Witajcie kochane w kolejnym wpisie. Niedawno udało mi się zużyć wszystkie maski Farmona, które miałam w swojej kolekcji. W tym wpisie opowiem wam, o tych egzemplarzach, które koniecznie musicie przetestować na własnej skórze, bo na mnie naprawdę zrobiły wrażenie. Jeśli ciekawi was, za co je polubiłam zapraszam do dalszej części wpisu 😉





FARMONA HERBAL CARE ODMŁADZAJĄCA MASKA DO TWARZY DZIKA RÓŻA 🌹 

maski farmona herbal care, najlepsze maski farmona herbal care blog

W skrócie
*ujędrnia 
* redukuje zmarszczki 
*zapobiega nadmiernej utracie wody z naskórka 

Na początku wam powiem, że w żadnej masce nie liczę na efekt odmłodzenia i nic do rzeczy nie ma mój wiek w tej sytuacji. Po prostu w takie obietnice producenta ciężko mi uwierzyć podobnie sprawa ma się z redukcją zmarszczek, więc opowiem wam o tej masce bardziej ze swojej perspektywy, niż odnosząc się do obietnic producenta. 
Maskę mamy podzieloną na dwie części, więc to fajnie, że można ją mieć na dwa użycia, w takiej niskiej cenie. Maskę bardzo łatwo nakłada się na twarz z racji jej przyjemnej konsystencji, którą porównałabym na przykład do mleczka do demakijażu. Maseczka bardzo ładnie koi wszelkie zaczerwienienia na twarzy oraz naprawdę świetnie nawilża cerę. Pozostawia skórę gładką i odżywioną, a także bardzo fajnie przygotowuje skórę pod makijaż, delikatnie ja rozświetlając. Dodatkowo maska przyjemnie pachniała, bo woń faktycznie przypominała różę, taką, jaką kupujemy na przykład w kwiaciarni. 


FARMONA HERBAL CARE PRZECIWZMARSZCZKOWA KRIO-MASKA DO TWARZY IRYS SYBERYJSKI 

maski farmona herbal care, najlepsze maski farmona herbal care blog

W skrócie 

*regeneruje i walczy z oznakami starzenia 

W tej maseczce oprócz działania ciekawa jest też jej formuła, ponieważ gdy wyciskamy ją z opakowania, jest typowo kremowa jak wiele masek, jednak po nałożeniu na skórę pod wpływem ciepła zamienia się w bardzo lekki olejek, który o dziwo świetnie nawilża, a przy tym nie zostawia po sobie żadnej warstwy. Maska również bardzo dobrze wygładza, nawilża, jak wspomniałam wyżej i odżywia buzię.  Oczywiście resztki tego olejku pozostałe po masce bardzo dobrze się zmywają i nie ślizgają na skórze, czego bardzo nie lubię.  Dodatkowym atutem jest też jej przyjemny kwiatowy zapach. 


FARMONA HERBAL CARE ROZŚWIETLAJĄCA MASECZKA DO TWARZY MIÓD MANUKA 


maski farmona herbal care, najlepsze maski farmona herbal care blog

W skrócie:
*skóra jest wygładzona i zregenerowana
*przywraca promienny blask i koloryt
*redukuje objawy zmęczenia


W tym zestawieniu absolutnie nie mogłabym zapomnieć i o tej maseczce, bo naprawdę daje efekt wow. Konsystencja maski faktycznie jest miodowa i bardzo łatwo się nakłada na twarz. Dodatkowo zatopione są w niej złote drobinki, ale kompletnie nie czuć ich pod palcami, nie zostają również na twarzy, choć robią genialny efekt w postaci rozświetlenia cery. Maseczka dodatkowo świetnie nawilża, wygładza i odżywia skórę. Cera jest naprawdę rozświetlona, choć nie ma na niej ani jednej drobinki. Dodatkowym umilaczem jest też jej cudowny, miodowy i otulający wręcz zapach.  Dla mnie to prawdziwy sztos i dosłownie efekt pod makijaż więc chętnie będę wracała do tej maski. 

FARMONA HERBAL CARE DETOKSYKUJĄCA MASKA DO TWARZY CZARNY IRYS 

maski farmona herbal care, najlepsze maski farmona herbal care blog


W skrócie 
*absorbuje zanieczyszczenia
*chroni przed stresem środowiskowym 


Tę maseczkę uważam za kolejny sztos w tym zestawieniu. Przyznam, że zanim jej użyłam, myślałam, że to będzie słaba maska, ale powiem wam, że jest wręcz przeciwnie! Przede wszystkim mówi o tym jej konsystencja, która jest gęsta, ale zawiera mnóstwo drobinek ryżu, które mają za zadanie peelingować cerę i wychodzi im to naprawdę świetnie, bo skóra po takim zabiegu jest wręcz aksamitnie gładka i nie jest to stwierdzenie na wyrost w tym przypadku. Dodatkowo maska genialnie oczyszcza i ściąga pory, w bardzo widoczny sposób. Zmywa się ja nieco problematycznie, bo jest czarna, ale jak na jej działanie jest to mały mankament. Co do zapachu to jest lekko cytrusowy, bez żadnej chemicznej nuty. Gdyby tylko produkowali tę maskę w formie słoiczka lub tubki zdecydowanie bym kupiła więcej, ale do saszetki też chętnie wrócę, skoro mam tylko taką opcję. 




FARMONA HERBAL CARE NAWILŻAJĄCA MASECZKA DO TWARZY ALGI BŁĘKITNE 

maski farmona herbal care, najlepsze maski farmona herbal care blog

W skrócie 

*nawadnia i nawilża skórę


W wypadki maski z dodatkiem alg również bardzo spodobało mi się jej działanie. Maseczka ma żelową konsystencję, którą bardzo łatwo się nakłada, a przy okazji nie spływa ona z twarzy w żaden sposób. Maseczka bardzo dobrze oczyszcza skórę, wygładza ją oraz ściąga pory, a przy okazji daje efekt promiennej cery, który bardzo lubię. Nie można odmówić też masce tego, że bardzo fajnie nawilża. Zapach w przypadku tej maski jest cytrusowy i bardzo przyjemny. Na szczęście nie czuję w nim żadnej nuty środków do sprzątania. Mimo swojej żelowej konsystencji, resztki maseczki bardzo szybko udało mi się zmyć z twarzy. 

Jeśli chodzi o dzisiejsze maseczki, wybrałam dla was naprawdę najlepsze i najciekawsze egzemplarze, ze wszystkich tej marki, które udało mi się dostać i przetestować. Tutaj każdy zasługuje właściwie na przetestowanie. Zrobię jeszcze podobne zestawienie z nieco słabszymi egzemplarzami, ale to w następnej części tego wpisu. 

Koniecznie dajcie znać, czy miałyście okazję testować maski farmona i jak się u was spisały. Napiszcie mi też o jakichś maskach, które się u was sprawdziły i powinnam je poznać :) 

6 komentarzy:

  1. Całe wieki nie stosowałam takich masek w saszetkach. Te nieraz widziałam, ale jakoś się nad nimi nie zastanawiałam. Skoro są fajne to może kupię jakąś z ciekawości :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Wydaje mi się, że kiedyś używałam jakieś maseczki z tej marki ale nie pamiętam nawet czy mnie zachwyciła czy też nie. Najbardziej zaciekawiła mnie wersja z miodem manuka i z dzikiej róży 😉

    OdpowiedzUsuń
  3. Muszę przyznać, że te maski same w sobie mnie zbytnio nie kuszą. Chyba dlatego, że wolę większe, a te saszetkowe kupuję te najbardziej kuszące mnie :) Tu najbardziej ciekawa wydaj mi się ryżowa, bo lubię takie oczyszczające. Natomiast pamiętam, że polecałaś mocno miód, no i irys też ciekawy się wydaje, przez konsystencje :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja nie twierdzę, że większe są złe, ale taka saszetka to fajne doraźne rozwiązanie, a tutaj przy okazji też ciekawe konsystencje 😉 Miód, irys i ryż zdecydowanie warto mieć, bo robią robotę na twarzy i jest różnica 😉

      Usuń
  4. Miałam którąś wersję, chyba tę dzika róża (ale nie jestem pewna, ale opakowanie jest mi skądś znajome:)) i byłam z niej zadowolona. Chętnie wypróbuję inne wersje :)

    OdpowiedzUsuń

Za wszystkie komentarze serdecznie dziękuję :) To zawsze motywuje do dalszego pisania :) Staram się odwiedzać wszystkich komentujących, więc nie zostawiaj linków do swojego bloga, reklam, stron i innego spamu, bo takie komentarze usuwam. Nie wyrażam również zgody na kopiowanie moich zdjęć i tekstów bez pytania.