Witajcie w kolejnym wpisie. Dobrze wiecie, że moja pielęgnacja włosów nie jest bardzo rozbudowana i bardzo często jest tak, że jak polubię jakiś produkt potrafię zużyć sporo opakowań. Dlatego też rzadko zmieniam kosmetyki z tej kategorii. Dzisiaj post o masce onlybio do włosów średnioporowatych, która zrobiła niezłą rewolucję na mojej głowie. Czy okazała się pozytywna? Koniecznie czytajcie dalej :)
CENA I DOSTĘPNOŚĆ
Maskę do włosów średnioporowatych onlybio HAIR in BALANCE dorwałam na promocji w Rossmannie za 16 zł. W cenie regularnej kosztuje 24,99 zł. Podobna wersja jest dostępna w Hebe w tej samej cenie. Delikatnie różni się składem i oczywiście opakowanie ma inny kolor. Mnie bardzo podoba się ta kolorowa wersja grafiki na pudełeczku.
OPIS PRODUCENTA I MOJA OPINIA
Nie należę do osób, które specjalizują się w pielęgnacji włosów, ponieważ moje kosmyki są bardzo łatwe w obsłudze tak naprawdę. Pierwszy raz w życiu zatem testuję maskę stricte przeznaczoną do porowatości moich pasm. W kwestii porowatości włosów zrobiłam kiedyś test, aby się dowiedzieć, jakie właściwie mam pasma tak z czystej ciekawości. Zapomniałam o tym do momentu, kiedy zobaczyłam maskę onlybio w Rossmannie, poszukując czegoś ciekawego do testowania. Maskę pokochałam od pierwszego użycia, tak samo, jak moje włosy. Przede wszystkim dzięki niej oraz szamponowi miodowemu Sielanka mam zapewniony good hair day zawsze. Moje włosy są dobrze nawilżone, ale nie oklapnięte. Dzięki masce są też dobrze wygładzone i dociążone, ale nie obciążone, co przy mojej tendencji do przetłuszczania jest szczególnie istotne. Ważne jest również to, że maska sprawia, iż włosy są jakby bardziej gęste, a dodatkowo tworzą piękną taflę. Kolejny niewątpliwy atut tego produktu to fakt, że mogę go trzymać 15 minut i spokojnie mam te wszystkie efekty, a obawiałam się, że będę musiała poświęcić na to o wiele więcej czasu. Nie mniej ważny jest tutaj zapach maski, który spodobał mi się już od momentu otwarcia, ale o tym napiszę niżej.
JAK SPRAWDZIĆ POROWATOŚĆ WŁOSÓW-WSKAZÓWKI
Producent na opakowaniu daje nam fajne wskazówki, jak się zorientować we włosowych tematach i samemu sprawdzić porowatość kosmyków po ich cechach i podatności na układanie.
CO CIEKAWEGO W SKŁADZIE?
W składzie znajdziemy olej słonecznikowy, glicerynę, olejek rycynowy, olej awokado i olejek ze słodkich migdałów. I wbrew pozorom to bogactwo olejków bardzo dobrze działa na moje włosy razem z innymi składnikami tej maski.
KOLOR, KONSYSTENCJA, ZAPACH
Maska ma standardowy biały kolor i tutaj was nie zaskoczyłam wcale, podejrzewam. W konsystencji jest budyniowa, ale bardzo łatwo się nakłada i nie spływa z włosów. Resztki maski również szybko się spłukują. W kwestii zapachu maska ujęła mnie od razu, ponieważ pięknie pachnie malinami. Zapach nie jest oczywiście duszący ani mocny, więc nie powinien przeszkadzać nawet wrażliwym osobom.
Maska onlybio do włosów średnioporowatych wypadła naprawdę świetnie na moich włosach, a byłam mocno sceptyczna względem takich produktów. Do gustu przypadło mi zarówno jej działanie, jak i zapach. Jak wspomniałam wyżej, dzięki niej zawsze mam good hair day. Koniecznie wypróbujcie tę maskę, jeśli jeszcze jej nie znacie.
Dajcie też znać, jeśli jej używaliście, jak u was wypadła :)
Miałam do wysoko porów - zapach obłęd, działanie też :D Więc i do średnioporowatych chętnie wypróbuję :)
OdpowiedzUsuńNie miałam okazji używać tej maski, miałam szampon, który był nawet ok. Robił to co miała robić, ale tyłka nie urywał.
OdpowiedzUsuńJa mam w planach ja przetestować i też chciałabym z tej serii szampon
OdpowiedzUsuńMoje włosy uwielbiają wersję do wysokoporów :)
OdpowiedzUsuń