Witajcie kochane w kolejnym wpisie. Dzisiaj ma dla was recenzję kosmetyku, który znalazł się w ulubieńcach poprzedniego miesiąca i było ku temu kilka powodów. Jeśli ciekawi was, za co bardzo polubiłam tonik Evree z najnowszej serii Pure Neroli, zapraszam do dalszej części wpisu.




#Co, gdzie i za ile? 





Normalizujący tonik do twarzy Evree Pure Neroli kupiłam w Rossmanie za ok. 11 zł na promocji, w cenie regularnej dostaniecie go za ok. 15zł.  Powiem szczerze, że skusiła mnie na niego promocja oraz fakt, że w mojej kosmetyczce zabrało tego typu kosmetyku w wieczornej pielęgnacji, gdyż skończyła mi się Esencja do cery mieszanej z Bielendy, którą nawiasem mówiąc, też polecam wypróbować :) Odniosę się jeszcze do opakowania. Bardzo podoba mi się taka forma z rozpylaczem, dzięki czemu nie muszę wylewać produktu na wacik i dopiero przecierać cery, bo w takiej sytuacji więcej wypija płatek kosmetyczny, a dla naszej skóry zostaje niewiele. 



#Co mówi producent? 




W skrócie: 
* działa antyseptycznie i oczyszczająco
* tonizuje i reguluje wydzielanie sebum
* posiada właściwości przeciwobrzękowe i ściągające
*zmniejsza liczbę, rozmiar i objętość porów skóry
*wygładza i matowi, poprawia ogólny wygląd cery


I jak to wygląda w praktyce?  Tonik włączyłam do wieczornej pielęgnacji, akurat zbiegło się to z faktem, że na czole miałam parę niedoskonałości wywołanych hormonami. Kosmetyk w kilka dni świetnie sobie z nimi poradził. Sprawdziłam to też na osobie, która ma tych nieprzyjaciół więcej i u niej również odnotowano poprawę stanu cery. Jeśli chodzi o zmniejszanie porów w skórze, to tonik działa, ale nie jest to bardzo mocne działanie na tym polu. Po prostu są one mniej widoczne. Odnosząc się też do obietnicy tonizowania i normalizowania wydzielania sebum z obydwoma punktami się zgadzam. Kosmetyk szybko się wchłania, nie lepi i świetnie przygotowuje skórę do dalszych kroków pielęgnacyjnych, czyli serum i kremu. Małą wadą może być fakt, że tonik lekko szczypie, kiedy dostanie się do oczu, więc polecam zamykać je po prostu, gdy aplikujecie go na twarz, a wtedy żadne problemy nie występują. Ja na samym początku niestety o tym zapomniałam, ale potem nie było już żadnych problemów. 

#Skład


#Zapach/Konsystencja/Kolor


Za zapachem tego toniku wręcz przepadam. Jest cudowny, taki pomarańczowy, letni i wakacyjny. Zdecydowanie w ten pozytywny sposób mi się kojarzy, kiedy go czuję. Kolor kosmetyku jest przezroczysty, a konsystencja wodnista i szybko wchłaniająca się, ale nie sprawia to po wchłonięciu kosmetyku, że cera jest lepka i nieprzyjemna. Aplikator również działa bez zarzutu, rozpylając przyjemną mgiełkę na twarz. 



Podsumowując: Naprawdę polubiłam ten tonik. Przede wszystkim dobrze się aplikuje, szybko wchłania, tonizuje cerę i przygotowuje do dalszych zabiegów pielęgnacyjnych, nie lepi się i nie zostawia nieprzyjemnej warstwy na skórze po wchłonięciu się, a nade wszystko cudownie pachnie. 
Ważną sprawą jest też to, że super radzi sobie z niedoskonałościami, poprawiając znacznie stan cery i pomagając im szybciej zniknąć. Sądzę, że po tych wszystkich zachwytach grzechem będzie, jeśli nie zostanie jednym z moich  ulubieńców pielęgnacyjnych tego roku. 


A wy już znacie ten tonik? Lubicie? Koniecznie dajcie znać :)


Jeśli szanujesz moją pracę, nie zostawiaj linków. To nie jest miejsce na twoją reklamę. 



15 komentarzy:

  1. Mam nadzieję, że jest tak dobry, jak piszesz, bo czeka w zapasie :P

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Sprawdziłam nawet na siostrze, która ma więcej niedoskonałości częściej i w większej liczbie i wcale nie narzekała :P :D

      Usuń
  2. Nie miałam okazji go wypróbować.

    OdpowiedzUsuń
  3. Muszę kiedyś wypróbować, póki co mam inne kosmetyki do twarzy!

    OdpowiedzUsuń
  4. z tej serii poznałam jedynie krem cc, który okazał się bublem totalnym i skutecznie zniechęcił mnie do poznania innych kosmetyków neroli ;/

    OdpowiedzUsuń
  5. Nie miałam jeszcze niczego z Evree, ale marka jest bardzo popularna :)

    OdpowiedzUsuń
  6. słyszałam o tych tonikach wiele dobrego, ale nie miałam jeszcze okazji ich używać:) ale jestem naprawdę ich ciekawa :)

    OdpowiedzUsuń
  7. Tego jeszcze nie miałam, al miałam różany i teraz używam hamamelisowy!

    Ps. Mnie olejek Alterra nie zachwycił i zupełnie nie rozumiem fenomenu tej serii :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja różanego nie próbowałam :)
      PS. A fenomen serii z granatem całkowicie rozumiem, bo widzę efekt działania choćby olejku na swojej cerze i nie zamieniłabym go na żaden inny, aczkolwiek każdy ma inne wymagania i potrzeby co do danych produktów :)

      Usuń
  8. Miałam ale inną wersję i byłam zadowolona :)

    OdpowiedzUsuń
  9. Lubię hydrolaty z neroli, super się sprawdzają :)

    OdpowiedzUsuń
  10. Miałam różany, ale odstraszył mnie formaldehyd :/

    OdpowiedzUsuń
  11. Jeszcze nie miałam okazji poznać tego produktu :)

    OdpowiedzUsuń

Za wszystkie komentarze serdecznie dziękuję :) To zawsze motywuje do dalszego pisania :) Staram się odwiedzać wszystkich komentujących, więc nie zostawiaj linków do swojego bloga, reklam, stron i innego spamu, bo takie komentarze usuwam. Nie wyrażam również zgody na kopiowanie moich zdjęć i tekstów bez pytania.