Witajcie kochane w kolejnym wpisie. Dzisiaj wracam z serią zapachową. W listopadzie byłam mało aktywna na blogu, więc w grudniu staram się nadrobić wiele wpisów i powracać do nich. Tym razem mam dla was odświeżoną recenzję perfum Chiristiny Aguilery, która pojawiła się na blogu 4 lata temu, aczkolwiek nie do końca spełnia moje oczekiwania. Jeśli chcecie wiedzieć, za co lubię zapach By Night, zapraszam do dalszej części wpisu.
Co, gdzie, jak i za ile?
christina aguilera by night |
Moja przygoda z tym zapachem rozpoczęła się kilka lat temu. Dostałam go w prezencie i od tego czasu zimową porą staram się go używać. Moja buteleczka ma co prawda już sporo czasu, jednak zapach nadal nie wywietrzał z niej, mimo że w środku została końcówka. Cena waha się od ok. 40 do 65 zł za różne pojemności. Kupić je można przez internet.
Niżej, tak jak zwykle, podam nuty zapachowe, abyście same mogły ocenić, czy perfumy są w waszym guście, czy jednak niekoniecznie.
Głowa
ananas, frezja, japoński kwiat wiśni, mandarynka, rabarbar
Podstawa
bursztyn, drzewo sandałowe, mech, wanilia
Serce
brzoskwinia, heliotrop, konwalia
Christina Aguilera By Night |
Opakowanie perfum stanowi szklana buteleczka o pojemności 30 ml, w kształcie kobiecego ciała. Ozdobiona jest motywem kwiatowym oraz śliczną małą różyczką umieszczoną pod atomizerem. Całość wykonana jest z dość grubego szkła, aczkolwiek nie sprawdzajcie jego odporności na stłuczenie. Rozmiar perfum pozwala na włożenie ich nawet do małej torebki lub podróżnej kosmetyczki. Do zamykania nie mam żadnych zastrzeżeń, wszystko do tej pory działa świetnie. Atomizer, jako że jestem już mocno pod koniec buteleczki, delikatnie czasem się zacina, aczkolwiek nie jest to jego wadą od początku.
I teraz powstaje w waszych głowach to samo pytanie, co zwykle, a co ja właściwie w tej kompozycji wyczuwa? Na samym początku najbardziej czuję wanilię oraz brzoskwinię. Następna jest mandarynka na pewno oraz ananas, który szczerze powiedziawszy,przeszkadza mi tutaj w całej kompozycji, bo potrafi przyprawić o ból głowy. W tym zapachu wyczuwam również mech oraz jakieś pieprzne nuty na pewno, aczkolwiek nie potrafię powiedzieć, skąd mogą pochodzić. Całość jest naprawdę pikantna i zmysłowa, a idealnie nadaje się na wieczorne wyjście, bo na co dzień jest nie do zniesienia i może przyprawiać o ból głowy nawet te z was, które nie są wrażliwe na wszelkiego rodzaju zapachy, tak jak ja. Całość potrafi się utrzymywać nawet przez cały dzień, a na ubraniach zostaje aż do momentu, kiedy nie wrzuci się ich do pralki.
\
Podsumowując: Zapach oceniam dobrze. Jest niezwykle zmysłowy i idealny na wieczorne wyjście. Odjęłabym tylko z całej kompozycji tego ananasa, który mi tutaj nie pasuje bardzo, bo sprawia, że zapach jest o wiele za mocny. Kiedy już trochę wywietrzeje, sprawa ma się lepiej, aczkolwiek warto uważać, aby perfumy nie przyprawiły was o ból głowy. Najlepsze są jak pisałam na wieczorne wyjście :)
Pamiętam, że kiedyś miałam ten zapach :)
OdpowiedzUsuńGdzieś kiedyś go wąchałam i wydaje mi się, że podobał mi się :)
OdpowiedzUsuńPerfumy uwielbiam, ale tego zapachu nie miałam. Z jednej strony mnie ciekawi, bo czytałam o nim wiele skrajnych opinii, ale z drugiej ten ananas w nutach głowy mnie odstrasza.
OdpowiedzUsuńNieraz widziałam ten zapach w drogerii, ale nigdy nie sprawdzałam jak pachnie.
OdpowiedzUsuńJeśli powoduje ból głowy to nie dla mnie :P
OdpowiedzUsuńGreat post, dear! Looks awesome!
OdpowiedzUsuńHugs ♥
Zawsze chciłam go kupić, jednak kupiłam jego odpowiednik i mi starczylo na wiele czasu :)
OdpowiedzUsuńMiałam go kiedy, bardzo go lubię :)
OdpowiedzUsuńznam go:)
OdpowiedzUsuń