Witajcie w poniedziałek. Tydzień zaczynamy lekkim tematem, bo czas na ulubieńców września. W tym miesiącu DOMINOWAŁA pielęgnacja wszelka. I myślę, że dla każdego będzie coś dobrego. 



efektima multiaktywna maseczka algowa wygładzenie i odżywienie

 EFEKTIMA MULTIAKTYWNA MASECZKA ALGOWA ODŻYWIENIE I WYGŁADZENIE

O tej masce wspominałam wam w osobnej recenzji. Bardzo się cieszę, że znalazłam ją w boxie Pure Beauty, ponieważ taka niepozorna maseczka naprawdę robi genialną robotę. Super nawilża, odżywia, i rozświetla. Idealny ratunek, jak macie zmęczoną buzię. Zdecydowanie ta maska poprawia nie tylko cerę, ale i samopoczucie. 


vianek hero pianka do twarzy z niacynamidem

VIANEK HERO PIANKA DO TWARZY Z NIACYNAMIDEM 

Seria hero po raz pierwszy zagościła w mojej kosmetyczce, ale już jestem zadowolona. Pianka bardzo dobrze myje i odświeża buzię. Dodatkowo radzi sobie z resztkami pielęgnacji oraz makijażem. Cera nie jest podrażniona ani zaczerwieniona. Cenię ją również za to, że ma przyjemny zapach zielonej serii Vianka


sesderma repaskin invisible fluid spf 50


O tym kremie zdecydowanie mam ochotę ciągle mówić, ponieważ jest idealny pod każdym względem. Daje świetne satynowe wykończenie na skórze, szybko się wchłania, nawilża, chroni, nie roluje się i świetnie spisuje się pod makijażem z każdym podkładem. Ten spf sprawił, że zapałałam miłością do kremu BB z Eveline Cosmetics z brzoskwiniowej serii, więc to już dużo. Trwałość również na wielki plus, ponieważ każdy makijaż wygląda przy tym filtrze nienagannie, a co więcej prezentuje się pięknie cały dzień i właściwie wystarczyłoby odcisnąć sebum i przypudrować lekko cerę. 






tołpa peeling 3 enzymy


O tym peelingu nasłuchałam się wiele dobrego i w końcu kupiłam własny egzemplarz w sierpniu. Pokochałam go od pierwszego użycia, bo robi świetną robotę. Nakładanie to banalna sprawa, ponieważ wystarczy go rozprowadzić na skórze i zaczekać aż zadzieje się magia, czyli mrowienie i złuszczanie naskórka. Po zmyciu buzia jest wyraźnie odświeżona,  wygładzona, oczyszczona oraz rozświetlona. Idealnie przyjmuje nałożoną potem pielęgnację. 



garnier fructis aloe vera hair food

GARNIER FRUCTIS ALOE VERA HAIR FOOD 

Dotąd bardzo często katowałam w swojej łazience maskę bananową oraz wersję papaja. Wersja aloe trafiła do mnie w boxie out of office Pure Beauty, więc od razu w łazience wylądowała. I sprawdza się na moich włosach, które wiele składników lubią. Maska super nawilża, wygładza i sprawia, że włosy są dociążone, ale nie obciążone. Istotne jest też to, że moje włosy są po niej błyszczące i prezentują się pięknie. 


I tak prezentują się moi  ulubieńcy. Muszę przyznać, że wybór kosmetyków nie był trudny, a ja jestem z nich naprawdę zadowolona. Każdy produkt polecam serdecznie. Jeśli już znacie te produkty, to koniecznie dajcie znać, jak się u was sprawują. 

Brak komentarzy:

Za wszystkie komentarze serdecznie dziękuję :) To zawsze motywuje do dalszego pisania :) Staram się odwiedzać wszystkich komentujących, więc nie zostawiaj linków do swojego bloga, reklam, stron i innego spamu, bo takie komentarze usuwam. Nie wyrażam również zgody na kopiowanie moich zdjęć i tekstów bez pytania.