Witam was kochane w kolejnym wpisie. Nie będzie on wcale przyjemny, a wręcz przeciwnie. Ponarzekamy sobie i to bardzo. Jakiś czas temu, jak pamiętacie byłam zmuszona wymienić ukochane serum z Granatem BIO z Alterry na inny kosmetyk, który miałam nadzieję, że godnie je zastąpi. Pomyliłam się. Jeśli chcecie wiedzieć, dlaczego serum się nie sprawdziło, czytajcie dalej.
NAZWA: EVELINE COSMETICS SKONCENTROWANE SERUM SILNIE REDUKUJĄCE ZMARSZCZKI
POJEMNOŚĆ:18ML
CENA: OK 17ZŁ W PROMOCJI, OK 20ZŁ W CENIE REGULARNEJ.
DOSTĘPNOŚĆ: ROSSMANN I INNE DROGERIE
Co mówi producent:
Producent obiecuje:
*silną odnowę komórkową
*wypełnia zmarszczki i linie mimiczne
*przywraca gładkość
*intensywnie nawilża
*przywraca elastyczność
Jeżeli chodzi, o dwa pierwsze punkty to nie odniosę się do nich, ponieważ zmarszczek nie posiadam, aczkolwiek nie przywiązywałabym wagi do tych obietnic osobiście.
Gładkość i nawilżenie są takie sobie, a przywrócenia elastyczności skóry jakoś nie odnotowałam. Natomiast serum ma poważną wadę. Strasznie mnie zapycha. Niby skład krótki, ale trzy ostatnie pozycje to katastrofa i nie miałam pojęcia, że w takiej kombinacji mogą zaszkodzić mojej cerze i ją zapchać. Produkt mnie nie powalił, mimo że miał być taki świetny. Ani to nie nawilża cudownie, ani nic innego dobrego też nie robi. Wytrwałam z nim niestety tylko półtora tygodnia, bo nie chciałam bardziej pogłębiać tej katastrofy.
Skład:
Jak widać nie jest wybitny, ale też nie na tyle świetny, aby spełniać swoją funkcję. Na redukcję zmarszczek to bym nie liczyła.
Opakowanie:
Kiedy otworzymy kartonik, naszym oczom ukazuje się mała buteleczka w ciemnym kolorze. Zawiera nazwę kosmetyku oraz sposób zużycia. Buteleczka posiada pipetę, która teoretycznie ma nam ułatwiać aplikację produktu, ale wcale tak nie jest, ponieważ serum ma tak galaretowatą konsystencję,że pipeta z bólem wciąga substancję z buteleczki, a nie mówiąc o tym, że ciężko też wycisnąć ową substancję na dłonie, aby zaaplikować na twarz to "cudo".
Konsystencja/ Wygląd:
Jak widzicie na zdjęciu, serum jest naprawdę gęste, takie galaretowate wręcz, co bardziej można dostrzec w opakowaniu. I niestety utrudnia to mocno jego aplikację, bo trzeba znaleźć na to sposób. Musiałam się nieźle nagimnastykować, ale się udało. Tylko mankamentem może być fakt, że nijak moja cera nie polubiła tej przezroczystej substancji. Zaletą jest też brak zapachu.
Podsumowując: Serum nie sprawdziło się na mojej cerze i mocno mnie to irytuje, ponieważ nie mogę zdzierżyć faktu, że kupiłam taki bubel, bo wycofali moje ukochane serum z granatem prawdopodobnie. Dodatkową wadą jest fakt, że nie nawilża zbytnio, a cera jest średnio gładka. Kosmetyk zużyje w jakiś inny sposób i to bd najlepsze rozwiązanie, bo na twarzy więcej go nie zdzierżę. I nie polecam wam tego kosmetyku.
Szkoda że tak kiepsko, ja w sumie i tak nie przepadam za ich kosmetykami. Jedynie lakiery do paznokci bardzo lubię:)
OdpowiedzUsuńJa po pielęgnację więcej nie sięgnę, zdecydowanie wolę kolorówkę tej marki. Jest dużo lepsza :)
UsuńJa kupiłam ostatnio Bielendę i tez się rozczarowałam ;(
OdpowiedzUsuńBędę uważała w takim razie również na bielendę :(
UsuńNajgorsze jest to że zapycha. Gdyby tego nie robiło to przynajmniej dałoby się je jakoś zużyć.
OdpowiedzUsuńNo właśnie tak uważam. Gdyby nie zapychało to ok, zużyłabym, zaliczyła do średniaków i tyle, a tak męka ze skutkami :/
UsuńObietnice były wielkie... A szkoda :/
OdpowiedzUsuńOj wielka szkoda to fakt :(
UsuńMoja mama miała kremy z tej serii i była zadowolona, szkoda że serum jednak się nie sprawdza :(
OdpowiedzUsuńNo jak widać serum robi psikusy niestety :/ I podejrzewam, że przez to więcej się nie skuszę na pielęgnację Eveline i zostanę przy kolorówce raczej :)
UsuńSzkoda, że sie nie sprawdziło :(
OdpowiedzUsuńWielka szkoda, bo obietnice były naprawdę zachęcające :(
Usuńszkoda że mazidło zawiodło
OdpowiedzUsuńZgadzam się :)
UsuńOgólnie z Eveline jeszcze dobrych przygód nie miałam. Ale nie zniechęcam się :)
OdpowiedzUsuńNo ja mam najlepsze doświadczenia z kolorówką tej marki, a po pielęgnację więcej nie sięgnę. Wystarczy mi wątpliwej przyjemności przygoda z tym serum :)
Usuńszkoda, że okazał się takim rozczarowaniem. Ja mam inne serum z Eveline- z witaminą C i u mnie sprawdza się świetnie :)
OdpowiedzUsuńJa na razie dłuuugo nie sięgnę po pielęgnację Eveline. Zdecydowanie wolę kolorówkę :)
UsuńO kurka, ja uwielbiam serum Biolaven (ma tez pipetkę) i Nourish arganowe :)
OdpowiedzUsuńO serum z Biolaven słyszałam i jestem go ciekawa. Może w przyszłości je zakupię :)
UsuńNie zawsze się uda kupić fajny kosmetyk. Szkoda, że się nie sprawdził.
OdpowiedzUsuńNie zawsze się to uda. Zgadzam się z tym. No wielka szkoda i niestety zniechęca mnie to do spróbowania innych kosmetyków z pielęgnacji Eveline
UsuńJa akurat tego produktu nie znam.
OdpowiedzUsuńMoże to i lepiej..
UsuńPoszłam ostatnio do rossmana po to serum z alterry, o którym naczytałam się u Ciebie tyle dobrego, a tu faktycznie chyba go wycofali. Smutek. Za to w Biedrze znalazłam całkiem fajny wariant z mariona (golden skin care - mają go też w Naturze na promocji), na mojej mieszano-tłustej cerze się sprawdza całkiem dobrze, a kupiłam go za ok 6 zł. ;) Powyższe serum pewnie i tak prędzej czy później wypróbuję z ciekawości.
OdpowiedzUsuńNo smutek zgadzam się z tobą jak najbardziej, ponieważ Serum było genialne. To serum z Mariona zapiszę sobie i też spróbuję, bo markę Marion bardzo lubię, więc czuję się tym bardziej skuszona. Powyższego serum nie polecam próbować raczej, aczkolwiek może u Ciebie akurat się sprawdzi :)
UsuńSzkoda ze się nie sprawdziło :(
OdpowiedzUsuńTeż żałuję i to dało mi nauczkę aby bardziej uważać na przyszłość :)
UsuńFaktycznie skład krótki, a jednak zapycha :P
OdpowiedzUsuńNo cóż. Nie mogłam tego przewidzieć. Nie polecam próbować tego serum na własnej skórze :P
Usuń