Ostatnio wpadłam na pomysł nowej serii na blogu dotyczącej mojej pielęgnacji włosów. Na pewno wiecie, że testuję z tej kategorii sporo kosmetyków i jedne lubię bardziej a inne mniej. Dzisiaj zapraszam was na przegląd szamponów z mojej kosmetyczki. Na co warto zwrócić uwagę, a jakie produkty lepiej sobie odpuścić ? Odpowiedź znajdziecie w tym wpisie.
Garnier fuctis fresh szampon oczyszczający
Szamponu garnier używam od lat z mniejszymi lub większymi przerwami, ale zawsze do niego wracam. W swojej pielęgnacji włosów używam tego szamponu po prostu w roli rypacza, który dobrze oczyszcza i nie podrażnia nawet używany przez cały czas, co kiedyś sprawdziłam. Myślę, że więcej go nie zamienię na inny produkt, ponieważ sprawdza się najlepiej ze wszystkich szamponów.
Bioelixire istota natury wegański szampon nawilżający
Kosmetyków do włosów bioelixire używam od jesieni i muszę powiedzieć, że wegański szampon nawilżający naprawdę warto mieć w swojej kosmetyczce. Rzeczywiście dobrze oczyszcza skórę głowy i nadaje objętości, a dodatkowo nie powoduje podrażnienia. Wbrew nazwie nie jest to mocno nawilżający produkt, więc nie musicie się obawiać obciążenia czy szybszego przetłuszczania. Ogranicza też wydzielanie sebum. Nie radzi sobie tylko ze wcierką olejową, ale jestem mu to w stanie wybaczyć za to działanie.
Dessange professional hair luxury douce argile
Szampon do włosów dessange w teorii jest przeznaczony do przetłuszczających się włosów, bo zawiera glinkę i kilka innych składników, które zwalczają ten problem. W moim przypadku ten produkt to niewypał po prostu, bo nie polepsza stanu włosów, a wręcz przeciwnie. Nie oczyszcza zbyt dobrze, a przez to włosy szybciej są nieświeże i klapnięte. To niestety go eliminuje z użytkowania na głowę, bo nie tego oczekiwałam. Nie mniej, jednak jeśli go macie na przykład z tej akcji w hebe z kuponami to można go spokojnie zużyć do prania gąbek i pędzli do makijażu. W tej roli radzi sobie idealnie.
Miya my superHAIRday lekki szampon odświeżający
Z kosmetykami do włosów miya mam po raz pierwszy do czynienia, a dostałam je w boxie mix&match we współpracy z pure beauty. Do mojej łazienki wpadła cała gama produktów miya, ale do testów wybrałam sobie trzy. Dwa z nich miały już swoje osobne recenzje więc przyszedł czas na kilka słów o lekkim szamponie odświeżającym. Przyznam, że sprawdza mi się dobrze, choć nie jest moim wielkim ulubieńcem. Owszem dobrze oczyszcza skórę głowy, ale jest to szampon z kategorii delikatnych produktów w moim odczuciu i nie robi nic wielkiego. Ciekawe w nim jest to, że ma galaretkową konsystencję i wbrew małej pojemności jest całkiem wydajny. Pachnie również bardzo ładnie. Nie polecam i nie odradzam wam zakupu. Dla mnie jest po prostu MEH.
Eveline Cosmetics My life my hair enzymatyczny szampon oczyszczający
Szampon my life my hair od eveline w sieci znalazła moja siostra na jakiejś promocji w Hebe. Trafił więc do naszej łazienki jeszcze w grudniu. Przyznam, że ten nabytek polubiłam od pierwszego użycia. Oprócz tego, że faktycznie koi podrażnienia to bardzo dobrze oczyszcza i odbija włosy od nasady. Super radzi sobie też ze zmyciem wcierki olejowej. Podoba mi się też to, że ma konsystencję galaretki, więc dobrze się nakłada i nie spada z rąk. Aplikacja również nie sprawia problemów, a szampon całkiem nieźle się pieni. Określiłabym go jako ten o średniej mocy z małym plusem nawet. Świetnie też współpracuje z innymi produktami, które po nim nałożę. W kwestii łagodzenia podrażnienia na głowie również nie mam u nic do zarzucenia, ponieważ radzi sobie super zarówno solo, jak i z serum miya all in one.
Jak widzicie, w dzisiejszym wpisie znalazły się zarówno świetne produkty, jak i te, na które szkoda waszej uwagi w drogerii. Na moich średnioporowatych włosach najbardziej sprawdzają się oczyszczające szampony, ale jak każdy lubię czasem zrobić wyjątek i używać łagodniejszych konsystencji. Nie każdy produkt jednak jak widać sprawdza się świetnie, zdarzają się też buble i średniaki.
A wy co myślicie o tych produktach?
Najbardziej zainteresował mnie szampon Eveline, zwłaszcza że miałam z tej serii peeling i był super! Tak to ciekawił mnie z glinką i Miya ale widzę, że nie warto :P
OdpowiedzUsuńnie znam żadnego z nich ;)
OdpowiedzUsuńZ tych szamponów miałam tylko Miya. Jakoś specjalnie mnie zachwycił. Spodziewałam się lepszego efektu.
OdpowiedzUsuńNie używałam żadnego z opisanych, ale zaintrygował mnie bioelixire. Pierwszy raz go widzę, ale wygląda na szampon, który chciałabym przetestować. :)
OdpowiedzUsuń