Witajcie kochane w kolejnym wpisie. Dzisiaj mam dla was recenzję produktu, który tak naprawdę pojawił się tutaj po raz pierwszy w projekcie denko w maju, ale stał się moim wielkim ulubieńcem. Jak dobrze wiecie, wśród szamponów Garniera miałam okazję używać kilku wariantów, a najbardziej do gustu przypadł mi Vitamin Force Fresh. Wiecie też na pewno o tym, że producent wycofał te szampony i zafundował im lifting opakowań oraz trochę inne składy. A ja zdążyłam już znaleźć pierwszego ulubieńca wśród nich. Jeśli jesteście ciekawe, co to za ulubieniec, zapraszam do dalszej części. 




Co, gdzie i za ile? 



Szampon Garnier Fructis Fresh dostaniecie w Rossmannie i Naturze, bo tam, jak na razie je widziałam. Cena to ok. 16 zł za 400 ml opakowanie kosmetyku. 



Co mówi producent? 



W skrócie:
*widocznie zdrowsze i mocniejsze włosy, dzięki wzmacniającym ekstraktom z owoców, białek cytryn, witaminy B3 i B6
*formuła bez silikonów i parabenów
*zawiera ekstrakt z ogórka oraz czynniki oczyszczające, aby zredukować sebum i oczyścić skórę głowy


I teraz zapytacie, jak to działa? Otóż genialnie. Obecnie, jak wiecie, mam krótkie włosy, więc  zależy mi na tym, aby szampon dobrze oczyszczał i odbijał kłaczki od nasady. I tutaj, jak najbardziej jestem zadowolona z Garniera.  Oczywiście bezpośrednio po myciu włosy delikatnie szorstkie, ale ulubiona odżywka wszystko załatwia. Dodatkowo  faktycznie mniej się przetłuszczają, a teraz jest to u mnie naprawdę widoczne z racji ich długości. Nie odnotowałam też żadnych skutków ubocznych przy tym szamponie, typu podrażnienie skóry głowy, wysuszenie czy łupież. Przyjemny jest też zapach tego gagatka, ale o tym opowiem niżej. 





Skład




W składzie znajdziemy m.in. ekstrakt z trzciny cukrowej, ekstrakt z kokosa, ekstrakt z ogórka, białka 
cytryn, ekstrakt z chińskiej herbaty.  



Opakowanie:


Opakowanie szamponu to plastikowa butelka o pojemności 400 ml z zamknięciem na klik. Sam klik jest solidny i lepiej dopracowany tym razem, ponieważ jest płaski i łatwiej go otworzyć. W poprzedniej wersji owszem dało się otworzyć go bez połamania paznokci, mimo że był mniejszy, jednak teraz widzę też zalety płaskiego zamknięcia, które jest równie solidne, ale łatwiej się otwiera, jak już wspomniałam. Po otwarciu, tak jak widzicie na zdjęciu, naszym oczom ukazuje się otwór odpowiedniej wielkości, przez który wydobywamy szampon. 


Konsystencja/ Zapach/ Kolor



Konsystencja szamponu, jak widzicie nadal pozostała gęsta i niespływająca. Zmienił się kolor, z przezroczystego na biały. Zmianie nie uległ za to cudowny, odświeżający i orzeźwiający zapach szamponu. 



Podsumowując: Mimo że wycofano poprzednią wersję tego szamponu, w której byłam zakochana bez pamięci i używałam jej opakowaniami właściwie, to jestem zadowolona, że znalazłam równie godne zastępstwo dla króla Vitamin Force Fresh, który to równie świetnie oczyszcza, odświeża, odbija włosy od nasady oraz cudownie orzeźwiająco pachnie. Jak dla mnie bomba. 



A wy znacie już ten szampon? A może macie ochotę go przetestować? Koniecznie dajcie znać :) Pozdrawiam was serdecznie do następnego wpisu. Buziaki 💋💋💋💋💋💋💋💋💋💋💋💋💋💋💋💋💋💋💋💋💋💋


8 komentarzy:

  1. Super, że szampon się u Ciebie sprawdził. Ja niestety nie mogę za bardzo eksperymentować z szamponami ze względu na problemy ze skórą głowy, jednak opis brzmi zachęcająco :).

    OdpowiedzUsuń
  2. Dawno nie miałam szamponu Fructis.

    OdpowiedzUsuń
  3. Skoro dobrze oczyszcza, to coś dla mnie :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Nie pamiętam nawet czy miałam jakiś szampon z tej serii.

    OdpowiedzUsuń
  5. Dawno temu miałam jakiś szampon z tej serii...

    OdpowiedzUsuń
  6. Ojj już dawno nie miałam szamponu z Fructis!

    OdpowiedzUsuń
  7. Dawno nie miałam szamponów Garniera, ale bardzo je lubię :)

    OdpowiedzUsuń

Za wszystkie komentarze serdecznie dziękuję :) To zawsze motywuje do dalszego pisania :) Staram się odwiedzać wszystkich komentujących, więc nie zostawiaj linków do swojego bloga, reklam, stron i innego spamu, bo takie komentarze usuwam. Nie wyrażam również zgody na kopiowanie moich zdjęć i tekstów bez pytania.