Witajcie w kolejnym wpisie. Dzisiaj przychodzę do was projektem denko. Sierpień totalnie nie obfitował w zużycia, co same widziałyście po ilości pokazanych w tamtym denku produktów. Wrzesień natomiast okazał się o wiele łaskawszy pod tym względem i obfitszy, ponieważ postarałam się w miarę możliwości zużyć tez końcówki wszelkich kosmetyków, które mi gdzieś pozostawały i wstawić je wreszcie w projekt denko oraz wyrzucić te, które już się do niczego nie nadają, bo o nich zapomniałam. A teraz ,jeśli ciekawi was, jakie produkty wylądowały w koszu, zapraszam do dalszej części wpisu.
CIAŁO
AVON SENSES KIR ROYALE ŻEL POD PRYSZNIC
Jak zawsze dobrze się spisał. Tym razem udało się zużyć dwie sztuki. Zapach miał naprawdę przyjemny, taki jeżynowy, początkowo myślałam, że to nie będzie miłość, ale okazało się inaczej. Kosmetyk dobrze mył, nie wysuszał skóry ani też specjalnie jej nie nawilżał. Na pewno skuszę się na kolejne opakowanie.
BUNA KREMOWY ŻEL POD PRYSZNIC SERIA ALOESOWA
To mój pierwszy kosmetyk do ciała tej marki, ale przyznam, że był zacny. Nie tylko pod względem ładnego zapachu, ale również tego, że dobrze mył, fajnie się pienił i nie wysuszał skóry. Podobno miał też nadawać się jako żel do kąpieli, aczkolwiek tego nie sprawdzałam, bo kończyłam w tej kategorii inny kosmetyk, o którym za chwilę usłyszycie.
BIELENDA CUKROWY PEELING DO CIAŁA BAMBUS& ZIELONA HERBATA
Dla mnie to genialny zdzierak. Radzi sobie świetnie zarówno na suchej, jak i na wilgotnej skórze. Bardzo ładnie pachnie i daje mi ten komfort, że po samym zabiegu skóra jest gładka i nawilżona, a ja nie muszę biec po balsam albo masło, aby ją nawilżyć. Nie pozostawia też na skórze żadnej warstwy, co bardzo mi się podoba w nim i na pewno skuszę się na nowe opakowanie, mimo że mam chwilową przerwę od niego :)
ALTERRA BALSAM DO CIAŁA GRANAT& MASŁO SHEA
Był w porządku. Dobrze nawilżał skórę, trochę bielił i w cieplejsze dni długo się wchłaniał. Ogólnie ładnie też pachniał. Resztkę wyrzucam, bo jest już po dacie. Nie wrócę do niego ponownie, mimo że kosmetyki Alterra lubię i miałam ich wiele do twarzy choćby.
SEYO ŻEL DO GOLENIA DO SKÓRY WRAŻLIWEJ ALOES& WITAMINA E
Tego cudaka bardzo polubiłam za to, że wytwarza sztywną pianę i ułatwia depilację nie tylko nóg, ale również pach i okolic bikini. Atutem jest też naprawdę przyjemny zapach, który mi osobiście kojarzy się z sokiem wieloowocowym w wersji tropikalnej. Skóra po zabiegu zawsze jest fajnie nawilżona i niepodrażniona nareszcie, z czym miewałam problemy. Nie spodziewałam się, że kupię kolejne opakowanie tego żelu, ale mam i jestem zadowolona.
BABUSZKA AGAFIA ENERGETYZUJĄCY PŁYN DO KĄPIELI
Lubię babuszkę agafię, a po recenzji tych płynów do kąpieli na blogu u jednej z was postanowiłam się skusić na własny egzemplarz i nie żałuję. Kosmetyk dawał sporo piany, przyjemnie wiśniowo pachniał, mimo że o wiśni ani w składzie, ani w opisie producenta nie ma słowa. Barwił też delikatnie wodę na czerwono. Nie wysuszał i nie podrażniał skóry w trakcie kąpieli, a wręcz sprawiał, że była przyjemnie nawilżona i pachnąca. Bardzo przyjemny kosmetyk, ale ja mam ochotę na coś innego teraz.
➥Jedna marka Babuszka Agafia| Maska, płyn, Szampon
ISANA ŻEL POD PRYSZNIC CZERWONA POMARAŃCZA&MIĘTA
Długo nie gościły u mnie żele pod prysznic tej marki, aczkolwiek nawet po tej dłuższej przerwie nie jestem zawiedziona. Żel dobrze mył, bardzo ładnie pachniał i nie wysuszał skóry. Moim zdaniem tani i świetny. Na pewno będę jeszcze wracać.
WŁOSY
BABUSZKA AGAFIA SZAMPON NA ŁOPIANOWYM PROPOLISIE PRZECIWKO WYPADANIU WŁOSÓW
Nie mam do niego żadnych zarzutów, bo sprawdzał się świetnie i był cholernie wydajny. Faktycznie pomagał na okresowe wypadanie włosów, wzmacniał je trochę i sprawiał, że włosów mniej wypadało. Udało mi się to przetestować zarówno na długich włosach, jak i na krótkich kosmykach.
Nie można mu też odmówić tego, że bardzo dobrze oczyszczał włosy i sprawiał, że aż skrzypiały w tym pozytywnym sensie. Był również cholernie wydajny. Na sam koniec przeszkadzał mi w nim zapach, bo zaczął mnie już trochę nudzić, ale dzielnie zużyłam do ostatniej kropli kosmetyk, co bardzo mnie cieszy.
BEBEAUTY MASKA WZMACNIAJĄCA Z KOMPLEKSEM BAMBUSOWYM
W ostatnich miesiącach te zielone maski to mój hit. Nie dość, że są tanie, to świetnie dają radę na moich włosach. Idealnie dodają objętości, nie powodują szybszego przetłuszczania się kosmyków oraz genialnie nawilżają. Mam również nieco treściwszą wersję z migdałem, ale tej nie używam przy każdym myciu, gdyż nie ma takiej potrzeby.
➥Kosmetyczne hity z biedronki cz. II
JOANNA TRADYCYJNA RECEPTURA CHMIEL I DROŻDŻE PIWNE SZAMPON& ODŻYWKA
Bardzo rzadko zdarza się, że używam szamponu i odżywki z jednej linii. Najczęściej mieszam te dwie sprawy, w wypadku tego duetu jednak zrobiłam wyjątek. Najpierw dla szamponu, którego zdążyłam już zużyć kilka opakowań, a później dla odżywki, która jest u mnie pierwszy raz. Spisują się zarówno solo, jak i w duecie z różnymi innymi kosmetykami. Odżywka mocno mnie zaskoczyła, bo potrafi fajnie przedłużyć świeżość włosów i dać im dodatkową objętość. Na pewno ten duet jeszcze u mnie zagości.
➥Joanna Tradycyjna Receptura Chmiel i Drożdże Szampon
➥Joanna Tradycyjna Receptura odżywka
GARNIER FRUCTIS FRESH SZAMPON
Wiecie, że to stały bywalec mojej kosmetyczki. Wiele opakowań już zużyłam i nadal polecam ten kosmetyk, bo sprawdza się super. Kolejne opakowanie obowiązkowo już mam.
KOLORÓWKA
Bielenda Make Up Academie Fluid Kryjący kolor 0| Rimmel lasting Finish Primer| Semilac Extend Base| Semilac Semihardi Clear |
BIELENDA MAKE UP ACADEMIE FLUID KRYJĄCY KOLOR 0
Bardzo często zdarzają się na blogu komentarze dotyczące tego fluidu, gdzie piszecie, że jak to się może komuś sprawdzać? Normalnie. Bardzo lubię ten podkład, za to, że jest lekki, nie tworzy maski na twarzy, łatwo się rozprowadza i dobrze utrzymuje przez cały dzień. Najjaśniejszego odcienia używałam głównie zimą i wiosną, obecnie wróciłam do niego dosłownie na moment i zaraz się skończył. Nie zdążył nawet zagościć w makijażu tygodnia. Ten kosmetyk to naprawdę dowód na to, że tanie nie znaczy złe, a puste opakowanie świadczy o tym, że naprawdę go lubiłam, skoro zużyłam już kolejne. Sama kupię ponownie na pewno. Po więcej szczegółów zapraszam do recenzji niżej :)
➠Bielenda Make Up Academie fluid kryjący
RIMMEL LASTING FINISH PRIMER
Jeśli chodzi o tę bazę, nie mam do niej totalnie żadnych zastrzeżeń, bo sprawowała się naprawdę dobrze. Fajnie utrzymywała makijaż, była kremowa, szybko się wchłaniała i nie sprawiała, że makijaż się wałkował, czy szybciej schodził z twarzy. Nie miała żadnego zapachu. Dodam też, że dogadywała się z każdym podkładem, który posiadam w swojej kosmetyczce i nie było z nią takich problemów, jak w przypadku bazy Vollare. Po więcej informacji o niej zapraszam do osobnej recenzji, która pojawiła się na blogu.
SEMILAC EXTEND BASE
Przyznam, że z bijącym sercem czekałam na wejście tej bazy do regularnej sprzedaży w drogeriach i na wyspach, gdzie dostępne są lakiery Semilaca. Powiem wam, że od pierwszej aplikacji uwielbiam tę bazę, bo po utwardzeniu serio zamienia się w twardy żel, tak jak mówi producent, przy czym nawet ciepła woda nie sprawia, że staje się ona miękka. Testowałam ją też pod względem przedłużania na niej paznokci i tutaj również dała radę śpiewająco. Uwielbiam tę bazę i z przyjemnością przytulę kolejne opakowanie tego małego geniusza w buteleczce.
SEMILAC SEMIHARDI CLEAR
Dla mnie te produkt kompletnie się nie sprawdza. Paznokcie nawet od zwykłego mycia rąk są bardziej miękkie, a nie wspominając o tym, że na hardzie dużo łatwiej złamać paznokieć, na
czymkolwiek. Nie polecam ani początkującym, ani bardziej wprawionym w robieniu paznokci hybrydowych. O wiele lepiej sprawdzi się Extend Base.
RÓŻNOŚCI
AVON MGIEŁKI ZAPACHOWE JABŁKO& KWIATY oraz GRAPEFRUIT& MIĘTA
Całe lato je katowałam mocno, co widziałyście w projektach denko najczęściej. Doczekały się również paru słów w osobnej recenzji, wszystkich zapachów, jakie do tej pory udało mi się przetestować. I co najdziwniejsze, nadal mi nie przeszła na nie chęć i mimo że jest dosyć chłodno dwa kolejne zapachy zobaczycie, w październikowych nowościach. Tę dwójkę uwielbiałam latem, bo są to zapachy owocowo kwiatowe, mocno orzeźwiające i klimatem wpisujące się w tę porę roku idealnie.
⤐Seria zapachowa #3| Mgiełki Avon
C-THRU EMERLAD SHINE DEZODORANT
Ten zapach to również mój ponadczasowy ulubieniec, którego zużyłam już wiele opakowań i zawsze do niego wracam niezależnie od okoliczności. Na pewno kupię ponownie.
AVON ON DUTY FRESH& PROTECTION
Te kulki jak dobrze wiecie, goszczą u mnie bardzo często. Tym razem wyszły aż trzy sztuki, ale to oznacza, że naprawdę je lubię. Zielone bardzo dobrze znam, bo zużyłam przez ostatnie miesiące sporo opakowań. Różowa to nowość dla mnie, ale sprawdza się równie świetnie, jak zielona siostra. Różnią się jedynie zapachem. Ze swojej strony polecam.
BIOLAVEN PRÓBKA KREMU DO TWARZY NA NOC
To mój pierwszy w życiu kosmetyk tej marki, pal licho, że zaczęłam od próbki, ale powiem wam, że czuję w tym kremie potencjał i jestem zainteresowana zakupem pełnowymiarowego opakowania, bo spodobał mi się o dziwo nie tylko zapach, ale wstępnie też działanie tego malucha. Wiadomo, że po takiej maleńkiej próbce nie jestem w stanie ocenić jego działania na 100%, jednak mam ochotę przekonać się o nim na dłuższą metę.
LACTACYD CHUSTECZKA DO HIGIENY INTYMNEJ
Chusteczka była jednorazowego użytku. Pachniała bardzo delikatnie, sprawdziła się dobrze w swojej roli, choć nie była jakaś super wybitna. Po prostu w porządku, choć nie ciągnie mnie specjalnie do spróbowania większej ilości takich wynalazków.
BEBEAUTY PŁATKI DO DEMAKIJAŻU
Moje ulubione po prostu. Bardzo dobrze wiecie o tym, że namiętnie je kupuję i zużywam kolejne opakowania. I tym razem również mam kolejne w użyciu.
NIVEA MASEŁKO KOKOSOWE DO UST
Lubiłam to masełko bardzo i zużyłam je w naprawdę sporej ilości, dochodząc praktycznie do denka w opakowaniu. Jednak przed upływem terminu ważności nie udało mi się wyrobić, więc resztki się pozbywam. Nie mniej jednak masełko bardzo fajnie nawilża usta, chroni w mrozy przed wysuszeniem i pękaniem oraz przyjemnie pachnie kokosem.
VENUS HIPOALERGICZNY ŻEL DO HIGIENY INTYMNEJ
Sam kosmetyk był w porządku, dobrze mył i dawał świeżość, jednak nie porwał mnie specjalnie. Znam lepsze produkty w tej kategorii, więc więcej do niego nie wrócę.
W tym miesiącu denko jest naprawdę gigantyczne. Udało mi się pozbyć aż 24 opakowań, co jest naprawdę dobrym wynikiem i nadrobieniem poprzedniego miesiąca, który był skromny. Październik również zaczął się dobrze pod tym względem i oby tak dalej :)
Z tej serii z granatem z Alterry miałam odżywkę do włosów, ale u mnie była przeciętniaczkiem ;) Masełek do ust z Nivea swego czasu używałam, ale wtedy chyba jeszcze nie było wersji kokosowej, bo jej nie miałam, a z pewnością bym po nią sięgnęła, gdybym zobaczyła na półce w drogerii :D Teraz wolę sztyfty od Alterry ;)
OdpowiedzUsuńSpore denko ! Miałam kiedyś ten szampon Babuszki, ale u mnie pogorszył stan skalpu :(
OdpowiedzUsuńFluid Bielenda też się u mnie nie sprawdził, jest za słaby i w sumie nie daje nic.
Żele isana lubię, chociaż akurat tego zapachu nie miałam. Peeling Bielenda myślę, że mogę zaliczyć do moich ulubieńców. Balsam alterra z kolei niezbyt miło wspominał, nie lubiłam nawet jego zapachu :D Ale dla odmiany siostra sobie go chwaliła. Masełko nivea wzbudza u mnie mieszane uczucia, ale na noc jak najbardziej fajnie się spisuje. Znam też zapach c-thru, ale szczerze mówiąc średnio mi się podobał ;)
OdpowiedzUsuńTen żel jeżynowy z Avonu ostatnio mój ulubiony:)
OdpowiedzUsuńSporo tego, a w zasadzie sama niewiele miałam :). Bunę zdecydowanie chcę poznać, choć znając mnie, minie jeszcze sporo czasu :P
OdpowiedzUsuńRzeczywiście dużo tego :) Lubię dezodoranty C-thru. Też zużyłam jeden we wrześniu, ale inny zapach :)
OdpowiedzUsuńPorządne denko :D
OdpowiedzUsuńMiałam podobnie z żelem Kir Royale-byłam pewna że to nie będzie mój ulubiony,a okazał się bomba,chyba kupię na zapas żeby mieć na następne wakacje,bo znając życie,to go wycofają :) Teraz czeka w kolejce kokos z czekoladą-polecam bo normalnie można go pod prysznicem zjeść :D
Faktycznie z tym denkiem poszalałaś w tym miesiącu, ale u mnie będzie podobnie ;) Żel Isany mam w zapasie :D
OdpowiedzUsuńz avonu swego czasu miałam mnóstwo kosmetyków. Ale przestałam ich używać i się zestarzały;p
OdpowiedzUsuńZnam mgiełki Avon oraz krem Alterra - fajny, ale nie aż tak, żeby wrócić ponownie :D
OdpowiedzUsuńBTW, dodalam Cie do lubimyczytac;)
OdpowiedzUsuńMnie kusi ta maseczka be Beauty :)
OdpowiedzUsuńWiększe denko niz może :D Jest się czym chwalić :D
OdpowiedzUsuńDenko gigant. Jak Ty to zrobiłaś, że zużyłaś 3 kulki w jeden miesiąc? BRAWO :)
OdpowiedzUsuń