Witajcie we wtorek. Mam nadzieję, że miło spędzacie majówkę, bo pogoda zdecydowanie sprzyja odpoczynkowi. Dzisiaj wracam do was z mini haulem zakupowym. W kwietniu nie trafiło do mnie wiele produktów. Bardziej postawiłam na te potrzebne kosmetyki, które akurat mi się skończyły. Kto jest ciekawy, zapraszam dalej.
Czarne mydło z różą arganove kupiłam na promocji. Przyznam, że trochę już przetestowałam to mydło. Oczywiście z racji tego, że jest nieco mocniejsze, nie nadaje się do codziennego użytku. Sprawdza się jednak bardzo dobrze do oczyszczania twarzy i ciała. Zmywa wszelkie tłuste warstwy, ale nie podrażnia skóry i nie wysusza. Zdecydowanie było warte zakupu.
Arganove czarne mydło z różą, 5.99zł, E.Leclerc
Maseczkę Lirene natura znalazłam na wyprzedaży i bardzo się ucieszyłam, ponieważ maska świetnie się u mnie sprawdziła jakiś czas temu. Niestety wycofują tę linię produktów, więc to była ostatnia szansa na zakupy. Mam nadzieję, że może online będzie jeszcze można kupić tę serię.
Lirene natura Eko maska-peeling 2w1, ok. 9 zł, E. Leclerc
Na Instagramie marki vianek ogłoszono mały konkurs z pytaniem, jak zaczęła się twoja przygoda z naszą marka. Napisałam dość długi komentarz i nie bardzo liczyłam, że zostanę wybrana wśród innych. Okazało się jednak, że wygrałam małą nagrodę i mogłam sama wybrać kosmetyk, którego nigdy nie testowałam. Padło na łagodzący olejek do demakijażu, który przypadł mi do gustu od pierwszego użycia, mimo że nie stosowałam nigdy wcześniej takiej formy demakijażu, a byłam wierna płynom micelarnym. Do olejku dostałam też masę próbek różnych produktów, których wcześniej nie testowałam. Częścią się podzieliłam, ponieważ już testowałam te kosmetyki w pełnowymiarowych opakowań ich między innymi. Zostało jednak jeszcze sporo nowości, a ja już ma wytypowane kilka produktów do kupienia.
O peelingach marki Soraya słyszałam wiele dobrego. W końcu skusiłam się na własny egzemplarz. Znalazłam na promocji w Rossmannie wersję z porzeczką i pomyślałam, że to świetny czas na przetestowanie. Muszę wam powiedzieć, że to gratka dla prawdziwych fanów zdzieraków, bo za to uwielbiam ten produkt od pierwszego użycia. Dodatkowy atut to bardzo ładny zapach. Mocno przypomina mi peeling porzeczkowy Bisou.
Soraya Plante naturalnie wygładzający scrub, 14.99zł,Rossmann
Eveline Cosmetics Oh My lips lip maximizer Chocolate, 11.99zł, Rossmann
Ostatni produkt to peeling trychologiczny Biowax. Znalazłam go całkowicie przypadkiem na półce wyprzedażowej w Rossmannie. Zrobiłam szybki research i postanowiłam zaryzykować. Pierwsze testy jeszcze przede mną, ale mam nadzieję, że produkt okaże się godny polecenia i będzie równie dobry, jak poprzednie peelingi, które testowałam.
Biowax peeling trychologiczny do skóry głowy, 4.99zł, Rossmann wyprzedaż
I tym akcentem kończę ten wpis. Koniecznie dajcie znać, jakie produkty ciekawią was najbardziej.
Wszystko mnie zainteresowało ;)
OdpowiedzUsuńale ekstra haul :D
OdpowiedzUsuńFajne zakupy. Wszystkie kosmetyki mnie zainteresowały:)
OdpowiedzUsuńOo, nie słyszałam o tym błyszczyku! Chętnie się w przyszłości skuszę:> Jestem ciekawa, on ma rzeczywiście taki kolor jaki jest widoczny na opakowaniu?
OdpowiedzUsuńNa skórze jak robisz swatche to tak, na ustach ma jedynie delikatny kolor, ale wygląda naprawdę ładnie i nie kłóci się z pomadkami, jeśli nakładam go na nie 😉
UsuńMój ukochany peeling, no dobra jeden z ukochanych :D
OdpowiedzUsuńświetne zakupy ;)
OdpowiedzUsuńMuszę w końcu wypróbować ten peeling, bo chodzi za mną od dawna :)
OdpowiedzUsuńSame wspaniałości tutaj widzę! Udanego testowania :)
OdpowiedzUsuń