Witajcie kochane w kolejnym wpisie. Z góry przepraszam,że ostatnio spóźniam się trochę z wpisami, a na dodatek nie mam czasu odpowiadać na wasze komentarze. Spowodowane jest to studiami, bo wiadomo tam nigdy nie odpuszczają i zawsze jest coś do zrobienia, ale ja dziś nie o tym. Dzisiaj chciałam wam opowiedzieć o kilku kosmetykach z kategorii +/10zł które naprawdę lubię i są godne uwagi, bo sprawdzają się świetne a to przy mojej codziennej pielęgnacji lub przy makijażu i nie kosztują majątek jak wspominałam wcześniej. Jeśli ciekawi was o jakich kosmetykach mowa zapraszam do dalszej części wpisu :)
1.ESSENCE CIEŃ DO POWIEK 076 PINK ME UP!-ten cień ma naprawdę przepiękny, różowy letni kolorek. Na oku prezentuje się całkiem w porządku, ale znalazłam już jeszcze jedno zastosowanie i to był prawdziwy strzał w dziesiątkę. Używam go jako różu do policzków, powiecie nic specjalnie dziwnego. Tutaj wow jest efekt, który ten cień daje na policzkach. Wyglądam w nim naprawdę tak zdrowo, świeżo, dziewczęco z delikatnym rozświetleniem. I coś chyba musi w tym być , ponieważ jak tylko mam go na twarzy naprawdę dostaję wiele komplementów. Dodam jeszcze, że producent obiecuje tam w tym cieniu efekt shimmer, ale drobinek w nim tyle co kot napłakał albo mniej, a mimo tego wygląda naprawdę super. Kosztował mnie również naprawdę niewielkie pieniążki, ok 5-6zł i jeśli jeszcze znajdziecie go w Naturze w szafach Essence polecam go wam serdecznie nie tylko jako cień na powiekę :)
2.SENSIQUE MATT FINISH FOUNDATION NR 202 - ten podkład tak samo jak cień, również pochodzi z niskiej półki cenowej. Latem poprzedniego roku w naprawdę upalne dni sprawdzał się świetnie kiedy chciałam mieć na buzi coś lekkiego, co wyrówna koloryt i nie będzie obciążało cery. I jak mówiłam sprawdził się świetnie w swojej roli, nie spływał mi z twarzy, nie tworzył efektu maski i dobrze dopasowywał się do koloru mojej cery. Na pewno latem do niego jeszcze wrócę bo jest mi wtedy niezastąpiony :)
Recenzja
3.ESSENCE LIP LINER 12 WISH ME A ROSE- uwielbiam te konturówki, a zakup kolejnej to była chyba kwestia czasu. Tym razem urzekł mnie kolor jak widzicie powyżej Wish me a rose. To cudowny, delikatny róż, idealnie pasujący do codziennego makijażu. Odkąd mam tą konturówkę noszę ją właściwie codziennie. Trwałość też jest całkiem przyzwoita, nie ściera się jakoś bardzo szybko, unicestwia ją tylko jedzenie tak naprawdę. Tak samo jak powyższe dwa kosmetyki kosztowała mnie grosze dosłownie bo ponad 5zł, a jest genialna. I pewnie skuszę się na jeszcze więcej kolorów :)
4.BELL MULTI MINERAL ANTI-AGE CONCEALER NR 1 JASNY- tego gagatka mam teoretycznie od niedawna, ale naprawdę go lubię muszę wam powiedzieć. W przeciwieństwie do poprzedniej wtopy z korektorem Smart Girls tutaj trafiłam w dziesiątkę. Ten korektor nareszcie zakrywa moje cienie pod oczami, może nie są jakieś straszne, ale nie zawsze zdarza się,że jestem wyspana i jak najbardziej chcę to ukryć. Dodatkowo ten korektor jeszcze całkiem ładnie rozświetla, więc tutaj moje zadowolenie jest na jeszcze wyższym poziomie. I teraz pewnie pomyślicie, że kosztował majątek. Otóż nie. Całe 8zł. A takie okazje to ja lubię :)
5.TRIO PIELĘGNACYJNE-ZIAJA KOZIE MLEKO, ALTERRA WINOGRONO & BIAŁA HERBATA KREM NA DZIEŃ I POD OCZY-wszystkie te gagatki kosztowały mnie poniżej 10zł. I wszystkie trzy sprawdzają się świetnie. Teraz już nie wyobrażam sobie swojej pielęgnacji bez tej trójki. Zaczynając od kremu Ziaja Kozie Mleko, ja go uwielbiam i to naprawdę. U was wywołuje mieszane uczucia podobno z tego powodu,że się świeci i lepi niby. Nie wiem nie na mojej cerze, ale z drugiej strony na litość boską to treściwy krem do suchej cery a to,że się świeci to moim zdaniem normalne w tym przypadku i mnie zupełnie nie przeszkadza. Przecież i tak nikt mnie wieczorem nie widzi tak naprawdę to nie ma komu tego skrytykować a i czuć się niekomfortowo przez to. Miss świata nie jestem może, ale to są fakty. Jeśli chodzi o kremy Alterry, te również kocham. Obydwa cudownie nawilżają moją twarz i widzę też inne efekty tej pielęgnacji odkąd konkretnie się ukierunkowałam w stronę pielęgnacji cery suchej w kierunku mieszanej mam co raz mniejszy problem z suchymi skórkami, pojawiają się ale już nie są takie problematyczne.
Co bardzo mnie cieszy, bo walczyłam z nimi długo. I jak tylko skończę któryś z tych kremów kupię kolejne opakowanie :)
Ziaja Kozie Mleko
Alterra winogrono i biała herbata bio. Krem na dzień
Alterra winogrono i biała herbata bio. Krem pod oczy
6.ALTERRA TONIK KWIAT LOTOSU I OCZAR WIRGINIJSKI- ten tonik to zdecydowanie mój hit. Zlikwidował mi nieprzyjaciół na twarzy w tydzień. Uwierzcie mi byłam w szoku, ale takie są fakty. Na chwilę obecną zostały po nich już tylko co raz mniej widoczne ślady, jeśli już się pojawiają na mojej cerze niedoskonałości to jest ich niewiele. Tonik wszedł na stałe do mojej pielęgnacji, usuwając nie tylko niedoskonałości, ale pomagając przywrócić cerze odpowiednie pH oraz delikatnie nawilżając. I wiem,że jeśli tylko skończy mi się ta buteleczka kupię kolejne opakowanie :)
Alterra tonik kwiat lotosu i oczar wirginijski
7.BEBEAUTY ROŻANY PEELING& MASECZKA NAWILŻAJĄCA- te dwa kosmetyki ostatnio naprawdę bardzo polubiłam. Peeling fajnie ściera martwy naskórek z buzi, choć jest drobniejszy od mojego peelingu z Synergena. Zostawia buzię gładką i przyjemnie nawilżona.
Jeśli chodzi o maseczkę to ta również spisuje się bardzo fajnie. Na szczęście mnie nie zapycha, a ładnie koi buzię po peelingu, nawilża i odświeża delikatnie. Szkoda tylko,że niestety obydwa przyjemniaczki były dostępne w Biedronce tylko sezonowo, bo chętnie zaopatrzyłabym się w nie kolejny raz, kiedy mi się skończą.
9. SYNERGEN FRUITY FLIRT& DELIA DERMOSYSTEM ŻEL ODŚWIEŻAJĄCY DO MYCIA TWARZY- Peeling jest od dłuższego czasu stałym bywalcem w mojej kosmetyczce i nadal sprawdza mi się bardzo dobrze w swojej roli, ściera w mig martwy naskórek, nie podrażnia buzi, a zostawia ją gładką i nawilżoną. Jeśli o żel chodzi to do niego powróciłam po kilku miesiącach. I nadal jest super. Dobrze oczyszcza buzię z makijażu, faktycznie odświeża, a buzia jest po nim mięciutka. Mam kolejne opakowanie w zapasie :)
Synergen Fruity Flirt
Delia Dermo System
A wy znacie te kosmetyki? Macie swoje kosmetyczne perełki, które nie kosztują majątek, a sprawdzają się świetnie?
Pozdrawiam was serdecznie do następnego wpisu. Buziaki :*:*:*:*:* Zostawiajcie swoje opinie i komentarze. Nowe czytelniczki zapraszam do subskrypcji bloga(przemyślanej), jeśli tylko wam się tutaj spodoba. Zapraszam was również na mojego fb i instagrama, które znajdziecie po prawej stronie na pasku.
1.ESSENCE CIEŃ DO POWIEK 076 PINK ME UP!-ten cień ma naprawdę przepiękny, różowy letni kolorek. Na oku prezentuje się całkiem w porządku, ale znalazłam już jeszcze jedno zastosowanie i to był prawdziwy strzał w dziesiątkę. Używam go jako różu do policzków, powiecie nic specjalnie dziwnego. Tutaj wow jest efekt, który ten cień daje na policzkach. Wyglądam w nim naprawdę tak zdrowo, świeżo, dziewczęco z delikatnym rozświetleniem. I coś chyba musi w tym być , ponieważ jak tylko mam go na twarzy naprawdę dostaję wiele komplementów. Dodam jeszcze, że producent obiecuje tam w tym cieniu efekt shimmer, ale drobinek w nim tyle co kot napłakał albo mniej, a mimo tego wygląda naprawdę super. Kosztował mnie również naprawdę niewielkie pieniążki, ok 5-6zł i jeśli jeszcze znajdziecie go w Naturze w szafach Essence polecam go wam serdecznie nie tylko jako cień na powiekę :)
2.SENSIQUE MATT FINISH FOUNDATION NR 202 - ten podkład tak samo jak cień, również pochodzi z niskiej półki cenowej. Latem poprzedniego roku w naprawdę upalne dni sprawdzał się świetnie kiedy chciałam mieć na buzi coś lekkiego, co wyrówna koloryt i nie będzie obciążało cery. I jak mówiłam sprawdził się świetnie w swojej roli, nie spływał mi z twarzy, nie tworzył efektu maski i dobrze dopasowywał się do koloru mojej cery. Na pewno latem do niego jeszcze wrócę bo jest mi wtedy niezastąpiony :)
Recenzja
3.ESSENCE LIP LINER 12 WISH ME A ROSE- uwielbiam te konturówki, a zakup kolejnej to była chyba kwestia czasu. Tym razem urzekł mnie kolor jak widzicie powyżej Wish me a rose. To cudowny, delikatny róż, idealnie pasujący do codziennego makijażu. Odkąd mam tą konturówkę noszę ją właściwie codziennie. Trwałość też jest całkiem przyzwoita, nie ściera się jakoś bardzo szybko, unicestwia ją tylko jedzenie tak naprawdę. Tak samo jak powyższe dwa kosmetyki kosztowała mnie grosze dosłownie bo ponad 5zł, a jest genialna. I pewnie skuszę się na jeszcze więcej kolorów :)
4.BELL MULTI MINERAL ANTI-AGE CONCEALER NR 1 JASNY- tego gagatka mam teoretycznie od niedawna, ale naprawdę go lubię muszę wam powiedzieć. W przeciwieństwie do poprzedniej wtopy z korektorem Smart Girls tutaj trafiłam w dziesiątkę. Ten korektor nareszcie zakrywa moje cienie pod oczami, może nie są jakieś straszne, ale nie zawsze zdarza się,że jestem wyspana i jak najbardziej chcę to ukryć. Dodatkowo ten korektor jeszcze całkiem ładnie rozświetla, więc tutaj moje zadowolenie jest na jeszcze wyższym poziomie. I teraz pewnie pomyślicie, że kosztował majątek. Otóż nie. Całe 8zł. A takie okazje to ja lubię :)
5.TRIO PIELĘGNACYJNE-ZIAJA KOZIE MLEKO, ALTERRA WINOGRONO & BIAŁA HERBATA KREM NA DZIEŃ I POD OCZY-wszystkie te gagatki kosztowały mnie poniżej 10zł. I wszystkie trzy sprawdzają się świetnie. Teraz już nie wyobrażam sobie swojej pielęgnacji bez tej trójki. Zaczynając od kremu Ziaja Kozie Mleko, ja go uwielbiam i to naprawdę. U was wywołuje mieszane uczucia podobno z tego powodu,że się świeci i lepi niby. Nie wiem nie na mojej cerze, ale z drugiej strony na litość boską to treściwy krem do suchej cery a to,że się świeci to moim zdaniem normalne w tym przypadku i mnie zupełnie nie przeszkadza. Przecież i tak nikt mnie wieczorem nie widzi tak naprawdę to nie ma komu tego skrytykować a i czuć się niekomfortowo przez to. Miss świata nie jestem może, ale to są fakty. Jeśli chodzi o kremy Alterry, te również kocham. Obydwa cudownie nawilżają moją twarz i widzę też inne efekty tej pielęgnacji odkąd konkretnie się ukierunkowałam w stronę pielęgnacji cery suchej w kierunku mieszanej mam co raz mniejszy problem z suchymi skórkami, pojawiają się ale już nie są takie problematyczne.
Co bardzo mnie cieszy, bo walczyłam z nimi długo. I jak tylko skończę któryś z tych kremów kupię kolejne opakowanie :)
Ziaja Kozie Mleko
Alterra winogrono i biała herbata bio. Krem na dzień
Alterra winogrono i biała herbata bio. Krem pod oczy
6.ALTERRA TONIK KWIAT LOTOSU I OCZAR WIRGINIJSKI- ten tonik to zdecydowanie mój hit. Zlikwidował mi nieprzyjaciół na twarzy w tydzień. Uwierzcie mi byłam w szoku, ale takie są fakty. Na chwilę obecną zostały po nich już tylko co raz mniej widoczne ślady, jeśli już się pojawiają na mojej cerze niedoskonałości to jest ich niewiele. Tonik wszedł na stałe do mojej pielęgnacji, usuwając nie tylko niedoskonałości, ale pomagając przywrócić cerze odpowiednie pH oraz delikatnie nawilżając. I wiem,że jeśli tylko skończy mi się ta buteleczka kupię kolejne opakowanie :)
Alterra tonik kwiat lotosu i oczar wirginijski
7.BEBEAUTY ROŻANY PEELING& MASECZKA NAWILŻAJĄCA- te dwa kosmetyki ostatnio naprawdę bardzo polubiłam. Peeling fajnie ściera martwy naskórek z buzi, choć jest drobniejszy od mojego peelingu z Synergena. Zostawia buzię gładką i przyjemnie nawilżona.
Jeśli chodzi o maseczkę to ta również spisuje się bardzo fajnie. Na szczęście mnie nie zapycha, a ładnie koi buzię po peelingu, nawilża i odświeża delikatnie. Szkoda tylko,że niestety obydwa przyjemniaczki były dostępne w Biedronce tylko sezonowo, bo chętnie zaopatrzyłabym się w nie kolejny raz, kiedy mi się skończą.
9. SYNERGEN FRUITY FLIRT& DELIA DERMOSYSTEM ŻEL ODŚWIEŻAJĄCY DO MYCIA TWARZY- Peeling jest od dłuższego czasu stałym bywalcem w mojej kosmetyczce i nadal sprawdza mi się bardzo dobrze w swojej roli, ściera w mig martwy naskórek, nie podrażnia buzi, a zostawia ją gładką i nawilżoną. Jeśli o żel chodzi to do niego powróciłam po kilku miesiącach. I nadal jest super. Dobrze oczyszcza buzię z makijażu, faktycznie odświeża, a buzia jest po nim mięciutka. Mam kolejne opakowanie w zapasie :)
Synergen Fruity Flirt
Delia Dermo System
A wy znacie te kosmetyki? Macie swoje kosmetyczne perełki, które nie kosztują majątek, a sprawdzają się świetnie?
Pozdrawiam was serdecznie do następnego wpisu. Buziaki :*:*:*:*:* Zostawiajcie swoje opinie i komentarze. Nowe czytelniczki zapraszam do subskrypcji bloga(przemyślanej), jeśli tylko wam się tutaj spodoba. Zapraszam was również na mojego fb i instagrama, które znajdziecie po prawej stronie na pasku.
Musze wyprobowac ten korektor z Bell :)
OdpowiedzUsuńBardzo przyjemny muszę powiedzieć i dużo lepszy od tego ze Smart Girls, który solidnie podziałał mi na nerwy :)
UsuńKremy z Alterry znam i również lubię, reszty natomiast nie miałam okazji używać, ale powiem Ci, że zaciekawiłaś mnie tym korektorem z Bell :)
OdpowiedzUsuńBez tych kremów już sobie nie wyobrażam mojej pielęgnacji. Korektor z Bell zapowiada się co raz lepiej muszę powiedzieć i zapewne pojawi się za jakiś czas w osobnym wpisie :)
UsuńKorektor Bell i podkład Sensique chętnie wypróbuję, z tym że ten drugi latem :)
OdpowiedzUsuńKorektor jak najbardziej fajnie mi się sprawdza i cieszę się,że chcesz wypróbować. A podkład jak najbardziej latem będzie super :)
Usuńa mi strasznie przeszkadza zapach w tym kremie do twarzy z alterry ;D
OdpowiedzUsuńA to ciekawe, bo mnie się bardzo podoba. Widocznie nie lubisz ziołowych zapachów :)
UsuńJa lubię ten korektor od Bell :)
OdpowiedzUsuńTak jak i ja ostatnio :)
Usuńpewnie że mam takie perełki.. pisałam nawet ostatnio o tym posta :D
OdpowiedzUsuńI wydaje mi się,że go czytałam :)
UsuńZnam tylko kredkę z Essence ;)
OdpowiedzUsuńZnam tylko peeling Synergen i też lubię :)
OdpowiedzUsuńKiedyś używałam peeling z Synergen :)
OdpowiedzUsuńTeż bardzo lubię alterę! :-)
OdpowiedzUsuńTen krem pod oczy mnie niebotycznie kusi, ale to już Ci piszę chyba 5 raz:D
OdpowiedzUsuńWypróbowałabym szczególnie ten krem kozie mleko :)
OdpowiedzUsuń