Witajcie kochane w kolejnym wpisie. Dzisiaj chciałam wam opowiedzieć o kremie, który trafił do mnie przy okazji poprzednich zakupów w październiku. Zasadniczo miałam nadzieję, że zastąpi na chwilę mój ulubiony krem z Alterry z serii winogronowej, ale jak przeczytacie, niżej srodze się zawiodłam. Zapraszam, więc do dalszej części bez zbędnego przedłużania.
POJEMNOŚĆ: 50ML
CENA: 6,99ZŁ
DOSTĘPNOŚĆ: DROGERIE NATURA I INNE
Co obiecuje producent
Krem do cery delikatnej - nawilża i łagodzi. Zawiera specjalnie dobrane
składniki aktywne: wyciąg z melisy, wyciąg z zielonej herbaty,
prowitaminę B5, alantoinę i kwas hialuronowy. Krem ma lekką
konsystencję, łatwo się rozprowadza i szybko wchłania. Pozostawia skórę
zdrową i zadbaną.
Skład:
Aqua,Caprylic/Capri Tri-glyceride,Sorbitol,Isopropylpalmitate, Glyceryl Stearate, Cetylalcohol,Ceteareth25, Petrolatum Sodium Hyaluronate,Sodium Acrylates Copolymer,Allatoin,Parfum,Camellia Sinensis Leaf Extract, Melissa Officinalis Extract, Panthenol, Glycerin, Butylene Glycol ,Disodium EDTA, BHT, DMDM Hydantoin, citraleugenol, Hydroxycitronellal, Hydroxyisonexyl 3-Cyclohexene Carboxaldehyde, Butylphenyl, Methylpropional, Linalool ,Citronellol, Hexyl Cinnamal, Limonene.
Moja opinia:
Opakowanie: Małe, estetyczne zielone pudełko o prostej grafice. Urzekło mnie muszę powiedzieć. Pojemność standardowa 50ml.
Działanie: Tutaj nie jest dobrze. Powiedziałabym, że do bani wręcz. Ten krem nic nie robi. Męczyłam się z nim dobre dwa tygodnie. Oczywiście miałam już na zapasie ulubiony krem z Alterry, ale chciałam najpierw zużyć to coś. Nie wytrwałam i już wam tłumaczę dlaczego. Początkowo nic nie zapowiadało katastrofy, ale później było już tylko gorzej. Krem wcale nie nawilżał mi twarzy, nic a nic. Oczywiście dało się go nałożyć pod makijaż, ale buzia cały dzień potem wołała o nawilżenie, które było niewystarczające.Podobnie było w zwykłe dni kiedy makijażu nie miałam na sobie. Dzięki niemu nabawiłam się suchych skórek, których nie widziałam już naprawdę bardzo długo. Pojawiły się tam skąd je wyplewiłam skutecznie, czyli na czole i na brodzie. I były bardzo widoczne.To by było jeszcze do przeżycia, gdyby nie fakt, że na czole pojawiły mi się wypryski w dużej liczbie i to już przesądziło o tym, że krem został porzucony przeze mnie. Nie wiem, dla kogo miałby być ten krem, ale jak on mojej mieszanej cery nie był w stanie nawilżyć i zostawiał, mi pustynię na twarzy wspierając dodatkowo warunki atmosferyczne, które też miały na to swój wpływ, to każda inna cera nie będzie z niego zadowolona, chyba, że taka naprawdę mało wymagająca. A dodatkowo jeszcze zapycha jak pisałam wyżej. Dlatego zużywam go obecnie do włosów i tam sprawa ma się trochę lepiej,ale nie wybitnie. Po prostu chcę się tego osobnika pozbyć.
Kolor/Konsystencja: Biała, gęsta, niespływająca maź.
Zapach: Ten jest bardzo przyjemny, świeży, ziołowy. Pachnie dokładnie tak samo, jak tonik z tej serii, który miałam okazję używać i swoją drogą był bardzo fajny w przeciwieństwie do tego kremu.
Wydajność: Jeśli chodzi, o codzienny użytek to krem jest naprawdę wydajny niestety. Jako maska na włosy wystarczy na 2-3 razy może, tym lepiej dla mnie, gdyż chce się go pozbyć.
Podsumowując: Bardzo się zawiodłam na tym kremie i udowodniłam przy okazji sama sobie, że jak się ma, jednego sprawdzonego ulubieńca w takiej kategorii to naprawdę nie warto eksperymentować i narażać twarzy na cierpienia. Trzymajcie się od tego bubelka z daleka w drogerii.
A wy miałyście już z nim do czynienia? A może macie odwrotne zdanie do mojego i lubicie ten krem? Koniecznie dajcie znać.
Pozdrawiam was serdecznie do następnego wpisu. Buziaki :*:*::*:*:**
Szkoda, że cię zawiódl..
OdpowiedzUsuńNiestety z niektórymi kremami tak jest ;/
OdpowiedzUsuńA moja kumpela go lubi, używa słoiczek za słoiczkiem :)
OdpowiedzUsuńBędę go unikać tym bardziej, że mam cerę suchą ;)
OdpowiedzUsuńNie miałam tego kremu, za to tonik z tej serii wspominam bardzo dobrze.
OdpowiedzUsuńPierwszy raz słyszę o tym kremie i pewnie ostatni.
OdpowiedzUsuńMoja skóra potrzebuje mega nawilżenia, wiec na pewno by się nie sprawdził. Po za tym, po co komu krem, który nic nie robi? :<
Mnie strasznie nie odpowiadał zapach tej serii- miałam en krem w zapasach, ale o nim zapomniałam, przeterminował się i wyrzuciłam go :)
OdpowiedzUsuńŁeee, nie lubię bubli :X Nawet jeśli kosztują grosze :)
OdpowiedzUsuńSzkoda, że się nie sprawdził, ale czasem tak bywa. Kiedyś miałam kosmetyki Urody, ale szczerze mówiąc już sama nie pamiętam czy byłam z nich zadowolona czy nie :) W każdym razie nie wróciłam do nich...
OdpowiedzUsuńi tak nie do mojej cery
OdpowiedzUsuńMiałam kiedyś krem z urody , i był również katastrofą - zużyłam do smarowania nóżek :D
OdpowiedzUsuńWysyp nieprzyjaciół i pojawienie się skórek jest niewybaczalne ! Bubel no
Miałam niestety tą nieprzyjemność z tym ustrojstwem jakiś czas temu - o ile Tobie wysuszał skórę, tak u mnie w ogóle się nie wchłaniał, zostawiał jedynie tłustą warstwę na skórze i tyle było z jego roboty ; )
OdpowiedzUsuńPozdrawiam, SnuKraina ; )
Szkoda, że krem nieciekawy, bo już myślałam, że kupię! :(
OdpowiedzUsuń