy.
Wykończenie: lekko matowe, nie podkreśla suchości na twarzy. Bardzo dobrze stapia się ze skórą. Najprzyjemniej nakłada mi się go gąbeczką do makijażu, ale jeśli akurat nie jest czysta, robię to pędzlem i jest równie ładny na buzi. Dobrze współpracuje z moim ulubionym pudrem z Wibo.
Zapychanie/inne skutki uboczne: brak
Podsumowując: Ten fluid naprawdę bardzo pozytywnie mnie zaskoczył. Został moim hitem lata, dlatego,że bardzo ładnie kryje i wyrównuje koloryt buzi, jest przy tym lekki i nie zmienia koloru w ciągu dnia. A do tego jeszcze, nie kosztował wiele. Bielenda po raz kolejny pozytywnie mnie zaskoczyła i oby tak dalej, bo ostatnio jakoś łapię się na tym,że jakby częściej sięgam po ich produkty czego dowodem jest ten fluid czy odżywka, którą widziałyście w haulu zakupowym. Jeśli chodzi podkład, jednym słowem polecam serdecznie :)
A wy znacie już ten podkład?A może zamierzacie się skusić na niego? Koniecznie dajcie znać.
Pozdrawiam was serdecznie do następnego wpisu. Buziaki :*:*:*:*:*
Nie przepadam raczej za podkładami z Bielendy ;/
OdpowiedzUsuńA to dlaczego jeśli wolno wiedzieć? Ja osobiście mam po raz pierwszy podkład z Bielendy i jestem pozytywnie zaskoczona :)
UsuńRaczej się nie skuszę na niego, ale fajnie, że u Ciebie się sprawdził :)
OdpowiedzUsuńCo kto lubi, ja nikogo nie namawiam nigdy :)
UsuńDla mnie niestety jest zbyt ciemny.
OdpowiedzUsuńSzkoda :/ Do mnie akurat na ten moment pasuje idealnie bo jestem trochę opalona, zapewne jak zejdzie opalenizna to wrócę do innego podkładu, który też bardzo lubię :)
UsuńZastanawiałam się nad nim, ale wszystkie kolor były zbyt ciemne niestety
OdpowiedzUsuńNo dla bladziochów to on nie jest, gdybym nie była opalona trochę na pewno też by u mnie nie wylądował :)
Usuńjak dobrze kryje to chętnie bym sie mu przyjrzała
OdpowiedzUsuńJeśli kolor ci odpowiada, wart jest uwagi jak najbardziej :)
UsuńZ bielendy podkladu nie używałam, mam taki- czeka w zapasach :)
OdpowiedzUsuńMam nadzieję w takim razie,że dobrze ci się sprawdzi :)
UsuńNajgorsze, że jest tak ciemny i gdy opalenizna zniknie, nie będzie można go używać :P
OdpowiedzUsuńTo nie jest mój jedyny podkład więc tym się nie martwię, mam innego ulubieńca na czas jesieni, zimy oraz wiosny :)
UsuńTen komentarz został usunięty przez administratora bloga.
OdpowiedzUsuńZnam, ale wersja matująca jest jeszcze lepsza i co dziwne ma lepsze krycie ;p
OdpowiedzUsuńA to ciekawe :)
Usuńmuszę kupić, teraz mam wersję matującą i jestem zakochana
OdpowiedzUsuńJa też jestem w nim zakochana. O wersji matującej również słyszałam :)
Usuńtaki sobie...
OdpowiedzUsuńZależy co kto lubi i jakie ma wymagania co do podkładu, a te bywają różne :)
UsuńFajnie że się polubiliście,bo dla mojej cery był średni....
OdpowiedzUsuńCo cera to inna opinia, ale najważniejsze,że nie zrobił ci krzywdy
UsuńHmm.. mało który podkład przekonuje mnie do siebie.. ;)
OdpowiedzUsuńZ podkładami już tak jest, ale jak człowiek nie przetestuje to się nie dowie :)
UsuńPodkładów używam sporadycznie, lubię jasne, średnio kryjące :)
OdpowiedzUsuńDla mnie podkład to must have, często się maluję, szczególnie w roku akademickim. Latem trochę stopuje i używam lżejszych podkładów, ale w miarę kryjących z racji śladów po wypryskach :)
UsuńNie miałam go jeszcze :) wydaje się fajny :)
OdpowiedzUsuńPolecam spróbować w takim razie :)
Usuń