Witajcie kochane w kolejnym wpisie. Ten wpis teoretycznie na blogu miał nie powstać, miałam go opublikować na instagramie, ale jakoś nie potrafię się na tyle skondensować w tym, co chciałabym wam przekazać, że uznałam iż lepiej jednak będzie zrobić może nieco krótszy, ale jednak wpis na blogu i pokazać wam największych ulubieńców i rozczarowania sierpnia, bo i takie kosmetyki tym razem się tutaj znajdą.





EVELINE COSMETICS I LOVE VEGAN FOOD SILNIE ODŻYWCZY BALSAM DO CIAŁA MANGO&BIOAWOKADO


ulubieńcy i rozczarowania sierpnia blog, ulubieńcy sierpnia 2020 blog, rozczarowania miesiąca,
Ulubieńcy i rozczarowania sierpnia 2020|Eveline Comsetics I Love vegan food silnie odżywczy balsam do ciała mango&bioakowado 


Ten balsam poleciła mi Ania, która chyba przewidziała, że ten kosmetyk okaże się prawdziwą gwiazdą tego miesiąca u mnie. Genialny zapach i świetne działanie tego balsamu zdecydowanie przekonały mnie do tego, aby go regularnie używać w sensie codziennie wieczorem, bo tyle idealnie wystarcza mojej skórze do utrzymania nawilżenia i odżywienia. Wielkim plusem jest tutaj fajna tubka oraz gęsta, treściwa konsystencja, która mogłaby równie dobrze być masełkiem, I na koniec to, co tygryski lubią najbardziej, czyli pomarańczowy zapach mamby z dzieciństwa 😍 Jeśli naprawdę jeszcze nie znacie tego balsamu, a jesteście tak jak ja sucharkami, które nie lubią tłustej warstwy po wysmarowaniu ciała czymkolwiek, to ten kosmetyk jest waszym must have. Można go też znaleźć w drogeriach w dużej pojemności z pompką. Mój egzemplarz akurat jest z Biedronki :)


BIELENDA FRESH JUICE HYDROESENCJA DETOKSYKUJĄCA


ulubieńcy i rozczarowania sierpnia blog, ulubieńcy sierpnia 2020 blog, rozczarowania miesiąca,
Ulubieńcy i rozczarowania sierpnia 2020|Bielenda Fresh Juice hydro esencja detoksykująca 



Tę hydro esencję udało mi się przypadkowo znaleźć w Drogerii Natura na promocji za jakieś 11 lub 12 zł. Powiem wam, że żadne serum marki Bielenda jak do tej pory nie zrobiło na mnie wielkiego wrażenia, każde było takie sobie. Hydroesencję detoksykującą zaliczam do takich rozczarowań/średniaków. Owszem na lato to bardzo dobry kosmetyk, bo skórze faktycznie niczego nie brakuje i absolutnie nie jest przesuszona, ale ten produkt nie robi nic więcej ponadto. Warto zawsze nałożyć po niej krem, ponieważ dość mocno się klei i kolejny krok zawsze neutralizuje ten efekt na cerze. U mnie ląduje zawsze w wieczornej i porannej pielęgnacji, bo jak na razie jest wystarczająca, ale doskonale wiem, że jak zrobi się zimniej, zamienię ją na inny kosmetyk z racji jej lekkości. Nie polecam i nie odradzam zakupu. Niby krzywdy nie robi, ale po prostu to nic porywającego po raz kolejny. Na pewno dokładnie wam o niej opowiem jeszcze w osobnej recenzji.


ONLYBIO NAWILŻAJĄCY PŁYN MICELARNY 3W1 TWARZ, OCZY I USTA



ulubieńcy i rozczarowania sierpnia blog, ulubieńcy sierpnia 2020 blog, rozczarowania miesiąca,
Ulubieńcy i rozczarowania sierpnia 2020| OnlyBio nawilżający płyn micelarny 3w1

Nawilżający płyn  micelarny OnlyBio trafił do mnie, jak wiecie, za sprawą testów z wizaż.pl w ramach klubu recenzentki. I o ile na samym początku naprawdę dobrze się sprawdzał do demakijażu, tak po czasie mam do niego pewne zastrzeżenia. Co do twarzy i ust tutaj radzi sobie bardzo dobrze z całym makijażem nieważne czy jest mocny, czy nie. Wszystko schodzi szybko i sprawnie. W kwestii oczu nie do końca mi się podoba to, że zaczął je podrażniać, gdzie początkowo kompletnie ten problem nie występował, a teraz nie mogę go zbliżać do oczu, ponieważ strasznie mnie pieką i łzawią. Podejrzewam, że to wina kwasu cytrynowego w składzie i zastanawiam się, kto wpadł na pomysł dodania go do kosmetyku, którym mamy zmywać makijaż oka. Zresztą na pewno opiszę wam to dokładnie w osobnej recenzji na temat tego płynu, która na pewno się pojawi.


LIRENE MAKE ME SOFT CICA+PREBIOTYK 


ulubieńcy i rozczarowania sierpnia blog, ulubieńcy sierpnia 2020 blog, rozczarowania miesiąca,
Ulubieńcy i rozczarowania sierpnia 2020|Lirene Make Me Soft Cica&Prebiotyk delikatna pianka


Ta pianka to moje bardzo świeże odkrycie, które dorwałam, będąc na zakupach w Rossmannie. Z tego, co się zorientowałam, to nowa seria Lirene, która tyle, co weszła do drogerii. Akurat skończył mi się żel do mycia twarzy i po raz pierwszy postanowiłam kupić piankę do tego celu, żeby się przekonać, czy taka forma mi pasuje. Okazuje się, że tak mimo moich wątpliwości co do skuteczności tego typu produktów. Przede wszystkim świetnie sprawdza się do codziennego mycia cery rano i wieczorem, jak i do zmywania resztek makijażu, w czym jest równie skuteczna. Istotne jest też to, że twarz nie jest potem ściągnięta i wysuszona, a bardzo dobrze nawilżona i przygotowana pod dalsze etapy pielęgnacji. Dodam, że moja skóra bardzo lubi delikatne kosmetyki do twarzy, ale wcześniej ciągle kupowałam żele, pomijając pianki kompletnie. Sporym atutem jest też bardzo dobry skład tej pianki. I zdecydowanie ona została gwiazdą końcówki sierpnia. Mam nadzieję, że nie będzie dla mnie rozczarowaniem do czasu napisania pełnej recenzji.


I tak prezentują się wszystkie kosmetyki sierpnia. Przyznam, że największą gwiazdą jest balsam, a zaraz po nim plasuje się pianka Lirene. Co do dwóch rozczarowań przyznam, że czasem się tak się zdarza. Hydro esencja swego czasu była polecanym kosmetykiem jak tylko ta seria fresh juice weszła do drogerii i zaczęły się pojawiać pierwsze recenzje, ale jak widać nie każdy szeroko polecany jest taki super. Co do płynu micelarnego to wielka szkoda, że podrażnia oczy, bo inaczej byłby to świetny produkt, a tak nie do końca mogę wam go polecić będąc szczerą.

17 komentarzy:

  1. Uuuu rzeczywiście ubogo :D Ale mega się cieszę, że po raz kolejny trafiłam w Twój gust z balsamem! Sama chętnie do niego wrócę, w sumie nie wiem czemu nie znalazł się w moich ulubieńcach :D Miałam też esencję Bielenda, w sumie wydawało mi się, że jesteś z niej w miarę zadowolona (jak na sera Bielenda). U mnie znalazła się ona w letnich ulubieńcach, ale teraz chyba bym jej już tam nie umieściła, widocznie wtedy nie miałam nic lepszego :P Płyn micelarny mnie nie kusi, bo kupuję tylko Bielenda w sumie :D Natomiast co do pianek nie jestem do nich przekonana, wolę jednak żele. Chociaż of kors miałam kilka :) Ogólnie to w tym tygodniu widziałam tą piankę na półce z wyprzedażami w hebe (znaczniki 'ostatnia szansa') więc coś szybko poszło :P

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No nie dało się lepiej :D No wiedziałaś co polecasz po prostu i ja sobie niedługo zrobię zapas na pewno :D Jeśli chodzi o Bielendę i ich SERUM (przypominam, że to jest nieodmienny wyraz dlatego został wyróżniony. Przepraszam, że się czepiam, ale nie daje mi to spać jak ktoś zaczyna to odmieniać) to jakoś nie umieją w tego typu kosmetyki, coś mi zawsze nie gra i te kosmetyki są jedynie poprawne, ale nie czuję tego wow z używania jak na początku, mój entuzjazm opada po prostu po czasie, bo okazuje się, że nie dorównują do mojego ulubieńca z Nacomi, więc zostaje mi szukanie dalej w tej kategorii nic nie zrobię :P No płyn micelarny ma swoje wady i nawet lepiej, że Cię nie kusi zważywszy, że ja sama go wykończę i wracam do jakiegoś płynu Bielendy, bo już mi brakuje jakiegoś nowego ulubieńca w tej kwestii, a wiesz, że i ja lubię płyny tej marki :D Ja mam po raz pierwszy piankę i jestem pozytywnie zaskoczona, a to już dużo, bo myślałam zawsze, że one są nieskuteczne :) A jak to jest z tą pianką względem nowości to nie wiem, bo ja z kolei widziałam ją w Rossmannie z metką nowość na półce, co najciekawsze :)

      Usuń
    2. Przypominam, że jestem ścisłowcem :D a na serio to masz rację, dzięki za poprawkę :) Ja z serum akurat uwielbiałam to mezo, ale to wiesz :) Ogólnie myślę, że mamy inne oczekiwania co do SERUM (xd) totalnie. Spróbuj co do płynów może ten różowy z glinką, dla mnie super - cudnie pachnie, jest skuteczny i nieco inny! Tak bo była nowością, temu zdziwiła mnie wyprzedaż i dlatego o tym wspomniałam :)

      Usuń
    3. Ja wiem, że jesteś ścisłowcem :D A zupełnie na serio to jak mam możliwość kogoś poprawić delikatnie, co nie zawsze mi wyjdzie (i w takich sytuacjach, kiedy wiem, że nie wyjdzie to nie mówię nic), to próbuję pomóc. A cieszy mnie też kiedy ludzie nie burzą się, że atak i wielki polonista przyszedł ich poprawiać :) No co do serum totalnie mamy inne oczekiwania XD Ja też muszę poczuć, że to jest to i że jest wow z danym serum, a przy marce Bielenda jeszcze się to nie zdarzyło, bo jak na początku zawsze mam entuzjazm tak on z czasem opada coraz bardziej, bo okazuje się, że to nic wow i takie przeciętne wręcz. Nie wiem skąd się u mnie to bierze możliwe, że po prostu przyzwyczaiłam się, że serum ma być gęste, takie glutkowate wręcz, bo takie moja skóra lubi najbardziej, a jeszcze jak dają kwas hialuronowy to jestem wniebowzięta. Zresztą to już w wypadku pielęgnacji jest tak, że tutaj moja cera dyktuje warunki, a nie ja. Małpa jest wybredna przez tarczycę:P No nie dogodzisz czasami jej i ja muszę z tym żyć czy mi się podoba, czy mi się nie podoba :D Tych płynów micelarnych z glinką zamierzam spróbować i myślałam nawet o tym różowym właśnie i czuję, że nie będę zawiedziona :)
      A nawiasem mówiąc, dziwi mnie ta ich polityka, że nowość, a już wyprzedaż. Rozumiem gdyby promocja, to ok, ale już wyprzedaż ostatniej szansy i znika z półek ledwie weszło.

      Usuń
  2. Muszę w końcu wypróbować ten balsam z Eveline I live wegan good, bo wydaje się bardzo fajny:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Balsam zdecydowanie polecam kupić. Przy mega suchej skórze to must have :) Zresztą będzie na pewno obszerniejsza recenzja na jego temat :)

      Usuń
  3. O balsamie słyszałam, jak skończą mi się obecne to chętnie kupię ;)

    OdpowiedzUsuń
  4. Esencję Bielendy miałam dawno temu. A ciekawi mnie zapach tego balsamu Eveline;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. I jak się sprawdziła? Zapach balsamu Eveline jest świetny😍 Jeśli pamiętasz zapach pomarańczowej mamby z dzieciństwa to to jest bardzo blisko 😋

      Usuń
  5. Uwielbiam ten balsam Eveline, pięknie pachnie i super nawilża :)

    OdpowiedzUsuń
  6. Mam hydroesencję w wersji z pomarańczą i jestem z niej zadowolona. Pozostałych kosmetyków nie stosowałam.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To fajnie, że jesteś z niej zadowolona:) Wychodzi, że jestem wybredna, bo ta moja wersja coś mnie nie zachwyca, ale ja tak mam ze wszystkimi serum Bielendy, jakie stosowałam niestety :/ Z pozostałych polecam na pewno balsam i piankę do twarzy :)

      Usuń
  7. Pianka jest super i mam nadzieję, że tak zostanie do momentu recenzji :) A jak będziesz miała okazję polecam wypróbować :)

    OdpowiedzUsuń
  8. A mnie mimo wszystko kusi ta esencja z Bielendy, ponieważ kremy są dla mnie często zbyt ciężkie i powodują wysyp pryszczy. A ta esencje może nawilży mi twarz :)

    OdpowiedzUsuń
  9. Balsam jakoś nie do końca przekonuje mnie swoją szatą graficzną ale zapach mamby już jak najbardziej 😍 Lubię natomiast serię Fresh Juice od Bielenda bo cudownie pachnie ❤

    OdpowiedzUsuń

Za wszystkie komentarze serdecznie dziękuję :) To zawsze motywuje do dalszego pisania :) Staram się odwiedzać wszystkich komentujących, więc nie zostawiaj linków do swojego bloga, reklam, stron i innego spamu, bo takie komentarze usuwam. Nie wyrażam również zgody na kopiowanie moich zdjęć i tekstów bez pytania.