Peeling do twarzy to nieodłączny element mojej pielęgnacji. Przez te wszystkie lata przetestowałam wiele tego typu kosmetyków z różnymi rodzajami drobin i na wiele różnych problemów. W tego typu produktach liczę zawsze na dobre oczyszczenie, wygładzenie i usunięcie sebum oraz wszelkich suchych skórek. I jak dotąd zapewniały mi to właśnie peelingi z drobinami. Postanowiłam jednak zmienić coś w swojej pielęgnacji i postawić na produkt enzymatyczny, ponieważ słyszałam już naprawdę wiele dobrego o działaniu takich kosmetyków, a co więcej w ostatnim boxie Pure Beauty znalazłam taki peeling. Jak się sprawdził?
[współpraca reklamowa z pure beauty]
Co pisze producent?
Peeling enzymatyczny przeznaczony dla cery wrażliwej, nadreaktywnej z tendencją do alergii i atopii. Enzym papaina oraz wyciąg z wierzby zapewniają efektywne oczyszczenie skóry i odblokowanie ujść gruczołów łojowych. Innowacyjny neuropeptyd w połączeniu z ekstraktem z białej lilii i ogórka oraz alantoiną łagodzą i minimalizują objawy nadwrażliwości skóry.
Na początek przypomnę wam, że mam cerę mieszaną w kierunku suchej, która jest skłonna do zaczerwienienia i lekkich podrażnień. Czy ten peeling mnie zadowolił? Muszę przyznać, że od pierwszego użycia jest miłość do tego produktu. Pierwsze co mnie zaskoczyło to delikatność tego kosmetyku, ponieważ od pierwszych minut nie czuć żadnego mrowienia, pieczenia ani podrażnienia na skórze. Produkt powoli się wchłania, ale jednoczesnym skutecznie działa w tym czasie, czyli usuwa martwy naskórek, wygładza cerę, oczyszcza i odświeża.
Dodatkowo peeling po wchłonięciu nie zostawia żadnej tłustej lub niekomfortowej warstwy na skórze. Resztki oczywiście zawsze spłukuje i zdecydowanie potem widać, że cera jest w bardzo dobrym stanie. Bez podrażnień ani innych niedogodności.
A teraz rzut oka na skład produktu. W środku znajdziemy enzym z papai, ekstrakt z lilii wodnej, neuropeptyd, ekstrakt z ogórka, alantoinę i ekstrakt z wierzby.
Peeling jak widzicie, ma kremową formę i właściwie przypomina trochę maskę do twarzy, ale maską zdecydowanie nie jest. Dodatkowo bardzo dobrze się nakłada i całkiem szybko wchłania. Co istotne, peeling nie zostawia na twarzy żadnej warstwy. Po spłukaniu resztek skóra jest wyraźnie wygładzona, oczyszczona, rozświetlona oraz odświeżona bez podrażnienia i zaczerwienienia.
Podsumowując, peeling enzymatyczny Clarena będzie świetnym wyborem nie tylko dla cery wrażliwej, ale również dla mieszanej czy tłustej. Produkt bardzo dobrze oczyszcza, odświeża i wygładza, ale nie jest przy tym agresywny. Dodatkowo daje też przyjemne nawilżenie.
Clarena sensi ENZYMATIC PEEL DELIKATNY PEELING ENZYMATYCZNY do twarzy dostaniecie za ok. 70 zł.
Może kiedyś z ciekawości go wypróbuję :)
OdpowiedzUsuńbardzo lubię enzymateczny peelingi do ciała
OdpowiedzUsuń