Witajcie kochane w kolejnym wpisie. Dzisiaj wpis nawiązujący troszkę do takiej aktualizacji pielęgnacji twarzy, jednakże tym razem będzie to nietypowe, ponieważ opowiem wam o tym jak zmieniła się moja pielęgnacja na przestrzeni ostatnich dwóch lat. Od jednego kremu do kilku etapów na chwilę obecną. Przyznam się też na początku,że do wszystkiego w tej kwestii doszłam zupełnie sama, słuchając mojej cery jednak i myślę,że wyszło mi to na dobre. Jeśli ciekawi was jakie kosmetyki wprowadziłam do swojego rytuału na stałe i co się zmieniło zapraszam do dalszej części wpisu :)
1.OCZYSZCZANIE-DEMAKIJAŻ:
W tej kwestii używam obecnie trzech produktów. Płyn micelarny i żel to były milowe kroki w mojej pielęgnacji, kiedyś nawet nie myślałam,że będę ich używać zamiast tradycyjnego mydła. Dziś widzę,że to był dobry pomysł, ponieważ zwykle mydło wysuszało mi buzię dosłownie na wiór i powodowało suche skórki, a w tej kwestii nie ma przebacz,że ktoś tego nie zauważy. Obecnie wystrzegam się go jak ognia przy myciu buzi. Najnowszym krokiem po demakijażu i dokładnym oczyszczeniu twarzy(co robię na wszelki wypadek 2-3 razy maks, dla pewności) ulubionym żelem o działaniu delikatnie nawilżającym jest tonik. To kosmetyk, który poznałam podczas okresu dojrzewania, przechodząc przez trądzik młodzieńczy. Kiedy skończył się ten czas został on przeze mnie porzucony w czeluście. Obecnie na nowo odkryłam jego właściwości pielęgnacyjne dla mojej buzi i jestem zadowolona,że jednak powróciłam do przygody z tonikiem, gdzie kiedyś nie było to dla mnie takie oczywiste i wydawało mi się,że nie jest mi to potrzebne.
2.PEELING/MASECZKA:
Maseczka i peeling również jakiś czas temu nie były dla mnie czymś zupełnie oczywistym. Zaczęło się od próby eliminacji suchych skórek na twarzy, za pomocą peelingu właśnie . Swój ideał znaleźć ciężko, ale nie jest to niemożliwe. Ja przynajmniej mam tak owy i jestem zadowolona. Obecnie już nie wyobrażam sobie mojej pielęgnacji bez peelingu 1-2 razy w tygodniu. Jeśli o maseczki chodzi to w tej kwestii starałam się być w miarę systematyczna, ale wiadomo różnie bywało. Długo poszukiwałam takiej w tubce zamiast saszetki, bo jednak jest ona wydajniejsza wtedy i chyba się udało nareszcie. I tutaj również widzę wiele plusów jeśli chodzi o stosowanie maseczek właśnie, więc jest to jak najbardziej pożądany krok, który przynosi mojej cerze ulgę, usuwa zaczerwienienia i przywraca promienny wygląd.
3.NAWILŻANIE:
Kiedyś nie śniło mi się nawet,że będę miała dwa osobne kremy jeden na dzień drugi na noc bardziej treściwy. Wychodziłam z założenia,że jeden mi wystarczy na te dwie pory. Otóż było to bardzo mylne stwierdzenie mimo wszystko i dzisiaj widzę zalety tego rozdzielenia, a co więcej moja buzia jest w dużo lepszej kondycji i bardziej zadowolona, bo lepiej trafiam w jej gust. Nawilżam ją przede wszystkim i odżywiam bo tego jej trzeba, a ona odpłaca mi się promiennym wyglądem. Na dzień stosuje lżejszy krem, który nie tylko nawilża twarz przez cały dzień, ale też dobrze utrzymuje makijaż. I nie zaniedbuje tego kroku choćby nie wiem co, choćby świat się walił krem na twarzy być musi zanim wykonam makijaż. Wieczorem stawiam za to na coś bardziej treściwego, co by jeszcze bardziej nawilżyć i odżywić cerę. Jak na razie moja twarz jest mi za to wdzięczna, tak samo jak za używanie kremu pod oczy, co w ogóle na samym początku mojej przygody pielęgnacyjnej było dla mnie czystą abstrakcją. Teraz wiem,że jest to konieczne, ponieważ okolica pod oczami to miejsce delikatne, skłonne do powstawania zmarszczek, przesuszające się od warunków atmosferycznych czy od korektora choćby. Teraz nie rozstaję się z dawką takiego kremu i rano i wieczorem. Nie ma przebacz.
CZEGO SIĘ WYSTRZEGAM:
*robienia peelingu twarzy kiedy mam wypryski na buzi, lepiej ich nie przemieszczać(kiedyś wcale nie było to dla mnie takie oczywiste)
*kremów zawierających parafinę, niby nic strasznego bo kiedyś mogłam tonami i mi nie szkodziła wcale, ale moja buzia zaczęła protestować więc zrezygnowałam i widzę dobre skutki tej decyzji, wyprysków mniej i dużo rzadziej się pojawiają, choć jest to też zasługa jeszcze dokładniejszego oczyszczania i używania toniku obowiązkowo.
CO ZMIENIŁO SIĘ NA LEPSZE:
*uważniej dobieram pielęgnację, kierując się przy tym wskazaniem dla cery suchej, bądź mieszanej ze skłonnością do powstawania wyprysków i jak dotąd sprawdza mi się to bardzo dobrze i widzę dobre efekty
*nawilżanie i odżywienie mojej skóry
*stosowanie maseczek częściej i regularniej, tych oczyszczających szczególnie, bo daje to naprawdę świetne efekty.
*odkryłam na nowo właściwości toniku, niby nic wielkiego, ale różnicę widzę jak najbardziej na plus
Jak same widzicie jeśli o moją obecną pielęgnację chodzi to zmieniło się naprawdę wiele. Teraz ma ona kilka etapów i bardzo dbam, aby codziennie je wykonywać nie ważne co się stanie. Rano i wieczorem. To taki mój rytuał, który muszę przyznać sprawia mi przyjemność, szczególnie kiedy widzę efekty tej pielęgnacji, po wszystkich przejściach z cerą po drodze zanim odkryłam co jej służy, a co nie.
Tak właśnie wygląda moja obecna pielęgnacja. A jak jest u was? A może znacie,któryś z produktów na zdjęciach? Koniecznie dajcie znać.
Pozdrawiam was serdecznie do następnego wpisu. Buziaki :*:*:*:*:* Zostawiajcie swoje opinie i komentarze. Nowe czytelniczki zapraszam do subskrypcji bloga(przemyślanej), jeśli tylko wam się tutaj spodoba. Zapraszam was również na mojego fb i instagrama, które znajdziecie po prawej stronie na pasku.
CO ZMIENIŁO SIĘ NA LEPSZE:
*uważniej dobieram pielęgnację, kierując się przy tym wskazaniem dla cery suchej, bądź mieszanej ze skłonnością do powstawania wyprysków i jak dotąd sprawdza mi się to bardzo dobrze i widzę dobre efekty
*nawilżanie i odżywienie mojej skóry
*stosowanie maseczek częściej i regularniej, tych oczyszczających szczególnie, bo daje to naprawdę świetne efekty.
*odkryłam na nowo właściwości toniku, niby nic wielkiego, ale różnicę widzę jak najbardziej na plus
Jak same widzicie jeśli o moją obecną pielęgnację chodzi to zmieniło się naprawdę wiele. Teraz ma ona kilka etapów i bardzo dbam, aby codziennie je wykonywać nie ważne co się stanie. Rano i wieczorem. To taki mój rytuał, który muszę przyznać sprawia mi przyjemność, szczególnie kiedy widzę efekty tej pielęgnacji, po wszystkich przejściach z cerą po drodze zanim odkryłam co jej służy, a co nie.
Tak właśnie wygląda moja obecna pielęgnacja. A jak jest u was? A może znacie,któryś z produktów na zdjęciach? Koniecznie dajcie znać.
Pozdrawiam was serdecznie do następnego wpisu. Buziaki :*:*:*:*:* Zostawiajcie swoje opinie i komentarze. Nowe czytelniczki zapraszam do subskrypcji bloga(przemyślanej), jeśli tylko wam się tutaj spodoba. Zapraszam was również na mojego fb i instagrama, które znajdziecie po prawej stronie na pasku.
Niesamowicie kusi mnie ten micel z Green Pharmacy :)
OdpowiedzUsuńU mnie teraz królują kosmetyki Make Me Bio :)
Mnie też długo kusiło, aż spróbowałam go. I muszę powiedzieć,że nie żałuję. Słyszałam gdzieś chyba o tej marce Make Me Bio :)
Usuńja dodalam do mojej pielegnacji olejki i jestem bardzo zadowolona :) bardzo lubie te maseczki w saszetkach :D
OdpowiedzUsuńJa osobiście olejków jeszcze nie próbowałam,ale możliwe,że kiedyś się skuszę. Ta maseczka z Babuszki Agafii jest wyjątkiem dla mnie bo naprawdę ją polubiłam :)
UsuńJa również wystrzegam się parafiny, a kiedyś mi ona nie przeszkadzała :P
OdpowiedzUsuńNo mnie właśnie też kiedyś nie przeszkadzała, ale jak widać zaczęły się schody niestety w tej kwestii i już nie jest tak różowo :)
UsuńUwielbiam maseczki tej firmy, moje ulubione od kilku miesięcy :) Kremu z Alterry też używałam, ale tak bardzo rozkochał mnie w sobie krem brzozowy z Sylveco, że go nie opuszczę aż do śmierci ;)
OdpowiedzUsuńJa mam po raz pierwszy i już przepadłam. Zapewne na tej jednej się nie skończy. No mnie Sylveco jeszcze bardzo nie kusi, na razie kocham Alterrę miłością dozgonną :)
UsuńZ wiekiem człowiek odkrywa właściwości kosmetyków i to, jak działają na naszą skórę. Ja również bardzo zmieniłam swoją dotychczasową pielęgnację i wyszłam na tym bardzo dobrze. Już mniej uwagi przywiązuję do tego, co piszą producenci na opakowaniach, a przyglądam się składnikom aktywnym jakie zawierają. Oczywiście silnie działający krem na noc, a lekki matujący na dzień, tonik obowiązkowo, delikatny żel do mycia twarzy, peeling gruboziarnisty raz na dwa tygodnie, maseczka z glinki raz w tygodniu i mocno nawilżająca również raz w tygodniu. Jak na razie jest dobrze, oby tak zostało :)
OdpowiedzUsuńMnie też była potrzebna ta duża zmiana właśnie, to był taki kopniak który dał mi do myślenia i widzę naprawdę dobre efekty. A ponad to jestem pewna,że długo jeszcze zostanę przy swojej obecnej pielęgnacji. I z perspektywy czasu widzę,że to był jednak dobry żeby zrobić w tej kwestii rewolucję. U mnie również jest super i właśnie tak jak piszesz kochana, oby tak zostało :)
Usuńparafiny unikam jak tylko mogę.... trzymam sie z dala, i jeśli tylko widzę w skałdzie odstawiam produkt z powrotem na półkę sklepową
OdpowiedzUsuńNo u mnie też już tak jest, nawet nie patrzę potem w stronę takich produktów
Usuńu mnie produkty Alterra się nie sprawdzają niestety, zarówno na włosach jak i skórze
OdpowiedzUsuńzaczarowana-oczarowana.pl
W moim przypadku dużo dał tonik, kiedyś go nie doceniałam, a teraz jest to produkt obowiązkowy u mnie :)
OdpowiedzUsuńOj ja też bardzo nie doceniałam toniku i to długo, ale od niedawna wróciłam na dobrą drogę i widzę pozytywne skutki tej decyzji :)
UsuńMuszę wypróbować te kremy z Alterry :)
OdpowiedzUsuńSą naprawdę super, szczególnie w duecie :)
UsuńNie wiem gdzie się podziały, ale musiała tam wpaść jakaś gromada kobiet zdolnych wykupić je wszystkie. Ja ograniczam kontakt twarzy z wodą do minimum i tak jest dobrze:)
OdpowiedzUsuńMasz ogromną rację. Odkąd ja zmieniłam sposób odżywiania i pielęgnacji pozbyłam się trądziku z którym walczyłam od 15 roku życia czyli jakieś 5 lat. :)
OdpowiedzUsuń