Witam was kochane serdecznie w kolejnym poście :) Przepraszam, że ostatnio trochę was zaniedbuje, ale przygotowania do sesji idą pełną parą już, a czas coraz bardziej się kurczy. Ale do rzeczy. Dzisiaj przychodzę do was z recenzją bazy pod cienie z Butterfly, którą znalazłam w Drogerii Sekret Urody jakiś czas temu, pewnie niektóre z was widziały ją na mojej stronie na FB. Dzisiaj opowiem wam jak się sprawuje.




Nazwa: Buterrfly Perfect Eyeshadow Primer
Pojemność: 7 ml 
Cena:  8,90 zł
Dostępność: Drogerie Sekret Urody



Obietnice producenta: 




Skład:



 Wygląd:





Opakowanie to tubka z aplikatorem w kształcie "dzióbka", który pozwala na wydobycie odpowiedniej ilości kosmetyku.  Sama baza to gęsty krem koloru jasnobeżowego.














Moja opinia:

Baza zamknięta jest początkowo w kartonowym pudełeczku z tzw"okienkiem" przez które ją widać. Z kartonika wydobywamy finalnie tubkę o pojemności 7 ml. 
Czas na jej zużycie wynosi 12 miesięcy. 
Samą bazę wydobywamy z w/w opakowania przez aplikator w kształcie"dzióbka". Jest to jak mówiłam wcześniej gęsty krem koloru jasnobeżowego. Naniesienie kosmetyku na powieki też jest dziecinnie proste ale... wcześniej musimy  zrobić jedną rzecz mianowicie nałożyć odrobineczkę kremu którego używamy na co dzień pod makijaż na powieki następnie nałożyć bazę i na koniec przypudrować ją, bo inaczej ona nie działa jak powinna, a cienie brzydko się rolują.
Jeśli chodzi o działanie po tym patencie, to jest naprawdę fajne, ale bez wielkiego wow. Mianowicie cienie się utrzymują cały dzień bez niespodzianek typu rolowanie, znikanie czy inne atrakcje. 
Baza tak sobie podbija słabe cienie, moja samoróbka robiła to dużo lepiej. I ładniej to wyglądało. Nie musiałam z nią specjalnie kombinować. 
Makijaż wygląda przyzwoicie przez cały dzień od rana do wieczora, co potem zobaczycie w dwóch przykładowych makijażach z użyciem tej bazy (zdjęcia nie są może super wybitne, ale widać co trzeba). Ładnie wyrównuje koloryt powieki, a na mojej to szczególnie ważne, bo mam widoczne żyłki.
Baza jest całkowicie bezzapachowa.  Zmywanie jej jest bezproblemowe, wystarczy użyć płynu micelarnego, żelu czy jakiegokolwiek innego kosmetyku, który jest do tego przeznaczony.
Jeśli chodzi o wydajność, jest całkiem nieźle, wiele jej nie trzeba. Nie możemy niestety sprawdzić ile się zużyło. bo opakowanie jest białe.
 Oczywiście deszcze nie ruszają cieni jak już na was troszkę napada, ale z drugiej strony nie jestem w stanie tego idealnie stwierdzić, bo zawsze mam ze sobą parasol jednak, kiedy wiem że będzie padało :D 
Podsumowując baza przeznaczona jest chyba bardziej dla początkujących takich jak ja, choć mam zamiar znaleźć swój ideał bardzo podobny do mojej samoróbki i kolejną bazą do przetestowania będzie zapewne baza pod cienie z Wibo, na którą zamierzam zapolować w Rossmannie, bo bardzo mnie ciekawi :) 

 Plusy:
*cena
*wydajność
*/-  dostępność
* wygodne opakowanie z aplikatorem z którego nic się nie wydostaje bez naszej wiedzy
*fajnie utrzymuje cienie do powiek na miejscu przez cały dzień
* kolor jasnobeżowy 
* wyrównuje koloryt powieki 
*łatwo się zmywa 
*deszcze nie naruszają cieni, choć nie do końca jestem to w stanie stwierdzić
*idealna dla początkujących takich jak ja  


Minusy:
- bez przypudrowania lubi się zrolować delikatnie czasami, nie wiem dokładnie od czego to zależy tak naprawdę
- tak sobie podbija słabe cienie. 


A teraz zdjęcia: 



(tak to pierwsze nie wyszło, wiem będzie hejt) 
Odpowiedź na pytanie nr 2 tak noszę okulary. 




Pozdrawiam was serdecznie do następnej notki. Buziaki:*:*:*:*. Zostawiajcie swoje opinie i komentarze. 
Nowe czytelniczki zapraszam do subskrypcji bloga(przemyślanej) jeśli tylko wam się tutaj spodoba. 
Miłego dnia kochane :)







16 komentarzy:

  1. Niestety w tej kwestii nie będę pomocna i nic nie polecę bo baz pod cienie nie używam :)
    Kiedyś jakoś bardziej używałam cieni, teraz zrobiłam się chyba bardziej leniwa ;)

    OdpowiedzUsuń
  2. nie znam tej bazy. Sama jak na razie szukam ideału, więc niestety nic Ci nie podpowiem ;/

    OdpowiedzUsuń
  3. Nie znam tej bazy :) moja ulubiona to baza z avonu :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Nie miałam tej bazy i nadal szukam ideału w tej kategorii :)

    OdpowiedzUsuń
  5. Ja ze swojej strony polecam Ci bazę Hean co prawda kosztuje ok.15zł, ale jest bardzo dobra. Ja teraz obecnie testuje bazę Artdeco. :)

    OdpowiedzUsuń
  6. Pierwszy raz widzę w sumie tą bazę :)

    OdpowiedzUsuń
  7. kurczę,szkoda że bez kremu i pudru się roluje...czyli jest do dupki :D a ucieszyłam się bo w tubce mi się baza marzy,mam w słoiczku i za paznokcie mi wchodzi przy wydłubywaniu :)

    OdpowiedzUsuń
  8. nie znam ale opakowanie na plus dla mnie nie cierpie tych w słoiczkach

    OdpowiedzUsuń
  9. Nie znam tej bazy, ogólnie kosmetyki tej firmy są u mnie słabo dostępne :/

    OdpowiedzUsuń
  10. Dlaczego nie uśmiechnęłaś się do zdjęcia? ;)

    Używałam wcześniej podkładu pod cienie z avonu i w sumie różnicy nie widziałam. Rolowanie w dużej mierze zależy od jakości cieni;)

    Pozdrawiam gorąco:)
    nadziewiatympietrze.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  11. Szkoda, że ma kilka minusów.

    OdpowiedzUsuń
  12. Nigdzie jej jeszcze nie widziałam... a za taką cenę kusi, bo sprawdza się całkiem, całkiem :)

    OdpowiedzUsuń
  13. Ja w sumie nie używam baz, bo jakoś nie są mi potrzebne ;)

    OdpowiedzUsuń
  14. Ja od niedawna używam bazy z Artdeco i muszę przyznać, że jest bardzo dobra :) Niebawem napiszę o niej coś więcej na blogu :)

    OdpowiedzUsuń

Za wszystkie komentarze serdecznie dziękuję :) To zawsze motywuje do dalszego pisania :) Staram się odwiedzać wszystkich komentujących, więc nie zostawiaj linków do swojego bloga, reklam, stron i innego spamu, bo takie komentarze usuwam. Nie wyrażam również zgody na kopiowanie moich zdjęć i tekstów bez pytania.