Witajcie kochane w kolejnym wpisie. Dzisiaj tradycyjnie pokażę nowości, które przewiną się na blogu w lipcu. Dwa kosmetyki znacie z czerwcowych ulubieńców, bo nie mogłam się powstrzymać i zaczęłam testować już dwie sztuki. A teraz, jeśli was ciekawią, zapraszam do dalszej części wpisu.




Buna krem do cery tłustej i mieszanej na dzień i na noc seria szałwiowa 

Na początek (jakbym chciała zaczynać od końca :D Znowu brawo ja :D) zacznę od kremu marki Buna z szałwią, który znacie już z ulubieńców czerwca. Udało mi się go na być za zawrotne 8, 70 zł, przy czym skład ma nie najgorszy, a działanie bardzo fajne. Na pewno pojawi się jego osobna recenzja, w której opowiem wam szczegółowo o działaniu tego cudaka.


Babuszka Agafia krem żel pod oczy i na powieki do 35 lat

Na drugi ogień również mam dla was ulubieńca poprzedniego miesiąca. Również krem, ale tym razem żelowy  Babuszki Agafii pod oczy z naprawdę genialnym składem i jeszcze lepszym działaniem. Teraz używam go codziennie rano i wieczorem. Jestem w nim tak zakochana, że na razie nie myślę o zakupie ukochanego wcześniej kremu Vianka, bo ten egzemplarz jest jeszcze lepszy. Zapłaciłam za niego całe 10 zł z groszami i czuję, że polubimy się na dłużej.




Marion maseczka oczyszczająca do twarzy z zieloną glinką 


Jeśli mowa jeszcze o pielęgnacji twarzy skusiłam się, będąc w małej drogerii z polskimi kosmetykami na maseczkę oczyszczającą Marion z zieloną glinką. Kosztowała mnie całe 3,70 zł. Po raz pierwszy mam z tej firmy maskę do twarzy i jestem jej niezwykle ciekawa, japoński rytuał zrobił na mnie takie sobie wrażenie, ale nie znaczy to, że nie jestem ciekawa innych kosmetyków tej marki. 



Bielenda nawilżający płyn micelarny 3 w 1 


Jak na pewno pamiętacie z denka wykończyłam sporą butlę nawilżającego płynu micelarnego marki Bielenda, który w ostatnich miesiącach podbił moje serce swoją skutecznością  i delikatnością, nie mogłam nie zakupić kolejnego opakowania. Tym razem trafiło na to gigantyczne, bo nie było mniejszego :D Tak wiem, to wielgachna butla, ale spokojnie, bo na pewno za parę miesięcy zobaczycie ją w denku. Kosztowała mnie ok. 19 zł.

Joanna Tradycyjna Receptura Szampon i odżywka do włosów przetłuszczających się chmiel i drożdże piwne 

Kolejny obowiązkowy punkt w mojej kosmetyczce to też ostatnio Szampon do włosów marki Joanna z chmielem i drożdżami piwnymi. Tym razem do pary kupiłam również odżywkę, która zapowiada się obiecująco.  Szampon kosztował jak zawsze ok. 6 zł, a odżywka ok. 7 zł za opakowanie tej samej pojemności co wcześniej wymieniony kosmetyk. Testuję ten zestaw razem oraz z ulubionym szamponem z Garniera. Rzadko się zdarza, że używam takich zestawów razem, ale tym razem postanowiłam zaryzykować. 


Buna żel pod prysznic i płyn do kąpieli 2w1 linia aloesowa 


W kategorii żeli pod prysznic, którą jak wiecie, bardzo lubię, przybyło mi tylko dwa egzemplarze. Pierwszy z nich to kremowy żel pod prysznic i płyn do kąpieli w jednym marki Buna z aloesowej linii. Skusiłam się na niego, bo po pierwsze wykończyłam do cna żelowe zapasy w swojej kosmetyczce, (co rzadko się zdarza, ale jednak jest możliwe) oraz dlatego, że czułam się skuszona pozytywnym działaniem maseczki. I z żelu również jestem  na razie zadowolona, więc recenzja na pewno się pojawi.

Avon Happiness frezja&granat 

Kiedy zamawiałam mgiełki z Avonu, wrzuciłam też żel pod prysznic. Ostatnio jestem uzależniona od tego zapachu frezji & granatu i jakoś ciągle jest na tapecie o dziwo. Tym razem wielkie opakowanie na zapas.


Avon mgiełki zapachowe orchidea& jagoda oraz jabłko& kwiaty 

I wspomniane mgiełki z Avonu, dzięki którym i żel wylądował w mojej kosmetyczce.  Latem jestem uzależniona od takich produktów, ponieważ nie mam na razie ochoty na perfumy, więc używam mgiełki, którą zawsze mogę szybko wrzucić do torebki i odświeżyć zapach w ciągu dnia. Tym razem wybrałam dwa nowe zapachy. Pierwszy to orchidea & jagoda, a drugi to jabłko&kwiaty. Oba  zapachy spodobały mi się od pierwszego powąchania, a szczególnie ten jabłkowy, który jest cudowny.


C-THRU Emerald Shine dezodorant 


I jeszcze  mój ulubiony zapach  C THRU , czyli Emerald Shine, który namiętnie kupuję. I nie ważne czy stawiam na dezodorant, czy na wersję we flakonie. Zawsze się sprawdza i pięknie pachnie. Po prostu nie wymaga komentarza.




Neess pędzel do blendowania cieni


Kolejną nowością jest pędzel do blendowania cieni marki Neess, który przydaje się, gdy mój Hakuro H 77 wymagania prania. Świetnie sprawdza się też przy dolnej powiece do tworzenia delikatnego roztarcia.


Rimmel Scandaleyes Wow Wings& Bourjois Twist up the Volume 

Do testowania tej dwójki dostałam się przypadkowo. Często zdarza się, że wypełniam ankiety na jednym z portali. I pewnego razu zdarzyło się tak, że wypełniałam ankietę dotyczącą różnych tuszy do rzęs. Na końcu można było zgłosić się do testowania, więc to zrobiłam, nie mając nadziei, że w ogóle zostanę wybrana, ale się udało i dostałam tę dwójkę, czyli Bourjois Twist up the Volume oraz Rimmel Scandaleyes Wow Wings. Poużywałam ich trochę i mam pewne wnioski, ale o nich za jakiś czas.





A na koniec żel do golenia marki Seyo z ekstraktem z aloesu i witaminą E. Przyznam, że miałam kiedyś żel pod prysznic tej marki i nie był specjalnie zachwycający, ot średniak, do którego niekoniecznie chce się wracać. W tym wypadku mam nadzieję, że będzie inaczej. Zapłaciłam za niego ok. 10 zł.




I tak prezentują się wszystkie kosmetyki, które zostaną poddane testom w lipcu. Niektóre z nich już niedługo doczekają się własnej recenzji, ale do tego potrzebuję jeszcze kilku chwil. A jak u was ? Lipiec będzie obfitował w nowości? Czy jednak intensywne zużywanie zapasów? Koniecznie dajcie też znać, czy używałyście któregoś z pokazanych przeze mnie produktów :) 

11 komentarzy:

  1. Chyba najbardziej lubimy tą samą wersję c-thru :) Chociaż ja od bardzo dawna tego zapachu nie miałam ;)

    OdpowiedzUsuń
  2. Ja też bardzo lubię zieloną wersję C-Thru. Pięknie pachnie :))

    OdpowiedzUsuń
  3. Znam tylko mgiełki z Avon, ale żadnego z tych zapachów nie miałam okazji próbować. Ostatnio zaopatrzyłam się w wersję z kokosem i karambolą <3

    OdpowiedzUsuń
  4. Chyba się skuszę ponownie na dezodorant C-thru :)

    OdpowiedzUsuń
  5. Znam te mgiełki z Avonu, latem też sięgam głównie po mgiełki ;) nie przeszkadza mi ich kiepska trwałość, a podoba to że są lekkie i nie powodują bólu głowy;)

    OdpowiedzUsuń
  6. Butla micela faktycznie gigantyczna :D

    OdpowiedzUsuń
  7. Miałam Bourjois Twist up the Volume i niestety nie polubiłam jej. Dla mnie efekt jest jeszcze za słaby nawet po przekręceniu :P

    OdpowiedzUsuń
  8. Znam jedynie mgiełki z Avonu ale o innych zapachach.

    OdpowiedzUsuń

Za wszystkie komentarze serdecznie dziękuję :) To zawsze motywuje do dalszego pisania :) Staram się odwiedzać wszystkich komentujących, więc nie zostawiaj linków do swojego bloga, reklam, stron i innego spamu, bo takie komentarze usuwam. Nie wyrażam również zgody na kopiowanie moich zdjęć i tekstów bez pytania.