Mam nadzieję, że święta spędziliście tak, jak lubicie. Ja zdecydowanie starałam się odpocząć i zrelaksować, aby naładować baterie i działać dalej tutaj dla was. I naprawdę było mi to potrzebne.   W pierwszej recenzji po przerwie wracam do was z zapachem, który towarzyszył mi całe święta. Mowa o perfumach  Versace  Bright Crystal, które  znalazłam w kalendarzu adwentowym Pure Beauty. Jak się sprawdziły?


[współpraca reklamowa z Pure Beauty]

Versace Bright Crystal nuty zapachowe


NUTY ZAPACHOWE:

Głowa
yuzu, owoc granatu, nuta lodu
Serce
magnolia, malina, piwonia, lotos
Podstawa
mahoń, bursztyn, białe piżmo
Grupy zapachówowocowe, kwiatowe


Jeśli chodzi o nuty zapachowe, to muszę powiedzieć, że tutaj najmniej lubię magnolię, ale zostałam przyjemnie zaskoczona tym, jak ona się dopasowała do tej kompozycji, o czym opowiem wam niżej. 

Versace Bright Crystal opakowanie

W przypadku tych perfum nie sposób nie zwrócić uwagi na buteleczkę. Jest ona mała, ale bardzo zgrabna i zdecydowanie będzie ozdobą wielu łazienek i toaletek. Flakonik jest prosty i ma bardzo ładne, ozdobne zamknięcie. Zdecydowanie jest to idealne rozwiązanie na prezent i dla samej siebie i dla kogoś nam bliskiego. 



Versace Bright Crystal


Jeśli chodzi o sam zapach, to przyznam, że w moim przypadku była to miłość od pierwszego powąchania. Zapewne za sprawą tego, że jestem wielkim miłośnikiem zapachów kwiatowo-owocowych, a ten zdecydowanie należy do tej grupy. A co ja w nim czuję tak dokładnie?

Na pierwszy plan wychodzą słodkie owocowe nuty maliny, yuzu i granatu z lekkim dodatkiem cytrusa, który przełamuje całość. Potem do gry wchodzi magnolia i piwonia, które o dziwo w tym połączeniu nie są dla mnie mdłe ani przyprawiające o ból głowy, a stanowią przyjemne uzupełnienie dla owoców. W końcowych nutach ja czuję głównie piżmo, które całkiem lubię w perfumach i kompletnie mi nie przeszkadza. 

Pod względem trwałości zdecydowanie nie mogę narzekać. Zapach bardzo dobrze utrzymuje się na skórze, a jednocześnie nie zostawia za sobą ogona. Oczywiście nie mam tego na myśli w negatywnym sensie, ponieważ wszyscy wokół go czują, ale nie jest on uciążliwy dla otoczenia. Dodatkowo zapach super utrzymuje się też na ubraniach i szalikach, które cały czas bardzo ładnie nim pachną. 


Podsumowując, jestem po prostu wielką fanką tego zapachu i zdecydowanie widzę w nim swojego ulubieńca. Totalnie odczarował mi nuty magnolii i piwonii, których normalnie w perfumach nie lubię. Poza tym przemawia za nim to, że jest to zapach elegancki i na każdą okazję. Nie przeszkadza, a zdobi i jest jak ulubiona biżuteria. Rozumiem już wszystkie zachwyty nad nim i wiem, że zostanie ze mną na dłużej. 


2 komentarze:

  1. bardzo jestem ciekawa tego zapachu :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Jedyne co mnie w tych nutach zainteresowało to nuta lodu :D no nie jestem fanką kwiatowych zapachów.

    OdpowiedzUsuń

Za wszystkie komentarze serdecznie dziękuję :) To zawsze motywuje do dalszego pisania :) Staram się odwiedzać wszystkich komentujących, więc nie zostawiaj linków do swojego bloga, reklam, stron i innego spamu, bo takie komentarze usuwam. Nie wyrażam również zgody na kopiowanie moich zdjęć i tekstów bez pytania.