Witajcie kochane w kolejnym wpisie. Dzisiaj mam dla was wpis z kosmetykami, których nie lubię. Wiem, że powinny zaczekać, na coroczne podsumowanie z bublami, jednak mam ochotę donieść wam o tych produktach wcześniej, a nuż przyda wam się parę słów o nich nim je kupicie. Będzie kolorówka i pielęgnacja. Przypominam, że jeżeli jakiś produkt, który pokażę niżej, u was się sprawdza, to jak najbardziej świetnie.






Ziaja gdanskin serum multinawilżające booster anti age 

Na pierwszy ogień standardowo coś do pielęgnacji, a tym razem trafiła się twarz, a konkretnie  multinawilżające serum Ziaja gdanskin. Od kosmetyków tych nie oczekuje wiele, bo mało rzeczy tej marki się u mnie sprawdza i rzadko kuszą mnie nowości, aczkolwiek ten jeden raz, kiedy  się przełamałam i kupiłam coś , znów nie trafiłam. Serum jest nijakie tak naprawdę. Ani to zbyt mocno nie nawilża, ani nie utrzymuje tego nawilżenia w skórze. Słowem nie robi NIC, choć nie liczyłam na cuda. Najgorszy jest jednak zapach tego kosmetyku, mocno perfumowany i dosyć intensywny. Na szczęście nie utrzymuje się długo. Ten produkt wykorzystam inaczej niż na twarz i więcej nie wrócę, wam też nie polecam, jeśli nie jesteście wielkimi fankami Ziai. 


Avon balsam mango&granat


Kolejny produkt do pielęgnacji na tej liście to balsam Avon o zapachu granatu& mango. Po raz pierwszy jakiś produkt mi się nie sprawdził. Nie liczyłam na jakieś spektakularne działanie, aczkolwiek jak dotąd ta wersja zapachowa, (bo drugiej nie otworzyłam jeszcze) nie nawilża wcale skóry, a wręcz przeciwnie, ponieważ jest mocno sucha i konieczny jest inny balsam, który uratuje sytuacje, a nie tylko ładnie pachnie. Ja więcej nie odważę się użyć tego produktu tradycyjnie, gdyż powoduje większy dyskomfort, niż to jest warte. Nie wiem nawet, czy latem byłby dobry. Boję się to sprawdzić jednak. Na szczęście oba były tanie, ale nigdy więcej się nie skuszę i wam również nie polecam. 



Hi Hybrid lakier hybrydowy Clear Grey 


W kategorii kolorówki pierwszym rozczarowaniem jest lakier marki Hi Hybrid Clear Grey. Przyznam szczerze,  że liczyłam na to,  iż nie będzie to zły lakier, bo marka to podobno dziecko Semilaca, którego naprawdę bardzo lubię i przerobiłam tych lakierów sporo. Zawiodłam się jedynie na czarnym. Ta szarość owszem ma bardzo ładną pigmentację, ale utrwala się bardzo słabo. Mocno się marszczy i sprawia problemy. No nie da się tego lakieru używać po prostu. Nie ważne, czy na starszej lampie, czy na nowym mostku. Problem cały czas ten sam. Nie mam pojęcia, o co chodzi. 




My Laq M060 My Heather Bunch 


Ostatni produkt na tej liście to również hybrydy. Marka to My Laq. Z tej całej trójki niestety nie sprawdził mi się kolor M060 MY HEARTHER BUNCH, który jest naprawdę ślicznym brudnym różem, takim lekko chłodnym. Uwielbiam tego typu kolory nie tylko na ustach, ale też na paznokciach. Do tej pory moim ideałem był Semilac 097 Indian Roses. Idąc tym tropem kupiłam lakier my laq, który niestety okazał się bublem pod względem trwałości. Owszem jedna cienka warstwa ładnie kryje, a druga to tylko formalność, aczkolwiek po utrwaleniu ten lakier jest jakby gumowy i bardzo nie trzeba się starać, aby pierwszą warstwę odrywać kawałkami z paznokci. To najdziwniejsze zachowanie lakieru, w całej mojej hybrydowej historii, ponieważ z żadnym lakierem nie miałam takiego przypadku wcześniej. Po tym lakierze jestem troszkę uprzedzona, co do tej marki i boję się kupić kolejne sztuki. 




I tak prezentuje się zestaw czterech produktów, które w ostatnich miesiącach nie bardzo przypadły mi do gustu i nie dały rady. Oczywiście, jeśli u was było odwrotnie i uwielbiacie te produkty, bardzo się cieszę. U mnie  jednak się nie sprawdziły. 


Dajcie znać, czy znacie któryś produkt z listy i jakie macie na jego temat odczucia :)


13 komentarzy:

  1. Za balsamami z Avon zwłaszcza z tej serii nie przepadam - jak dla mnie mają zbyt intensywny zapach. Lubię tylko te z serii Avon Care

    OdpowiedzUsuń
  2. Z Avonu mam balsam, ale o zapachu róży i czekolady. Ciekawe jak wypadnie. Oby lepiej :)

    OdpowiedzUsuń
  3. My Laq nie miałam okazji poznać, ale to może i dobrze :P. Fanką produktów Avon nigdy nie byłam :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Balsam avon miałam swego czasu w jakiejś wersji no i też szału nie było :P

    OdpowiedzUsuń
  5. Nie miałam żadnego z produktów

    OdpowiedzUsuń
  6. Seria "Ziaja gdanskin" ciekawiła mnie ze względu na swoją obiecywana moc nawilżenia..A tu chyba nie ma co się napalać?
    W kwestii lakierów nie wypowiem się - nie znam się na lakierach na tyle..

    OdpowiedzUsuń
  7. Moja skóra twarzy w ogóle nie lubi się z produktami Ziai :P

    OdpowiedzUsuń
  8. za Avon dawno nic nie mialam ale pamietam ze lubialm ta serie Naturals :)

    OdpowiedzUsuń
  9. zapamiętam i będę omijać ;) ja za ziają średnio przepadam. Jedynie masło kakowe lub kozie mleko do ciała.

    OdpowiedzUsuń
  10. Nie przepadam za balsamami Avon.

    OdpowiedzUsuń
  11. Nie miałam żadnego z tych produktów.

    OdpowiedzUsuń
  12. Na szczęście nie znam żadnego z tych produktów, będę omijała ;)

    OdpowiedzUsuń
  13. Ja nie przepadam za Ziają i Avonem. Albo nie robią nic, albo pogarszają sytuację ;)

    OdpowiedzUsuń

Za wszystkie komentarze serdecznie dziękuję :) To zawsze motywuje do dalszego pisania :) Staram się odwiedzać wszystkich komentujących, więc nie zostawiaj linków do swojego bloga, reklam, stron i innego spamu, bo takie komentarze usuwam. Nie wyrażam również zgody na kopiowanie moich zdjęć i tekstów bez pytania.