Witajcie w kolejnym wpisie. Dzisiaj mam dla was recenzję kolejnego kwietniowego ulubieńca, a będzie to baza pod makijaż Rimmel Lasting Finish. Jestem chyba ostatnią osobą na tym świecie, która będzie pisać o tej bazie. Lepiej późno niż wcale :) A teraz, jeśli ciekawi was, co myślę o tej bazie, zapraszam serdecznie do dalszej części wpisu.









#Co, gdzie i za ile?



Bazę Rimmel Lasting Finish o pojemności 30 ml kupicie w Rossmannie, Naturze i innych drogeriach, gdzie znajdują się szafy tej marki. Cena bazy to ok. 28 zł w drogeriach, ale w sieci można dostać ją taniej. Ja swój egzemplarz kupiłam podczas promocji na kolorówkę, płacąc o ponad połowę mniej.


#Co obiecuje producent:



 "Baza przedłużająca trwałość makijażu nawet do 8 godzin! Lekka formuła nie obciąża skóry, a dzięki zawartości witaminy E pielęgnuje ją, nadając uczucie komfortu. Zmniejsza widoczność porów i wyrównuje koloryt cery. "




W skrócie:

*przedłuża trwałość makijażu do 8 godzin
* nie obciąża skóry
*daje uczucie komfortu
*zmniejsza widoczność porów 
* wyrównuje koloryt cery


I jak to wygląda w praktyce?  Otóż zgodzę się prawie ze wszystkimi obietnicami producenta, oprócz wyrównania kolorytu cery, bo jakoś tego nie zauważyłam. Baza faktycznie jest lekka, tak jak krem do twarzy, a co więcej nie obciąża cery, tak jak mówi nam producent, przez co mamy ten komfort, że nie czujemy jej na buzi wcale. Jeśli chodzi o trwałość makijażu na tej bazie, to nie mam jej nic do zarzucenia. Przetestowałam tę trwałość podczas kilki ważnych wydarzeń rodzinnych, a makijaż spokojnie przetrwał 12 godzin nawet. Ostatnią obietnicą producenta, jest to, że baza zmniejsza widoczność porów. Nie jest to może jakieś spektakularne, aczkolwiek jakiś efekt jest. U mnie osobiście zadziałała też maska do twarzy, która dała mi ten efekt, więc po części była to też zasługa pielęgnacji. Na koniec dodam jeszcze, że nie odnotowałam zapchania cery przez tę bazę, co sobie chwalę jednak, bo różnie się to mogło skończyć. Testowałam ją z dwoma ulubionymi podkładami marki Maybelline (Affinitone i Super Stay), których używam zamiennie na co dzień i świetnie się z nimi dogadała nawet w cieplejsze dni. 





#Skład:





#Opakowanie:



Kosmetyk otrzymujemy w białej tubce o pojemności 30 ml z czerwonymi napisami. Tubka jest zakręcana, więc podczas podróży choćby, nie ma szans, że gdzieś się wyleje, a zawartość wszystko pobrudzi. 


#Konsystencja/ Zapach/ Kolor:





Baza ma konsystencję kremu do twarzy, jest lekka, ale niespływająca.  Nie ma żadnego zapachu, co jest jak najbardziej plusem. Ma biały kolor, raczej typowy dla wielu baz. Po rozsmarowaniu na buzi jest całkowicie przezroczysta i niewidoczna. 





Podsumowanie: Powiem wam całkowicie szczerze, że polubiłam się z tego rodzaju kosmetykiem, jakim jest baza. Przydała się nie tylko do przedłużenia trwałości makijażu  w ważnych sytuacjach, ale lubię  też na co dzień nałożyć  niewielką ilość tej bazy na buzię oraz pod oczy, aby korektor trzymał się na swoim miejscu i nie wchodził w załamania skóry. Wiem, że jestem prawdopodobnie ostatnią osobą, która polubiła tę bazę, nie mniej jednak, jeśli jeszcze jej nie próbowałyście, polecam serdecznie. 

A może któraś z was już próbowała tej bazy? Jakie są wasze wrażenia? Podobne do moich, czy skrajnie różne? Koniecznie dajcie znać :)

11 komentarzy:

  1. mam jedynie bazę Revers, ale rzadko po nią sięgam. Nie potrzebuję długotrwałego makijażu, bo też rzadko się maluję.

    OdpowiedzUsuń
  2. Nie używam baz, ale tę kojarzę :D

    OdpowiedzUsuń
  3. Ty mówisz, że jestes ostatnią osobą, która pisze o tej bazie, a ja jestem osoba, która nigdy wcześniej o niej nie słyszała :DDD

    OdpowiedzUsuń
  4. Jakoś nie zwróciłam na nią uwagi :)

    OdpowiedzUsuń
  5. oj ja jeszcze nie używałam bazy

    OdpowiedzUsuń
  6. Nie używam bo nie stosuje podkładu, ale znam głownie z blogów. :)

    OdpowiedzUsuń
  7. Ja do tej firmy jakoś nie mam zaufania.

    OdpowiedzUsuń
  8. Nie używam baz :) w sumie sama nie wiem czemu, używałam kiedyś z ingrid i kobo i niezbyt dobrze je wspominam.

    OdpowiedzUsuń
  9. nigdy jej nie miałam :) z baz testuję ostatnio rozświetlającą z golden rose no pores z lirene i zapowiadają się nieźle :)

    OdpowiedzUsuń
  10. Na kilku blogach już ją widziałam, ale nigdy jeszcze się nie skusiłam, muszę się zainteresować :)

    OdpowiedzUsuń

Za wszystkie komentarze serdecznie dziękuję :) To zawsze motywuje do dalszego pisania :) Staram się odwiedzać wszystkich komentujących, więc nie zostawiaj linków do swojego bloga, reklam, stron i innego spamu, bo takie komentarze usuwam. Nie wyrażam również zgody na kopiowanie moich zdjęć i tekstów bez pytania.