Faceboom odżywczy peeling do ust|Nowy hit w mojej pielęgnacji ust
Witajcie kochane w kolejnym wpisie. Ciekawa jestem, jak to jest u was z używaniem peelingów do ust. Wolicie gotowe rozwiązania z lepszym lub nieco gorszym składem, czy może same robicie peeling do ust z ulubionych składników? Ja jestem zdecydowanie miłośnikiem gotowych rozwiązań, więc chętnie je testuje. Dzisiaj wracam do was z recenzją peelingu odżywczego marki Faceboom, który stał się moim nowym ulubieńcem w tej kategorii. Jeśli ciekawi was, za co go polubiłam zapraszam do dalszej części wpisu 😉
Cena i dostępność
Odżywczy peeling do ust faceboom kupiłam w Drogerii Sekret Urody za ok. 15 zł. Moim zdaniem to przystępna cena jak na produkt z naprawdę dobrym składem. Dostaniecie go też w wielu innych miejscach oraz w drogeriach internetowych.
Obietnice producenta+moja opinia
W skrócie
* intensywnie odżywia suchą i szorstką skórę
*sprawia, że usta stają się miękkie, delikatne i przygotowane do dalszej pielęgnacji
*doskonale złuszcza martwy naskórek
Jeśli chodzi o obietnice producenta, zgadzam się z tym opisem całkowicie, choć dodam jeszcze coś od siebie. Peeling faktycznie bardzo dobrze złuszcza martwy naskórek, drobinki cukru zdecydowanie świetnie dają sobie z tym radę mimo jego mocno gęstej konsystencji, którą zobaczycie niżej. Usta po takim zabiegu są bardzo gładkie i mięciutkie, a dodatkowo zostaje na nich bardzo przyjemna olejkowa warstwa, którą warto zostawić i nie zmywać jej, ponieważ daje dodatkowe nawilżenie, szczególnie jest to widoczne jak macie mocno przesuszone usta. Dodatkowym atutem jest cudowny zapach kosmetyku, który mnie kojarzy się z dzieciństwem. Powiem wam, że bardzo mi ten peeling przypomina swoim działaniem kosmetyk z serii
crazy kiss z mango, aczkolwiek tutaj nie ma dziwnego posmaku, jeśli przypadkowo spróbujecie produktu. Tutaj smak jest taki sam jak zapach, który wyjątkowo polubiłam.
W składzie produktu znajdziemy olej babasu, olej abisyński i z orzecha brazylijskiego. Oprócz drobinek cukru producent dodał też skrobię ryżową, która pomaga złuszczać martwy naskórek, a także olej awokado i masło shea, które świetnie nawilżają usta.
Opakowanie
Opakowanie peelingu to na początku kartonik, na którym znajdziecie wszelkie potrzebne informacje dotyczące produktu od opisu działania po skład. Co bardzo istotne producent zadbał w tym przypadku o to, aby zarówno kartonik, jak i plastikowe pudełeczko zostały wykonane z materiałów, które nadają się do recyklingu, po odpowiednim posortowaniu, co uważam, że jest bardzo dobrym pomysłem i dbaniem o środowisko, jeśli nie macie innej opcji, na wykorzystanie tego maleństwa po zużyciu zawartości. Oczywiście sam słoiczek mnie bardzo się podoba względem wykonania oraz szaty graficznej.
Kolor, konsystencja, zapach
W tym wypadku nie można też zapomnieć o konsystencji tego produktu. Jak same widzicie, na zdjęciu jest mega gęsta, wręcz stała. Po nabraniu i zaaplikowaniu na usta czujemy, że jest w niej zatopione naprawdę sporo drobinek, które świetnie usuwają martwy naskórek i odżywiają naprawdę suche usta. Nie mogłabym też pominąć zapachu tego peelingu. W moim odczuciu bardzo przypomina jogurt malinowy, które naprawę chciałoby się zjeść 😍 Kolor peelingu jest pudrowo różowy. tak samo jak opakowanie.
PODSUMOWUJĄC Po raz kolejny kwestii peelingu marka Bielenda (bo to do niej należy marka Faceboom) nie zawiodła mnie pod względem działania peelingu do ust. Zdecydowanie polecam wszystkim fanom gotowych i naturalnych rozwiązań.
Koniecznie dajcie znać, czy znacie markę Faceboom i jakie kosmetyki wy polecacie przetestować. Napiszcie też, czy wolicie gotowe peelingi do ust, czy jednak same przygotowujecie je z ulubionych składników 😉
Nie dla mnie, bo jak wiesz nie zwykłam kupować gotowych peelingów, jak już to pomadka z peelingiem, dla mnie to idealne rozwiązanie :)
OdpowiedzUsuńJa tam wolę troszkę miodku i cukru
OdpowiedzUsuńTakiego peelingu w słoiczku chyba nigdy nie miałam. Do tej pory stosowałam domowe peelingi do ust, aż kupiłam sobie pomadkę peelingującą z sylveco i chyba dla mnie osobiście to najlepsze rozwiązanie. Za jednym zamachem złuszczam i nawilżam. Niekoniecznie też jestem fanką wkładania palców w cały produkt, więc pasuję z zakupem tego kosmetyku ;)
OdpowiedzUsuńMuszę spróbować :)
OdpowiedzUsuńLubię gotowe rozwiązania więc sięgam właśnie po gotowe peelingi ale nie przepadam za tego typu produktami w słoiczku, wolę jednak peelingi w sztyfcie :)
OdpowiedzUsuń