Witajcie kochane w kolejnym wpisie. Dzisiaj przychodzę do was z małym podsumowaniem miesiąca w postaci ulubionych kosmetyków, które w tym miesiącu wywarły na mnie największe wrażenie i najczęściej do nich wracałam. W tym miesiącu pokażę wam też lakiery do paznokci, co rzadko się zdarza. Jeśli jesteście ciekawe moich ulubieńców, zapraszam do dalszej części wpisu.
![]() |
krem do rąk Avon planet spa aromatherapy energise |
Pierwszy ulubieniec tego miesiąca to krem do rąk Avon planet spa aromatherapy energise z bergamotką i cytryną. Odkąd kupiłam tego malucha, namiętnie używam go każdego dnia, nie tylko z powodu zapachu, ale też dlatego, że bardzo dobrze dba o moje dłonie i je nawilża. Bardzo ładnie widać to również na skórkach przy paznokciach, że jest o wiele przyjemniej. Jego zaletą jest również to, że to nawilżenie nie znika z dłoni nawet po ich umyciu. Dla mnie to genialny produkt, którego używa się przyjemnie nie tylko ze względu na zapach, ale też działanie. I zamówiłam sobie nawet z tej serii już mgiełkę zapachową, bo uwielbiam ten boski zapach i nie mogłam się jej oprzeć.
![]() |
serum bielenda vege skin diet normalizacja + detoks |
Drugi produkt to serum bielenda vege skin diet normalizacja + detoks, które niedawno zagościło w pielęgnacji mojej twarzy i razem z kremem z tej serii tworzy świetny duet, choć solo wieczorem, kiedy nie nakładam dodatkowo kremu na noc, również sprawdza się świetnie, a cerze nie brakuje nawilżenia jeszcze rano, kiedy wstaję. Serum podobnie jak krem ma ten cudowny zapach wakacji,łąki i dzieciństwa, coś niezwykłego. Mam tylko mały zarzut co do jego wydajności, ale może w tej pojemności nie powinnam się czepiać, że tak szybko mi go ubywa.
![]() |
Bielenda Exotic Paradise o zapachu melona |
Kolejny produkt, którego nie mogło tutaj zabraknąć to nawilżający peeling do ciała Bielenda Exotic Paradise o zapachu melona. Ściera równie genialnie, jak jego brat o zapachu papi, który jako pierwszy skradł moje serce i również zostawia na skórze przyjemną nawilżającą warstwę, która nie oblepia ciała ani nie zapycha. Dodatkowo produkt cudownie pachnie. Woń jest słodko-kwaskowata, idealny zapach letniej lemoniady, ale raczej z nutką arbuza, a nie cytryny. Bardzo mi umila moje weekendowe spa w jesienne wieczory.
![]() |
Avon żel pod prysznic miód & gardenia |
Ostatni ulubieniec, który umila mi codzienną kąpiel to żel pod prysznic marki Avon o zapachu miodu i gardenii. Powiem wam, że kupiłam go całkowicie w ciemno i nie miałam pojęcia, czy się z nim polubię względem zapachu, a już na bank nie obiecywałam sobie, że na dłuższą metę nie będzie wysuszał mi skóry, ale spotkało mnie spore zaskoczenie, powiem wam. Nie dość, że żel pachnie tak ciepło i miodowo, co wybitnie mi się podoba, to jeszcze, kiedy myje się nim kilka dni z rzędu, nie mam mocno wysuszonej skóry, jak to było przy poprzednich wersjach tych żeli. Oczywiście balsamu staram się używać jak najczęściej, ale jestem zadowolona, że nie muszę tego robić codziennie.
![]() |
HI hybrid 229 tender pink i Hi hybrid x Na Kd nr 400 |
Ostatnimi ulubieńcami są lakiery hi hybrid. Tym razem miałam na paznokciach cudowny, delikatny róż tender pink połączony ze złotem z serii na kd. Powiem wam sztos. Początkowo musiałam nauczyć się obsługiwać te lakiery, bo w tym przypadku im cieńsza warstwa tym lepiej i dzięki takiemu postępowaniu lakier utrwala się bardzo dobrze i pięknie wygląda na paznokciach, co niżej wam pokażę oczywiście.
Paznokcie budowałam żelem Elisium Nails w kolorze Rose. Kolory to dwa lakiery Hi hybrid pokazane wyżej. Różowe paznokcie dodatkowo pociągnęłam matowym topem no wipe również marki hi hybrid.
Podsumowując: W tym miesiącu najbardziej zaskoczył mnie krem do rąk, po którym nie spodziewałam się niczego dobrego, ale zostałam pozytywnie zaskoczona. Podobnie sytuacja ma się z lakierami hi hybrid, których bałam się po przygodzie z szarym lakierem tej marki, ale okazało się, że wymagają tylko odrobinę więcej cierpliwości i pięknie wyglądają na paznokciach, czego dowód macie wyżej. Oczywiście peeling do ciała i serum również godne są uwagi.
Ja zawsze lubiłam tą linię Planet Spa z masłem shea:)
OdpowiedzUsuńKiedyś uwielbiałam produkty Planet spa :) teraz jakoś nie mam już do nich dostępu, ale w sumie chętnie bym coś czasem zamówiła... Ten peeling też wygląda mi ciekawie, zwłaszcza że już samo opakowane zachęca :)
OdpowiedzUsuńMelonowy peeling muszę kupić, papaję lubiłam, czas na kolejny :)
OdpowiedzUsuń"Przez Ciebie" skusiłam się na połyskujący lakier Hi Hybrid z jednego z wcześniejszych wpisów, ale jeszcze nie używałam :D Teraz kusisz znów tymi peelingami Exotic Paradise ;)
OdpowiedzUsuńNie miałam żadnego z Twoich listopadowych hitów. Hybryd nigdy nie miałam, ale odcień różowego lakieru jest fajny.
OdpowiedzUsuńKiedyś używałam sporo rzeczy z Avonu. Pamiętam, że moja mama uwielbiała właśnie te żele. Były obowiązkowym przedmiotem w naszej łazience :D
OdpowiedzUsuńPozostałych rzeczy nie kojarzę:(
https://www.youtube.com/watch?v=5HOr12-tWZM
Zapraszam na mój kanał! Dopiero zaczynam. Postaram się, aby zarówno wykon, jak i nagranie były lepsze. Za każdego suba i łapkę z całego serduszka dziękuję <3
Bielenda ma świetne sera, zawsze jestem z nich zadowolona. Peeling też wydaje się fajny, choć nadal ubolewam, że nie pachnie melonem. Też pokochałam hihybrid. Mam dwa kolory, bazę i top i wszystko się super sprawdza 🙂
OdpowiedzUsuńMam pozytywne skojarzenia z linią Planet Spa.
OdpowiedzUsuńAktualnie używam tego żelu z Avonu i jest prześwietny :) Różowa wersja również pięknie pachnie :)
OdpowiedzUsuńale piękne pazurki! Mega mi się podobają :D
OdpowiedzUsuńPeeling na pewno kupię, bo miałam balsam i miał cudowny zapach! :)
OdpowiedzUsuńZnam krem do rąk z Avon, też podoba mi się jego zapach :)
OdpowiedzUsuń