Witajcie kochane w kolejnym wpisie. Dzisiaj mam dla was wreszcie projekt denko. Muszę przyznać, że sama bardzo lubię tego typu posty czytać, jak i je tworzyć. Pozwala mi to kontrolować, ile kosmetyków zużywam w ciągu miesiąca i jak wiele z moich zapasów nie raz ubywa, a powiem wam, że w tym miesiącu skończyło mi się kilka fajnych kosmetyków, dla których będę poszukiwać zastępstwa. Natomiast teraz przejdźmy wreszcie do sedna, czyli moich zużyć. Jeśli was ciekawią, czytajcie dalej :)
AVON
Senses żel pod prysznic Romantic garden of eden exotic fruits& basil- kosmetyk dobrze mył, super się pienił, nie podrażniał ani zbytnio nie wysuszał skóry. I faktycznie pięknie pachniał takimi owocami z nutą przyprawową, czyli rzeczoną bazylią, jak mniemam. Jedynym koszmarkiem było otwieranie tego żelu, więc korzystając z okazji, póki miałam sporo w butelce, zostawiałam go otwartego w moim koszyczku niedaleko wanny, później niestety, aby zużyć całość do ostatniej kropli, musiałam go zamknąć i pozwolić resztce spłynąć w na dół i otwierać suchymi dłońmi, bo mokre wcale w tym nie pomagają.
Senses żel pod prysznic California Glow grejpfrut& kwiat plumerii- wszystko podobnie, jak żel romantic, tylko zapach inny. Tutaj już wyraźnie było czuć raz grapefruit, a raz właśnie plumerię, czyli nutkę kwiatową. Kompozycja bardzo przyjemna moim zdaniem, choć otwarcie koszmarne.
On duty 48 h antyperspirant wersja fresh- na moje oko średniaczek o ładnym zapachu. Nie wybił się ponad przeciętną w moim odczuciu wcale. Moim zdaniem Garnier Invisiclear jest dużo lepszy.
Alterra
Serum do intensywnej pielęgnacji Granat Bio- to serum zostało moim odkryciem poprzedniego roku za swoje świetne działanie kojące i nawilżające cerę. Oczywiście ja gapa, chyba odkryłam je za późno, ponieważ to było moje ostatnie opakowanie tego kosmetyku. Nie mam możliwości zdobycia go w żadne inny sposób, dlatego poszukuję mu godnego zastępstwa i chyba postawię na serum z zieloną herbatą od Bielendy, gdyż po świetnym działaniu kremu na dzień z tej serii, czuję się zachęcona do wypróbowania serum właśnie.
Alterra serum granat bioBebeauty
Nawilżający płyn micelarny 2w1 - doskonale pamiętam, jak zużywałam opakowaniami ten micel w mniejszej pojemności i kiedy jakiś czas temu zobaczyłam, że jest w fajnej cenie w biedronce, złapałam go przy okazji zakupów i nie jestem zawiedziona. Ze zmycie makijażu radzi sobie bardzo dobrze, nie mam mu nic do zarzucenia. Nie podrażnia mi też oczu ani twarzy. Na pewno jeszcze będę wracać do tego płynu, bo jest jednym z moich pewniaków.
Moje top 3 płynów micelarnych
Płatki kosmetyczne owalne — jedne z moich ulubionych. Tanie, miękkie i nierozwarstwiające się, czego w płatkach nienawidzę. Dodatkowo są bardzo wydajne, gdyż mnie do zmycia makijażu wystarczą ledwie dwa i po sprawie. Polecam serdecznie i na pewno będę też do nich wracać.
DELIA
Żel odświeżający do mycia twarzy- jeden z moich ulubieńców, do których często wracam i nigdy się nie zawodzę. Dobrze myje i odświeża buzię, pozbywając się wszelkich zabrudzeń oraz resztek kosmetyków. Najbardziej lubiłam go używać rano. Na pewno jeszcze wrócę.
Delia Dermosystem
GARNIER
2x szampon Fructis Fresh- jak wiecie, to mój ulubieniec od kilku miesięcy. Często pojawia się w denkach i zakupach, co świadczy o stałym używaniu oraz uzupełnianiu zapasów tego kosmetyku. U mnie nigdy go nie za dużo zważywszy, że nie tylko ja go tak bardzo lubię.
Fructis Fresh
Invisiclear antyperspirant- mój ulubieniec od kilku miesięcy. Dobrze chroni, ładnie pachnie, nie podrażnia oraz często bywają na niego promocje, więc zaopatrzam się w nowe opakowania.
GREEN PHARMACY
Żel aloesowy do mycia twarzy- jest delikatny, przyjemnie pachnie, dobrze myje buzię, nie wysusza i jest tani. Uwielbiam go i na pewno będę jeszcze wracać do niego. W tym miesiącu gościł w mojej wieczornej pielęgnacji.
Green Pharmacy żel aloesowy do mycia twarzy
ISANA
Bezacetonowy zmywacz do paznokci- był ok, kiedy używałam zwykłych lakierów. Nawet całkiem ładnie brzoskwiniowo? pachniał. Dokończyła go moja mama, ale raczej więcej do niego nie wrócę. Obecnie używam hybryd i raczej nie jest mi konieczny wielgachny zwykły zmywacz i raczej kupię coś mini.
Isana bezacetonowy zmywacz do paznokci
KALLOS
Omega maska do włosów- przez ostatnie miesiące to jedna z moich ulubionych masek do włosów. Dobrze nawilża, nawet suche końcówki, ani nie powoduje puszenia. Fajnie łączy się z olejkami, które dodają jej dodatkowej mocy odżywczej. Jak dla mnie super i na pewno często będę do niej wracać.
Kallos Omega maska do włosów
MISS SPORTY
Lasting colour nr 251- ten lakier lubiłam bardzo za czasów, kiedy namiętnie malowałam paznokcie zwykłymi lakierami. Do krycia oraz koloru nie mam żadnych zarzutów, bo bardzo mi się podobały. Kolor był taki lekko metaliczny, tak to ujmijmy. Trwałość 4-5 dni jak na taki tani lakier całkiem przyzwoita.
MY SECRET
Matt eyeshadow nr 505- moim zdaniem najlepszy bazowy cień pod każdy makijaż, jaki robicie. Kremowy, ale jednak pudrowy i bardzo dobrze kryjący. Samoistnie go nie zdenkowałam, to był horror, a nie wypadek. Wpadł mi na podłogę i jakaś część zawartości na niej wylądowała, ale myślałam, że jest to jeszcze do uratowania, zanim ocalała reszta nie wyleciała mi na papierowy ręcznik, na który to starałam się wydobyć z opakowania pokruszone kawałki. Smuteczek. Na pewno go odkupię, bo uwielbiam te cienie.
My secret matowe cienie
VIANEK
Odżywczy krem pod oczy z ekstraktem z chmielu- polubiłam ten krem i to bardzo. Nie spodziewałam się tego, że tak mocno go polubię. Świetnie nawilża delikatną skórę pod oczami, sprawia, że jest mięciutka i przyjemna w dotyku. Idealnie nadaje się też pod makijaż. I już mi go brakuje. Kolejne opakowanie to must have w mojej kosmetyczce.
Vianek odżywczy krem pod oczy
ZIAJA
Intima żel do higieny intymnej z babką lancetowatą- jak dobrze wiecie, żele marki Ziaja bardzo lubię i ten również mnie nie zawiódł. Dobrze mył i nie podrażniał delikatnych okolic, a dodatkowo przyjemnie pachniał. Obecnie znów wróciłam do wersji oliwkowej.
I tak prezentuje się 17 zużytych produktów we wrześniu. Skończyło się kilka moich ulubionych kosmetyków. Do jednych wrócę, dla innych konieczne będzie poszukanie zastępstwa. A jak wm poszło we wrześniu denkowanie? Koniecznie dajcie znać :)
Jeśli szanujesz moją pracę nie zostawiaj linków i nie kopiuj tekstu !
Kiedyś bardzo często używałam żeli Avon, jak sama byłam konsultantką. Lubiłam je za ładne zapachu i ogrom piany, jakie dawały :D Ale otwieranie ich, to faktycznie był dramat :D
OdpowiedzUsuńMicel BeBeauty mnie ciekawi, miałam kiedyś, ale szczypał w oczy. Widzę nową butelkę, ciekawe jaki skład.
OdpowiedzUsuńTeż uwielbiam Kallosa Omega i te cienie Matt z mySecret :)
OdpowiedzUsuńSerum Alterry było świetne jak się dowiedziałam, ze wycofują to już nigdzie nie było
OdpowiedzUsuńDenerwuje mnie to wycofywanie produktów z Alterry... Jest coś fajnego, a za chwile nie ma. W moim Rossmannie w ogóle jest mały wybór produktów Alterry, szczególnie do pielęgnacji twarzy, aż dziw, bo przecież to ich marka własna... Mam zamiar zakupić jakiś krem z Vianka do codziennej pielęgnacji :)
OdpowiedzUsuńZnam tylko płyn micelarny, ale ten w standardowej wersji, i płatki kosmetyczne z Biedronki ;) Antyperspirantów z Garnier też używam, ale konkretnie tego jeszcze nie miałam. Muszę też w końcu skusić się na jakiś kosmetyk od Vianek, bo głośno ostatnio o nich w blogosferze ;)
OdpowiedzUsuńAvon uwielbiam
OdpowiedzUsuńPłatki BeBeauty oczywiście znam :D
OdpowiedzUsuńZnam kilka produktów :D
OdpowiedzUsuńMiałam te żele z Avonu i ostatnio kupiłam La vita i uważam ze zapach ma ładny ale miałam wrażenie ze myje się jakąś paskudną chemią w dodatku szczypał w oczy i strasznie przesuszał mi skore. niestety już nie wrócę do tych żeli.
OdpowiedzUsuń