Witajcie kochane w kolejnym wpisie. Dzisiaj przychodzę do was z serią najlepszych kosmetyków z niskiej półki cenowej. Jak zawsze kategorie będą mieszane, ale same produkty godne uwagi. Dwa z nich nawet zostały nawet moimi wielkimi ulubieńcami. Jeśli was ciekawią, zapraszam do dalszej części wpisu :)






Bielenda Zielona Herbata Hydrolat (tonik)



Ten hydrolat trafił do mnie, jako kolejny kosmetyk z zielonej serii marki Bielenda. I muszę powiedzieć, że bardzo polubiłam ten oszukany hydrolat w formie toniku w porannej i wieczornej pielęgnacji. Wystarczy, że spryskam nim twarz, a on się wchłonie, da skórze ukojenie, odświeżenie i lekkie nawilżenie. O poranku i wieczorem idealny. A zapach również niczego sobie. Kosmetyk znajdziecie w drogeriach w cenie od 14 do 17 zł.



Kobo Professional Perfect Gel Eyeliner



Eyeliner w żelu marki Kobo odkryłam przypadkowo dzięki siostrze. Kiedy użyłam go po raz pierwszy, byłam oczarowana tym, jak łatwo się z nim pracuje, jego cudowną, matową czernią oraz świetną trwałością. Kreska zrobiona tym eyelinerem ma ładny, głęboki, czarny kolor, jak pisałam wyżej, nie kruszy się ani nie rozmazuje nawet, jak wam łezka poleci z oka. Moim zdaniem to ideał i przyznaję się bez bicia, że pobił na głowę moją ulubioną żelową kredkę Miss Sporty. Jak każdy kosmetyk marki Kobo kupicie go w drogerii Natura za ok. 19 zł, ale zdarzają się spore promocje, więc można dorwać też dużo taniej, jak obecnie, kiedy trwa promocja -40% na kosmetyki do makijażu.


Bell Royal Matte Skin Camouflage 01 SAND Podkład



Ten podkład razem z innymi kosmetykami pokazywałam wam na początku miesiąca, aczkolwiek testuję go już trochę dłużej i muszę przyznać, że bardzo mi się spodobał. Używam go w ostatnim czasie bardzo często w makijażu i jestem zaskoczona tym, jak super wyrównuje twarz, jak naturalnie wygląda, niczego nie podkreśla, ładnie się dopasowuje do skóry, delikatnie matuje w połączeniu z pudrem, nie ciemnieje, nie włazi w pory. Idealnie jak moja druga skóra. Lekki i nieobciążający cery, a co, doo trwałości też nie mam większych zastrzeżeń, zważywszy, że u mnie delikatnie wyciera się na nosie i brodzie, ale to normalne. Kosztuje jakieś 13 może 15 zł i jak na tę cenę to jestem powalona, bo spodziewałam się czegoś dużo gorszego. A jestem nim zachwycona i polecam polować w Biedronce, chyba oryginalnie ma czarne opakowanie.  


I tym przyjemnym akcentem kończymy to zestawienie. Wszystkie trzy kosmetyki uważam, za godne zainteresowania tanie perełki z drogeryjnej półki. Cieszę się też, że udaje mi się znajdować takie kosmetyki, które mogę wam w tej serii polecać, a do dwudziestego zestawienia w styczniu już całkiem niedaleko. 




15 komentarzy:

  1. Nie miałam okazji używać żadnego z tych kosmetyków

    OdpowiedzUsuń
  2. Miałam ten hydrolat i też się z nim bardzo polubiłam =)

    OdpowiedzUsuń
  3. Nie miałam żadnej rzeczy.


    www.natalia-i-jej-świat.pl

    OdpowiedzUsuń
  4. Z tej serii z Bielendy polubiłam też serum w perełkach :)

    OdpowiedzUsuń
  5. Nie miałam nic z tych produktów

    OdpowiedzUsuń
  6. Żadnego z tych produktów nie miałam.

    OdpowiedzUsuń
  7. Przyznam szczerze, że nic nie znam.

    OdpowiedzUsuń
  8. O, nie znam żadnego z tych produktów :D

    OdpowiedzUsuń
  9. Seria z zielona herbata mnie kusi

    OdpowiedzUsuń
  10. Nie spodziewałam się, że podkład Bell wypadnie tak dobrze :)

    OdpowiedzUsuń
  11. Właśnie ten hydrolat dzisiaj u mnie :D

    OdpowiedzUsuń
  12. Jeszcze nie miałam okazji używać żadnego z nich :)

    OdpowiedzUsuń
  13. Znowu zapomniałam wrzucić do koszyka hydrolat ;)

    OdpowiedzUsuń

Za wszystkie komentarze serdecznie dziękuję :) To zawsze motywuje do dalszego pisania :) Staram się odwiedzać wszystkich komentujących, więc nie zostawiaj linków do swojego bloga, reklam, stron i innego spamu, bo takie komentarze usuwam. Nie wyrażam również zgody na kopiowanie moich zdjęć i tekstów bez pytania.