Jesień zbliża się właściwie już wielkimi krokami, a lato zmierza ku swojemu końcowi. Niedawno przyszedł do mnie kolejny box prezentowy pure beauty. Co znalazłam w kolejnej edycji o przyjemnej nazwie bright harmony? Koniecznie zobaczcie :)
współpraca reklamowa z pure beauty.
Standardowo po rozpakowaniu kartonu mamy pudełeczko z piękną grafiką. Powiem wam, że te kolejne pudełeczka zachwycają mnie jeszcze bardziej nie tylko wyglądem, ale również zawartością. Tym razem główny motyw to flamingi, które uwielbiam. Mamy też jak zawsze cudną broszurę z tym, co znajdziemy w pudełku. Gotowi zobaczyć produkty, które się w nim kryją?
EQULIBRA ŻEL ALOESOWY
Na początek mamy próbki żelu aloesowego equilibra. Na pewno przyda się na podrażnienia nie tylko od słońca.
Poprzednim razem dostałam próbeczki genialnego kremu pod oczy apivita, a w tej edycji dostały mi się saszetki z galaretką oczyszczającą do mycia twarzy. No powiem wam, że już zdążyłam się dobrać do zawartości. Po prostu petarda. A taka saszetka wystarcza aż na 4 użycia.
Wypełni twoje usta i sprawi, że będą one delikatne, miękkie i sprężyste. Maseczka zawiera kwas hialuronowy, który w połączeniu z kolagenem poprawia elastyczność, jędrność oraz wygładza drobne zmarszczki wokół ust.
Ta maska brzmi intrygująco. Kiedyś miałam okazję testować coś podobnego marki Avon i była to niezła opcja dla dodatkowego nawilżenia ust. A nawiasem mówiąc, nie miałam pojęcia, że Pierre Rene ma również kosmetyki do pielęgnacji.
To kosmetyk stworzony z myślą o dobrym samopoczuciu skóry. To multiaktywny tonik, zawierający w swoim składzie m.in. fermentowany ekstrakt z płatków róży damasceńskiej oraz inne szlachetne gatunki róż stanowi idealne uzupełnienie w codziennej rutynie oczyszczania cery. Skutecznie równoważy pH skóry, przywracając jej naturalną świeżość i nawilżenie.
Jako miłośnik wody różanej bardzo się cieszę na ten produkt w pudełeczku. Powiem wam, że i taki maluch znajdzie w mojej pielęgnacji swoje zastosowanie jako tonik, bo tak lubię używać najbardziej wody różanej. Na pewno dam znać, jak się sprawdził ten kosmetyk.
MATRIX INSTACURE SPRAY PRZECIWDZIAŁAJĄCY ŁAMILIWOŚCI WŁOSÓW
Spray instacure redukuje łamliwość włosów nawet do 60%. Jeśli twoje końcówki są rozdwojone, a włosy łamią się, spray będzie dla Ciebie świetnym rozwiązaniem. Dzięki zawartości płynnych protein i prowitaminy B5, wypełnisz luki w strukturze włosa, a włosy staną się miękkie, a Ty będziesz mieć kontrolę nad ich puszeniem się.
Spray brzmi naprawdę ciekawie, ale na razie czeka w zapasach pielęgnacyjnych, aż wykończę jakiś kosmetyk do włosów, po to, by włączyć coś nowego. Jestem jednak bardzo ciekawa, jak spray sobie poradzi. Sądzę, że może też być przydatny przy suszeniu włosów suszarką.
Preparat bogaty w składniki aktywne, które sprawiają, że jest on jednym z najlepszych kosmetyków odmładzających. Efekt działania aktywatora to wyraźny wzrost nawilżenia, jędrności i elastyczności skóry, a także zmniejszenie widoczności zmarszczek. Po jego zastosowaniu koloryt skóry jest wyrównany, a cera odmłodzona i pełna blasku.
W mojej kosmetyczce ten produkt poczeka na swoje użycie troszkę czasu, ponieważ mam inne dwa kosmetyki z tej kategorii. Nie mniej jednak jestem niezwykle ciekawa tego kosmetyku, bo ma naprawdę bogaty i ciekawy skład, a i opis producenta jest kuszący.
Poprawia nawilżenie cery, redukuje suchość i szorstkość, wygładza i łagodzi. Formuła oparta w 98% na składnikach pochodzenia naturalnego zawiera nawilżający i łagodzący wyciąg z owsa, biomimetyczny olej z owsa bogaty w kwasy omega-3, omega-6 i nawilżającą betainę.
Ten krem również czeka na razie w zapasach kosmetycznych, aż zużyję krem z filtrem dermedic. Jestem go jednak bardzo ciekawa, ponieważ nie przypominam sobie, abym kiedykolwiek stosowała jakiś krem do twarzy marki Soraya.
Spraw, aby Twoje spojrzenie było świeże i promienne, jakbyś właśnie wróciła z włoskich wakacji ! Lekka, a zarazem skoncentrowana formuła kremu zawiera naturalne składniki (99%), które kompleksowo pielęgnują wymagający obszar wokół oczu. Skóra staje się wzmocniona, zregenerowana, a przy tym jędrniejsza i elastyczniejsza.
W przeciwieństwie do serum i kremu owsianego ten gagatek już wylądował w mojej łazience i z powodzeniem zastąpił inny produkt, który właśnie zdenkowałam. Podoba mi się jego ciekawa konsystencja. Początkowo jest taki niby mokry i lekki, a za moment zmienia się w mus, który super nawilża okolice pod oczami i faktycznie subtelnie rozświetla okolice pod oczami. Oby tak dalej.
Ten maluch musiał wylądować w mojej łazience na już, ponieważ niechcący mi się otworzył, bo zabezpieczenie było dość liche. Krem jest raczej lekki i myślę, że szybko go zużyję. Nieźle też nawilża skórę pod oczami i jest to wystarczające przynajmniej na teraz.
Żel pod prysznic na bazie łagodnych środków myjących delikatnie i skutecznie oczyszcza. Myje łagodnie i otula aromatycznym zapachem. Pozostawia po kąpieli uczucie przyjemnej czystości i świeżości. Nie podrażnia skóry wrażliwej i skłonnej do zaczerwienienia.
Ten żel od razu wylądował w mojej łazience, ponieważ bardzo lubię mieć różnorodność w tej kwestii i dość szybko zużywam nawet solo takie kosmetyki. Nim go powąchałam, byłam przekonana, że będzie pachniał podobnie do produktów do twarzy z tej serii, czyli raczej słodko i jesiennie. O jakże się myliłam! Ten żel pachnie świeżymi morelami. Energetyzująco i zdecydowanie letnio, więc sami rozumiecie, że nie mogłam przepuścić takiej okazji, aby go nie przetestować od razu.
Zawiera połączenie skutecznych składników pielęgnujących: ekstrakt z banana, który nawilża i odżywia naskórek oraz orzeźwiający ekstrakt z melona, który dodaje skórze blasku i promienności. Idealny do stosowania na ciało i twarz. Wakacyjny zapach otulił Twoją skórę na długo.
Ten krem na razie czeka na swoje pięć minut, ponieważ zużywam aktualnie masło do ciała faceboom, więc jeszcze chwilę zaczeka na swoją kolej. Nie mam zbytnio doświadczenia z kosmetykami o zapachu banana, ale mam szczerą nadzieję, że będzie ładnie pachniał.
ARTISHOQ SZAMPON KREMOWA KĄPIEL DO WŁOSÓW WYMAGAJĄCYCH NAWILŻENIA
Myje oraz pielęgnuje włosy i skórę głowy. Połączenie keratyny z ekstraktem z karczocha, rewitalizuje uszkodzenia struktury włosów, zmniejsza łamliwość i zwiększa ich wytrzymałość. Zabezpiecza końcówki przed rozdwajaniem. Sprawia, że włosy łatwo się rozczesują i układają. Po jego zastosowaniu włosy stają się gładkie i miękkie oraz widocznie odżywione.
Szampon wylądował w mojej łazience właściwie od razu, ponieważ oprócz tzw. rypaczy nie miałam produktu do codziennego mycia włosów. Trochę się bałam tego szamponu, ponieważ nie mam dobrych doświadczeń z nawilżającymi produktami z tej kategorii. Na szczęście moje obawy się nie potwierdziły na razie, ponieważ kosmetyk daje sobie radę naprawdę świetnie. I oby dalej tak było.
SYLVECO OLEJOWA WCIERKA DO SKÓRY GŁOWY
Specjalnie skomponowana mieszanka olejów do wcierania o szerokim zastosowaniu. Powstała z myślą osobach, które borykają się z problemami skóry głowy. Wcierka łączy stymulujące wzrost włosów oleje oraz olejki eteryczne o działaniu normalizującym skalp i wzmacniającym cebulki.
Jeśli chodzi o wcierki i wcieranie, jestem zielona jak trawa na wiosnę i zupełnie nie wiem, czego mam się spodziewać po takim produkcie. Nie mniej jednak, skoro nadarza się okazja, postanowiłam przetestować na własnej skórze taki produkt i świadomiej zadbać o swoje włosy. Co prawda nie mam problemów z baby hair, ale liczę, że wcierka pomoże mojej skórze głowy się ładnie unormować, a dodatkowym plusem będą te baby hair. Taki skutek uboczny, czyli przyjemne z pożytecznym.
Powstały z myślą o zapewnieniu komfortu przebywania latem na powietrzu. Skutecznie pielęgnują skórę przed i po ukąszeniach owadów. Zawarta w plastrach kompozycja naturalnych olejków eterycznych i wyciągu z grejpfruta tworzy przyjemnie odprężającą i odświeżającą barierę zapachową.
Te plastry na pewno pojadą ze mną na kolejny urlop, ale dopiero za rok. Sądzę, że świetnie przydadzą się na ukąszenia małych krwiopijców i nie tylko. Trzymam je zatem do kolejnych wakacji.
Pomadka o lekkiej, kremowej konsystencji z zawartością subtelnych drobinek rozświetlających dla zapewnienia krystalicznego koloru oraz efektu błyszczących, mokrych ust. Pielęgnacyjna formuła nadaje miękkość i nawilżenie. Witamina E chroni usta i przeciwdziała starzeniu.
Kolor tej szminki i wykończenie spodobały mi się od razu, więc wylądowała już w mojej makijażowej kosmetyczce. Szminka pięknie błyszczy na ustach i ma świetny elektryzujący kolor, który naprawdę dobrze wygląda na moich ustach. Jestem zadowolona, że trafił mi się tak ładny kolor.
I tym akcentem kończę prezentację najnowszego pudełeczka Pure Beauty , w tej edycji jestem zachwycona wszystkim od zawartości po jak zawsze piękną grafikę pudełeczka. Nie mogę się doczekać, co będzie w jesiennych i zimowych edycjach, skoro teraz jest już tak świetnie. Niedługo wrócę z recenzjami moich ulubieńców z tego pudełeczka. Koniecznie dajcie znać, jakie kosmetyki interesują was najbardziej.
mi najbardziej podoba się krem pod oczy Only Bio :) Akurat na już potrzebowałam, podobnie szampon :D Reszta też ciekawa chętnie je zużyję jak zawsze :D
OdpowiedzUsuńświetna zawartość :)
OdpowiedzUsuńKurcze, ja zawsze byłam tak sceptycznie nastawiona do tego rodzaju boxów ale zawartość tego jest świetna!
OdpowiedzUsuń