Witajcie kochane w kolejnym wpisie. Dzisiaj powracam do was z recenzją kosmetyku, który już kilka razy przewinął się w moich makijaż oraz znalazł miejsce w ulubieńcach. Mianowicie będzie wreszcie mowa o podkładzie Ingrid Ideal Matt, który w ostatnim czasie zawładnął moim makijażem i warto, aby miał też solowy występ. Jeśli ciekawi was, co o nim myślę, zapraszam do dalszej części wpisu.
Co, gdzie, jak i za ile?
Podkład Ingrid Ideal Matt| Cena i dostępność |
Podkład Ingrid Cosmetics Ideal Matt no 300 ivory kupiłam w drogerii Natura. W promocji kosztował mnie nie całe 16 zł, w cenie regularnej kosztuje ok. 21 zł, więc uważam, że naprawdę niewiele. Oprócz Natury dostaniecie go jeszcze w drogerii Hebe, która ma sporą szafę Ingrid.
Obietnice producenta+ moja opinia
Ingrid Ideal Matt| Obietnice producenta+ moja opinia |
Ideal Matt INGRID to mineralny podkład łączący efekt idealnie matowej cery z doskonałym jej nawilżeniem. Wyjątkowa formuła na bazie naturalnych składników pochłania nadmiar sebum i kontroluje jego wydzielanie.
Mineral Complex efektywnie wygładza cerę, pobudza ją do odnowy oraz chroni przed wolnymi rodnikami. Naturalny czynnik nawilżający tworzy film ochronny, który zapobiega utracie wody, chroniąc skórę przed wysuszeniem. Nowoczesne pigmenty wyrównują koloryt i skutecznie kryją niedoskonałości, bez obciążania. Lekka, aksamitna konsystencja nie zatyka porów i pozwala skórze swobodnie oddychać . Podkład zapewnia długotrwałe, matowe wykończenie makijażu. Hamuje błyszczenie. Polecany do każdego typu cery, szczególnie mieszanej i tłustej. Zawiera filtr UV.
I teraz zapewne powstało w waszych głowach to pytanie sakramentalne: wszystko pięknie, ale jak to się sprawdza? Otóż sprawdza się świetnie. Podkład nakłada się szybko i bezproblemowo na buzię. I zawsze kładę go na swoją poranną pielęgnację, wcześniej to był krem biolaven na dzień, obecnie używam żelu- serum z Nacomi. Przez pierwsze kilka chwil kosmetyk ma nieco bardziej mokre wykończenie, by stać się satynowym na buzi. Co warto zaznaczyć nie ważne ile nałożycie, (ja nakładam dwie pompki, bo to mój standard) to podkład nadal wygląda bardzo lekko na cerze i pięknie się stapia. Nie widać go na tyle, że wręcz czujecie się jakby to była wasza druga skóra. Ważne jest również to, że nie ciemnieje i nie wchodzi w pory. Nie czuć również, aby ściągał skórę, czy powodował jakikolwiek inny dyskomfort. Przypudrowuje go potem mieszanką pudru z delikatnym rozświetlaczem marki Bell lub pudrem sypkim Celia i całość przez 6 godzin wygląda całkiem ładnie. Oczywiście w te upały najgorsze ze świeceniem było różnie, ale mnie to nie przeszkadza, ponieważ wystarczy chusteczka lub bibułka matująca, aby sebum usunąć, a makijaż wygląda nadal bardzo ładnie. Oczywiście późnym wieczorem całość się mocniej świeci, ale u mnie wiele podkładów tak ma, a poza tym wieczorem czas zmyć makijaż, a nie wojować świat :)
Skład
AQUA (WATER), ISODODECANE, CYCLOPENTASILOXANE, DIMETHICONE, TRIMETHYLSILOXYSILICATE, CETYL PEG/PPG10/1 DIMETHICONE, PEG-10 DIMETHICONE, DIMETHICONE CROSSPOLYMER, VINYL DIMETHICONE/METHICONE SILSESQUIOXANE CROSSPOLYMER, VINYL DIMETHICONE/METHICONE SILSESQUIOXANE CROSSPOLYMER, GLYCERIN, SILICA SILYLATE, PCA DIMETHICONE, ETHYLHEXYL METHOXYCINNAMATE, TALC, PHENOXYETHANOL, MAGNESIUM SULFATE, IDOPROPYL TITANIUM TRIISOSTEARATE, BIS-PEG-15 DIMETHICONE/IPDI COPOLYMER, ETHYLHEXYLGLYCERIN, PEG-2 SOYAMINE, ZINC GLUCONATE, MAGNESIUM ASPARTATE, SODIUM HYALURONATE, HYALURONIC ACID, COPPER GLUCONATE, BHT, CL77491, CL77492, CL77499, CL77891. |
Opakowanie
Ingrid Ideal Matt| Opakowanie |
Opakowanie podkładu stanowi szklana butelka wyposażona w sprawie działającą pompkę, która od początku chodzi lekko i aplikuje odpowiednią ilość podkładu. Grafika na opakowaniu jest prosta utrzymana w czarnych i niebieskich barwach. Może nie wyróżnia się mocno na sklepowej półce, ale tutaj zawartość odgrywa nie małą rolę, bo jak pisałam wyżej, jest świetna.
Ingrid vs inne podkłady
Tym razem w porównaniu pokażę wam podkład Ingrid vs Bell Royal Mat Skin Camouflage w kolorze light sand oraz Wet n wild Photofocus w odcieniu soft ivory.
Swatche
Ingrid Ideal Matt no 300 ivory| Wet n wild photofocus foundation soft ivory| Bell Royal Mat Skin Camouflage 01 light sand |
Makijaż|zdjęcie poglądowe
Tutaj widzicie makijaż świeżo nałożony vs po ok. 5-6 godzinach noszenia.
TWARZ:
💓 Baza Biolaven krem na dzień winogrono& lawenda
💓 Podkład Ingrid Ideal Matt no. 300 Ivory
💓 korektor Revolution Conceal& Define C2
💓Puder Bell 2 Skin Pocket Powder 042 Natural+ Bell Shimmering Powder
💓Bronzer the grand tan z palety beauty legacy
💓 Rozświetlacz Sensique Highlighting Powder
OCZY
💓 Tusz do rzęs Avon Supershock Volume
USTA
💓 Lovely Extra Lasting nr 2
Podsumowując: Podkład kupiłam właściwie w ciemno i szczerze mówiąc, nie żałuję tej decyzji, bo daje satynowe wykończenie i ładnie stapia się ze skórą. A dodatkowo jest naprawdę lekki i nie obciąża cery. Oczywiście gigantycznych niedoskonałości nie przykryje, ale jak widzicie wyżej, delikatnie przebijają przez niego moje pieprzyki na twarzy, co kompletnie mi nie przeszkadza, bo bez nich nie wyobrażam sobie mojej buzi i nigdy nie starałam się ich ukryć. Dodam jeszcze, że podkład nie zapycha skóry, nie warzy się i nie wchodzi w pory. Dla mnie to geniusz w buteleczce, którego nakładam szybko i bezproblemowo, a on daje mi naturalny wygląd bez efektu maski. Jeśli lubicie takie podkłady i nie macie większych problemów z cerą, ceniąc sobie też naturalność zdecydowanie warto się skusić.
Zainteresowałaś mnie tym podkładem. Jak będę w Naturze to się mu przyglądnę, a może nawet kupię (jeśli będzie odcień dla bladziochów, który będzie mi pasował).
OdpowiedzUsuńTen odcień, który ja mam jest najjaśniejszy z tego co zauważyłam, a ja nie należę do najbardziej opalonych osób na świecie : )
UsuńEfekt fajny, ale ja zupełnie nie sięgam po tego typu produkty :)
OdpowiedzUsuńWielki plus za jasny odcień :) Myślę, że podkład byłby dla mnie wystarczający :)
OdpowiedzUsuńFajnie, że znalazłaś kolejny dobry produkt za grosze ;)
OdpowiedzUsuńpewnie dla mnie byłby za mało kryjący ;/
OdpowiedzUsuńTeż kupiłam ten podkład trochę w ciemno, wybrałam odcień 300, ale już w sklepie widziałam, że jest zbyt jasny. Pomyślałam, że bladość zniweluję bronzerem, ale nie było to koniczne, bo już na spokojnie w domu wykonałam test i podkład oksyduje, na szczęście do idealnego dla mnie odcienia, dosłownie może pół tonu i nie na pomarańczowo, za co duży plus. Mam cerę tłustą, dzisiaj go testuję. Póki co jest na mojej buzi już 5h i wygląda dalej bardzo ładnie. Delikatnie zaczyna się wyświecać, ale dalej wygląda estetycznie i ładnie. Mam nadzieję, że wytrzyma jeszcze kilka godzin ;)
OdpowiedzUsuń