Orientana olejek do twarzy róża japońska i szafran|Kalendarz adwentowy Pure Beauty
Dzisiaj przychodzę do was z recenzją kolejnego kosmetyku z kalendarza adwentowego Pure Beauty. W poniedziałek mogliście przeczytać o świetnym kremie nuxe, a dzisiaj przychodzę do was z idealnym serum na tę porę roku. Jeśli śledzicie mnie od dłuższego czasu, na pewno wiecie, że bardzo lubię różane kosmetyki i świetnie się u mnie sprawdzają. Najczęściej stosuję je w pielęgnacji w postaci hydrolatów i serum olejowych. I dzisiaj właśnie mam dla was taki produkt, czyli orientana olejek do twarzy róża japońska i szafran.
[współpraca reklamowa z Pure Beauty]
Orientana olejek do twarzy róża japońska i szafran dostaniecie głównie online, a jego cena waha się od 24 do 39 zł za sporą pojemność 50 ml.
W 100% naturalne, unikalne połączenie olejków roślinnych doskonale zastępuje kremy do twarzy, działa odżywczo i odmładzająco. Doskonałe efekty daje codzienny masaż twarzy olejkiem. Olejek z róży to bogate źródło nienasyconych kwasów tłuszczowych, które odżywiają skórę i utrzymują jej optymalne nawilżenie. Charakteryzuje się dużą zawartością witaminy A, która intensywnie i naturalnie regeneruje skórę. Szafran to jeden z najsilniejszych antyutleniaczy od tysięcy lat zanany w Azji jako środek przeciwko starzeniu się skóry, neutralizujący działanie wolnych rodników, a wszystko to dzięki zawartych w nim dwóch aktywnych środków: safranalu i krocynie. Olejek ma piękny różany zapach. Jest odpowiedni do pielęgnacji skóry suchej, dojrzałej, wymagającej odżywienia.
Wiem, że wiele osób unika w pielęgnacji olejków, obawiając się nadmiernego przetłuszczania, tłustej warstwy na skórze i zapychania. Przez lata miałam dokładnie takie samo przekonanie i stroniłam od olejków i olejowych serum, uważając, że to faktycznie nie dla mnie. Nie marnowałam jednak tego czasu i poznawałam swoją skórę i jej potrzeby. Okazało się dzięki temu, że jest w mojej pielęgnacji miejsce właśnie dla olejów i to nie tylko w codziennej rutynie, ale również przy demakijażu. W wypadku olejku orientana świetne jest również to, że jest to olejek różany, więc dla mnie sytuacja idealna.
W mojej rutynie ten olejek występuje w wieczornej pielęgnacji głównie dlatego, że właśnie tutaj stawiam na największą dawkę nawilżenia i regeneracji. A przy okazji wieczorny rytuał to również chwila dla mnie, którą lubię celebrować. Olejek zatem u mnie lądował właśnie jako serum. Przyznam, że odkąd bardziej rozumiem potrzeby mojej skóry, doceniam takie konsystencje. Wprowadziłam również do swojej rutyny retinol, który jest ważną częścią mojej pielęgnacji. Zatem nie wyobrażam sobie, aby nie pilnować nawilżenia, a serum olejowe orientana daje mi go naprawdę sporo i pomaga utrzymać skórę w ryzach. Co istotne wystarczy nałożyć niewielką ilość produktu, aby uzyskać nie tylko nawilżenie, ale również blask i odżywienie. Serum radzi sobie również nieźle z podrażnioną skórą, chociaż u mnie najlepszy nadal jest krem Hagi Smart. Ważną wskazówką jest też to, że warto położyć takie serum na delikatnie wilgotną cerę od toniku. Wtedy szybciej się wchłania i daje z siebie wszystko, a przy tym jest o wiele mniej obciążające dla skóry i znika problem tłustej warstwy, która wielu osobom może przeszkadzać. Warto też zaznaczyć, że serum super dogaduje się z innymi kosmetykami do pielęgnacji oraz kremem, którym zawsze kończę pielęgnację.
W składzie olejku orientana znajdziemy nie tylko olejek różany i szafran, ale również olej słonecznikowy, olej sezamowy, olej ze słodkich migdałów, olej jojoba i olej z moreli.
Konsystencja serum jest olejowa i naprawdę wystarczy kilka kropel, aby uzyskać fajne efekty. Pipeta od samego początku bardzo dobrze współpracuje i nie daje powodów, aby na nią narzekać. Kosmetyk nie zostawia po sobie mocno tłustej czy zapychającej warstwy, bo jest przeciwnie. Kiedy się wchłonie, skóra jest aksamitna i nawilżona, a także pełna blasku. Warto też zwrócić uwagę na zapach, bo w tym wypadku jest różano-roślinny i bardzo przyjemny.
Opakowanie serum to na początku kartonik, a po otwarciu szklana buteleczka. Marka Orientana bardzo fajnie podeszła do tematu i moim zdaniem super zabezpieczyła kosmetyk. Buteleczka jest zamknięta osobno, a pipetę z zestawu do środka wkładamy same. I wtedy wiadomo, że tylko my używamy kosmetyku. Myślę, że inne marki powinny wprowadzić to samo rozwiązanie.
Podsumowując, olejek do twarzy orientana muszę powiedzieć, że spisał się naprawdę świetnie. Super zdaje egzamin w codziennej pielęgnacji bez retinolu, kiedy muszę nawilżyć, odżywić i ukoić skórę. Istotne jest też to, że dodaje skórze blasku i nie kłóci się z resztą mojej pielęgnacji, a idealnie ją uzupełnia. Zatem to kolejny kosmetyk z kalendarza adwentowego Pure Beauty, który powinien znaleźć się w waszej łazience.
jestem bardzo ciekawa szczególnie ze względu na zapach ;)
OdpowiedzUsuńBardzo lubię raz na jakiś czas właśnie regeneracje olejkami :)
OdpowiedzUsuńUwielbiam wszystkiego rodzaju olejki, ale do twarzy jeszcze nie miałam! Bardzo mnie zaciekawiłaś. :)
OdpowiedzUsuńBardzo lubię wszystkiego rodzaju olejki, ale do twarzy jeszcze nie miałam. :) Bardzo mnie zaciekawiłaś! ;)
OdpowiedzUsuń