Witajcie kochane w kolejnym wpisie. Dzisiaj przyszedł czas na kosmetyczne podsumowanie miesiąca, czyli hity z mojej kosmetyczki, które ostatnio przetestowałam i warte są polecenia. O dwóch kosmetykach wspomniałam już przy okazji jednego ze wpisów w tym miesiącu, więc może bardzo rozwodzić się nie będę, ale dwa pozostałe to przyjemne nowości warte wspomnienia. Jeśli ciekawi was, co zauroczyło mnie w październiku zapraszam do dalszej części :)










CLEARSKIN BY AVON WHITE CLAY CLEANSER, MASK& PEELING oraz AVON NATURALS MGIEŁKA ALOES& BAWEŁNA


O tych dwóch kosmetykach wspomniałam wam już przy okazji wpisu o jednej marce, gdzie bardzo je polecałam. I nadal podtrzymuję tę opinię. Peeling, maska i czyścik w jednym to bardzo ciekawy produkt. W swoim składzie zawiera on kwasy salicylowy oraz alfahydroksylowy. Produkt ma oczyszczać, ściągać pory, złuszczać, kontrolować świecenie cery oraz wyrównywać jej koloryt. Z tym,że świetnie oczyszcza, złuszcza oraz ściąga pory i lekko wyrównuje koloryt, zgadzam się w 100%. Natomiast jeśli chodzi o świecenie, tutaj niewiele się zmieniło, moja cera nie wyświeca się nadmiernie, ani też mniej niż zwykle.  Oczywiście produkt trzymam na buzi nie mniej niż 5 minut, ponieważ mocno chłodzi i delikatnie zaczerwienia buzię. 
Mgiełki o zapachu aloesu i bawełny bardzo lubię używać jako delikatnego toniku, ponieważ nie zawiera alkoholu  i świetnie koi cerę po użyciu czyścika.  Co jest ważne, bo czyścik, jak pisałam wyżej, może wywołać lekkie zaczerwienienie, więc złagodzenie tego jest jak najbardziej pożądane. A dodatkowo przyjemnie pachnie.




BIELENDA MAKE-UP ACADEMIE FLUID KRYJĄCY NR 0 JASNY oraz LOVELY MOUSSE MATTE LIPSTICK NR 4


Mam też w tym miesiącu również dwóch, jak wyżej widzicie ulubieńców z kolorówki. Pierwszy z nich to dobrze mi znany wcześniej fluid marki Bielenda, ale tym razem skusiłam się na nowy, jasny odcień i nie jestem nim zawiedziona. Odkąd go posiadam, używam bardzo często. Przede wszystkim kolor jest bardzo ładny, jasny z lekko żółtym tonem, czyli idealnie do mnie dopasowany. Produkt nie ciemnieje na buzi ani nie sprawia innych problemów. Naprawdę bardzo go polubiłam i cieszę się, że udało mi się dostać jasny kolor tego podkładu i że ktoś o tym pomyślał wreszcie, bo ten ciemniejszy jest dla mnie najlepszy, kiedy mocno się opalę, a ostatniego lata nie miałam ku temu okazji. Nie mniej jednak fluid lubię i polecam.
Jeśli chodzi o pomadkę Lovely, kiedy pokazałam wam ją na instagramie mocno przykuła waszą uwagę. Kto nie widział, zapraszam TU. Wracając do samej pomadki, solo ten kolor akurat mi nie pasuje, bo jest fioletowy w dużej części, więc postanowiłam go mieszać z dwoma konturówkami, dzięki którym uzyskuje na ustach razem z tą pomadką mój ulubiony dzienny brudny róż. Sama pomadka w sobie nie jest zła, nie mam z nią najmniejszych problemów ani w kwestii ścierania, bo jest ono równomierne ani w kwestii trwałości, tak szybko z ust nie znika, jak się spodziewałam i faktycznie matowa jest, jak mówi o niej producent. Ważne jest też to, że przyjemnie rozprowadza się ją na ustach. Osobiście mam ochotę na jeszcze jeden kolor, mimo drobnej wtopy w tej kategorii.




I tak prezentują się moi ulubieńcy października. Myślę, że jak zawsze udało mi się wybrać takie perełki, które są godne polecenia. A jacy są wasi ulubieńcy w tym miesiącu? Takie najlepsze perełki kosmetyczne? Koniecznie dajcie znać :)

11 komentarzy:

  1. nie znam żadnego z twoich ulubieńców :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Pierwszy raz widzę tą pomadkę, zaciekawiła mnie.

    OdpowiedzUsuń
  3. Żadnego z Twoich ulubieńców nie znam, ale zainteresował mnie ten podkład z Bielendy :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Chyba nie mam produktów, z których byłabym jakoś szczególnie zadowolona.

    OdpowiedzUsuń
  5. Kusi mnie ta pomadka z Lovely, ale w innym odcieniu :)

    OdpowiedzUsuń
  6. Chyba mam ten sam podkład, ale o innym kolorze ze spotkania :) ale musiałabym sprawdzić, aby być pewna na 100%, bo tylko powierzchownie to przeglądałam jak chowałam do szafki;)

    OdpowiedzUsuń
  7. Ja mam brązowy odcień tej pomadki Lovely i ją uwielbiam, stosunek ceny do jakości niebotyczny, oczywiście na plus. Niestety nie udało mi się upolować bordowego odcienia ;(

    OdpowiedzUsuń
  8. Nie znam żadnego z tych produktów ;) U mnie ostatnio nie pojawiło się nic nowego, co by skradło moje serce... Ale teraz mam sporo nowości, więc może w końcu coś mnie bardzo pozytywnie zaskoczy ;)

    OdpowiedzUsuń
  9. Nie wiedziałam, że Bielenda ma takie dobre podkłady :)

    OdpowiedzUsuń
  10. Podkład z bielendy mam w wersji MAT :) Pomimo, że są dostępne tylko trzy odcienie są one dość dobre :) Moja mama je uwielbia i zawsze jak do niej lecę to zapas muszę zrobić :)

    OdpowiedzUsuń
  11. Moim zdecydowanym ulubieńcem (i ośmielę się nawet powiedzieć że zostanie ulubieńcem roku) jest peeling multifunkcyjny od Resibo.

    OdpowiedzUsuń

Za wszystkie komentarze serdecznie dziękuję :) To zawsze motywuje do dalszego pisania :) Staram się odwiedzać wszystkich komentujących, więc nie zostawiaj linków do swojego bloga, reklam, stron i innego spamu, bo takie komentarze usuwam. Nie wyrażam również zgody na kopiowanie moich zdjęć i tekstów bez pytania.