Witajcie kochane w kolejnym wpisie. Dzisiaj mam dla was kolejny wpis z denkowej serii. Jak zwykle pokażę wszystkie moje zużycia i opowiem o wrażeniach na ich temat. Wiem, że dzisiaj właściwie zaczyna się grudzień i powinnam to podsumowanie opublikować wczoraj, ale nie wystarczyło mi czasu. Mam nadzieję, że mi to wybaczycie. Jeśli jesteście ciekawe, co udało mi się zużyć w tym miesiącu, zapraszam serdecznie do dalszej części wpisu.



TWARZ 




VIANEK NROMALIZUJĄCY PEELING DO TWARZY

O tym produkcie nie muszę się rozpisywać, ponieważ sprawdza mi się genialnie. Korund wspaniale zdziera martwy naskórek, a olejki zawarte w peelingu bardzo przyjemnie nawilżają cerę. Dla mnie to hit tego roku i kolejne opakowanie jest już w mojej kosmetyczce, ponieważ nie wyobrażam sobie już pielęgnacji bez tego produktu. 

BIELENDA VEGE SKIN DIET KREM DO TWARZY NA DZIEŃ/ NOC 

Całkiem niedawno ujrzała światło dzienne jego recenzja na blogu, w której piszę o nim pozytywnie i faktycznie to podtrzymuję, choć znalazłam w nim  niedawno (niestety już po opublikowaniu wpisu) jedno, ale, o którym muszę tutaj wspomnieć. Mianowicie dzięki temu kremowi znalazłam kolejny składnik, którego nie lubi moja cera. No cóż. A miałam nadzieję, że będę mogła go używać latem, bo myślę, że wtedy mógłby pokazać pełnię swoich możliwości. Jeśli jednak nie macie problemów w tej kwestii warto wypróbować ten krem. Link do bliższej recenzji zostawiam wam niżej. 


SORAYA NATURALNIE KWIATOWA ESENCJA TONIZUJĄCA 


Polubiłam tę esencję jako tonik w codziennej pielęgnacji porannej i wieczornej. Dawała przyjemne nawilżenie i ukojenie cerze, co bardzo mnie się podobało, przyznam szczerze. Świetnie sprawdza się również przy aplikacji glinkowych maseczek, które trzeba często nawilżać, aby mogły w pełni działać. Dla mnie super i myślę, że jest to godny polecenia produkt.


💓Soraya naturalnie kwiatowa esencja tonizująca


CIAŁO



AVON SENSES ŻEL POD PRYSZNIC MANDARYNKA & JAŚMIN ORAZ                                                                                        MIÓD&GARDENIA

Żel o zapachu mandarynki i jaśminu uwielbiam. To zapach świeży, owocowy, głównie mandarynkowy, co kojarzy mi się na dwa sposoby. Po pierwsze to zapach orzeźwiający, po drugie kojarzy się troszkę ze świętami, więc teraz kiedy jest zimniej, jest idealny, choć zakochałam się w nim jeszcze latem. Miód& gardenia to już całkowicie jesienno-zimowy zapach. Ciepły i otulający. Po prostu genialny. I mam już kolejne opakowania tych żeli. 



NIVEA SOFT  KREMOWY ŻEL POD PRYSZNIC 

Oczywiście nie mogłoby zabraknąć tego żelu. Oczywiście to jedna z klasycznych wersji, choć tym razem zapach był migdałowy z nutą kremu Nivea oczywiście. Żel dobrze się pienił, mył i nawilżał skórę, co ja bardzo lubię, ponieważ mniej wtedy używam balsamu do ciała, choć teraz będę musiała tę częstotliwość zwiększyć z racji zimna. 


BIELENDA REGENERUJĄCY CUKROWY PEELING DO CIAŁA WERSJA PAPAJA 

Peeling jest po prostu GENIALNY. Cudownie zdziera martwy naskórek, skóra jest gładka i super nawilżona, przez tę przyjemną warstwę, którą zostawia na ciele, a jednocześnie nie jest ona tłusta ani przeszkadzająca. Po prostu niesamowite. I ten zapach, który jest niesamowicie letni i cudowny, a unosi się w całej łazience. Obecnie mam wersję melonową, którą też uwielbiam i serdecznie wam polecam. 


ZAPACHY 



AVON EVE TRUTH PERFUMETKA 

Tę próbkę perfum pierwszy raz w o wiele mniejszej formie dostałam jeszcze latem wraz z paczką od marki Avon. We wrześniu zamówiłam sobie perfumetkę, aby móc tak w 100% przetestować ten zapach, bo przyznam szczerze, że bardzo mi się podobał już, kiedy miałam tę pierwszą maleńką próbkę tych perfum. Jak widzicie, to maleństwo na pewien czas mi wystarczyło, bo je oszczędzałam. Zapach jest przyjemny, lekki, z kategorii kwiatowo-owocowej, świeżej i całkowicie nie narzucającej się. Pasuje mi w 100% zarówno latem, jak i teraz. Może to nie jest do końca normalne, że nie dzielę zapachów na kategorie związane z porami roku, nie mniej jednak lubię używać takich zapachów na jakie w danym momencie mam ochotę. I niedawno sprawiłam sobie pełnowymiarowe opakowanie. 



AVON MGIEŁKI ZAPACHOWE MANGO&GRANAT

To jest kolejny całoroczny zapach w mojej kosmetyczce. Owocowy i orzeźwiający. Po prostu mega. I na pewno jeszcze kupię ponownie. Niżej podlinkuję wam wpis ze wszystkimi moimi ulubionymi mgiełkami marki Avon, gdzie wspominam też i o tych z dzisiejszego denka. 




DONNA LA RIVE DEZODORANT PERFUMOWANY 

Wiecie, że ten zapach to mój ulubieniec od kilku lat, więc niżej zostawię tylko wpis na jego temat. 




RÓŻNOŚCI 


AVON NATURALS KREM DO RĄK COCKTAIL COLLECTION 

Krem ładnie pachniał owocami leśnymi i przyjemnie nawilżał dłonie, choć nie tak dobrze, jak ten którego używam teraz. Dodatkowo był bardzo wydajny wbrew pozorom. Lubiłam też mieszać go z kremem z mocznikiem marki Isana. Był dobry, ale więcej do niego nie wrócę. 



JOANNA TRADYCYJNA RECEPTURA SZAMPON DO WŁOSÓW CHMIEL& DROŻDŻE 

To jeden z moich ulubionych szamponów i zawsze jest w mojej łazience, tak samo, jak Garnier Fructis Fresh i szampon dziegciowy, który jeszcze nie miał osobnej recenzji, ale już niedługo to nadrobię. Świetnie oczyszcza włosy zarówno z codziennych zabrudzeń, jak i ze środków do stylizacji. 


KULKI GARNIER RÓŻOWA I TURKUSOWA
U mnie sprawdzają się dobrze i najczęściej kupuję je w biedronce na promocjach typu 2+1 lub pojedynczo, ponieważ są tanie. Te dwie wersje też nie zawiodły. Lubię też fioletową, której właśnie używam. 


FEMINA INTIMEA CHUSTECZKI DO HIGIENY INTYMNEJ 

Bardzo przydatne w pracy i w domu do odświeżenia się. Te pachniały całkiem i nie robiły krzywdy, do tego były tanie i są dostępne w biedronce. Moim zdaniem fajne i na przyszłość jeszcze do nich wrócę. 


KOSMETYKI KOLOROWE 



MISS SPORTY NATURALLY PERFECT TUSZ DO RZĘS

Ten tusz to moje małe odkrycie tego roku. Miałam dłuższą przerwę od maskar Miss Sporty na rzecz używania ulubionego tuszu supershock volume od Avon. W tej maskarze zakochałam się, ponieważ daje genialne wydłużenie i pogrubienie rzęs. Dla mnie to mały hit tego roku i kolejne opakowanie jest już w użyciu.


MAYBELLINE INSTANT ANTI AGE ERASER EYE W KOLORZE 00 IVORY 

Korektor prawie idealny, ale mocno za jasny do mnie. Sprawdzał się pod oczami nałożony w rozsądnej ilości, bo inaczej i on wchodził mi załamania skóry. Nie pudrowałam go nigdy, bo wyglądało to naprawdę źle. Nie jest to zły korektor, bo działał świetnie, ale nie do końca pasował mi jednak kolor i trochę brakowało mu krycia w przeciwieństwie do mojego ulubieńca z Sensique. Pozbywam się tej reszty, która została, bo nie jestem w stanie tego zużyć w żaden sposób. 




W tym miesiącu udało mi się zużyć aż 19 produktów, w tym dwa kosmetyki kolorowe. Bardzo mnie to cieszy, bo zapewne w styczniu w aktualizacji kosmetyków kolorowych pokażę wam ich o wiele mniej w pewnych kategoriach. Dajcie znać, czy jakieś produkty z denka kojarzycie i jak się sprawdziły :)

8 komentarzy:

  1. Miałam kulki z Garniera, fajne są, z Avonu są też fajne polecam. Taka perfumetka fajna do torebki jest:)

    OdpowiedzUsuń
  2. Też regularnie sięgam po kulki Garniera, najbardziej lubię chyba różową ;)

    OdpowiedzUsuń
  3. Kocham tę mgiełkę o zapachu granatu i Mango :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Miałam kilka produktów z Twojego denka :) Żel "Zen" od Avon - przyjemny zapach. Też ostatnio zamówiłam perfumetke Eve Truth - spodobał mi się zapach, zastanawiam się nad kupieniem większej pojemności. Dezodorant perfumowany używałam przez jakiś czas kilka lat temu, jednak mojej mamie bardziej przypadł do gustu, bo używa go raz na jakiś czas do dzisiaj. I miałam szampon chmielowy, był nawet ok :)

    OdpowiedzUsuń
  5. Żele z Avon zawsze się u mnie dobrze sprawdzają :)

    OdpowiedzUsuń
  6. Nie miałam nic z twego denka. Ale za to uwielbiam mgiełki z Avonu:) W cieplejsze dni od kilku lat ich używam .

    OdpowiedzUsuń
  7. Trochę już zapomniałam o korektorze maybelline. Kiedyś bardzo chciałam go mieć, a później wyszło tyle nowości że o nim zapomniałam. Ja nie lubię sensique, ale skoro maybelline kryje mniej to na pewno mi się nie sprawdzi. No i chyba też może być za suchy ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Z korektorem pod oczy jest ciężko, a szukanie ideału zajmuje długo :) Mnie kiedyś ten Maybelline nawet odpowiadał, dopóki nie wypróbowałam Sensique, który okazał się idealny. U mnie każdy korektor przypudrowany wygląda sucho, więc tym bym się nie sugerowała, bo każdy już w tym momencie noszę solo bez pudrowania tej okolicy, bo po prostu tego nie lubię, a nie jest to najczęściej wina konsystencji korektora, chyba że byłaby mowa o kamuflażu Catrice, który mimo początkowego zachwytu nie znalazł u mnie aprobaty, co zrozumiałam dość późno :)

      Usuń

Za wszystkie komentarze serdecznie dziękuję :) To zawsze motywuje do dalszego pisania :) Staram się odwiedzać wszystkich komentujących, więc nie zostawiaj linków do swojego bloga, reklam, stron i innego spamu, bo takie komentarze usuwam. Nie wyrażam również zgody na kopiowanie moich zdjęć i tekstów bez pytania.