Witajcie kochane w kolejnym wpisie. Dzisiaj tradycyjnie, jak na koniec każdego miesiąca przyszedł czas na rozliczenie się z pustych opakowań, które w ostatnim czasie albo dobiły końca, albo w miesiąc udało się je zdenkować. Pojawią się też po prostu wyrzutki. Jeśli ciekawi was, jakie kosmetyki tym razem wylądowały w koszu, zapraszam do dalszej części wpisu.
GARNIER
FRUCTIS FRESH SZAMPON 2X- w tym miesiącu udało mi się zużyć dwie sztuki mojego ulubionego szamponu, który dobrze myje i oczyszcza włosy, nie plącze ich i pomaga zachować świeżość przez 2-3 dni. Jak dla mnie jest naprawdę świetny i mam już kolejne opakowanie w użyciu, a następne w zapasie.
MINERAL INVISICLEAR ANTYPERSPIRANT W KULCE- ta kulka to od początku lata mój wielki ulubieniec, dlatego nigdy nie może jej u mnie zabraknąć. A to jest kolejne już zużyte przeze mnie opakowanie.
NIVEA
DIAMOND GLOSS CARE LAKIER DO WŁOSÓW- tego malucha dostałam kiedyś przy okazji zakupów w Naturze. Po kilku miesiącach udało mi się go zużyć. I przyznam wam szczerze, że byłam z niego naprawdę zadowolona. Świetnie radził sobie z utrwalaniem fryzury, a jednocześnie nie oblepiał włosów, czego osobiście bardzo nie lubię i mam je ochotę wtedy, jak najszybciej umyć. W przyszłości chętnie skuszę się na pełnowymiarowe opakowanie.
DIAMOND VOLUME CARE- jak wiecie, to moja ukochana odżywka. Super nawilża włosy i nadaje genialne objętości, włosy są po niej takie mięsiste. Uwielbiam ją, aczkolwiek obecnie mam coś nowego do testowania, o czym dowiecie się niedługo ze wpisu o nowościach.
MARION
HIAR LINE PŁYN DO STYLIZACJI WŁOSÓW- ostatnio często gości w mojej pielęgnacji włosów pozwalając trochę je ułożyć. Oczywiście nie jest to nic wybitnego na tej mojej głowie, ale lubię, jak włosy nie stoją każdy w inną stronę.
ZIAJA
NATURALNY OLIWKOWY PŁYN DO HIGIENY INTYMNEJ- to zdecydowanie mój ulubiony kosmetyk w tej kategorii, do którego ciągle wracam. Jest delikatny, dobrze myje i nie podrażnia wrażliwych okolic. Mam już kolejne opakowanie jednego z ziajowych płynów.
DOVE
ŻEL POD PRYSZNIC GENTLE EXFOLIATING- ten żel faktycznie miał w swojej konsystencji drobinki, aczkolwiek nie było to nic mocno złuszczającego,co mogłoby zastąpić. Po prostu był kremowy, pięknie pachniał, dobrze mył i nie wysuszał skóry. W przyszłości na pewno kupię ponownie.
ŻEL POD PRYSZNIC WERSJA PODSTAWOWA - ten kosmetyk sprawdzał się, tak samo świetnie, jak jego brat wyżej, czyli był kremowy, dobrze mył i oczyszczał ciało, nie wysuszając skóry oraz pięknie pachniał kremem Dove. Obecnie mam w zastępstwie wersję pistacje& magnolia. Zapachowe cudo.
ISANA
STYLE 2 CREATE SUCHY SZAMPON BERRY MANIA- ogólnie był w porządku i robił to, co robić powinien, czyli odświeżał jakoś włosy w awaryjnej sytuacji, ale w moim odczuciu na dłuższą metę nie tak dobrze, jak Batiste. Zapach był całkiem ładny, aczkolwiek więcej do tego szamponu nie wrócę. Na ten moment znowu mam Batiste, który jest niepokonany w tej kategorii.
CIEN
SÓL DO KĄPIELI JAŚMIN& POMARAŃCZA- zapachowe cudo. Normalnie mogłabym siedzieć z nosem w opakowaniu tej soli i zapach wcale by mi się nie znudził. Ogólnie rzecz biorąc oprócz zapachu, który unosił się w całej łazience, jak używałam tej soli, to jeszcze była ona całkiem przyjemna dla skóry. Na pewno kupię ponownie.
ISANA
HELLO SPRING ŻEL POD PRYSZNIC- to jedne z moich ulubionych żeli pod prysznic i ten z sokiem z brzoskwini również podbił moje serce swoim zapachem i jak tylko mam możliwość, robię sobie zapasy. Dobrze myje i nawet nie wysusza skóry. Bardzo lubię limitowanki Isana, aczkolwiek teraz mam spory zapas innych żeli i nie kupuję nic nowego.
ALTERRA
HYDRO WINOGRONO& BIAŁA HERBATA KREM NA DZIEŃ- powtarzam przy każdej możliwej okazji, jak zdarta płyta, że kocham ten kosmetyk, bo świetnie nawilża, delikatnie matuje oraz nadaje się pod makijaż, jakichkolwiek kosmetyków nie użyję. Obecnie ciężko mi dostać ten krem, gdyż w obu Rossmannach w moim mieście jest nieobecny, więc po zużyciu ostatniego opakowania, jakie miałam u siebie, sięgnęłam po coś nowego, ale o tym dowiecie się już niedługo.
RIVAL DE LOOP
REVITAL Q10 KREM POD OCZY- muszę powiedzieć, że mało kosmetyków tej firmy lubię, ale ten krem jako jeden z nielicznych spokojnie zasługuje na miano ulubieńca. Nawilża delikatne okolice pod oczami, szybko się wchłania, jest lekki i nietłusty. Dla mnie świetny i chętnie kupię kolejne opakowanie, jeśli będzie to możliwe.
ESSENCE
EYESHADOW 076 PINK ME UP - ten cień do powiek służył mi jakiś czas w roli różu, aczkolwiek jakoś ciężko się go nabierało na pędzel i mam wrażenie, że był strasznie suchy. Przeleżał u mnie chwilę, więc postanowiłam się go pozbyć już.
I tak prezentuje się 15 zużytych przeze mnie produktów. Sądzę, że to całkiem fajna liczba. Najważniejsze, że liczba nowości z tego miesiąca była mniejsza niż denko.
A ja było u was w tym miesiącu? Duże denko, czy raczej małe?
Płyn oliwkowy bardzo dobrze się u mnie sprawdza :)
OdpowiedzUsuńSporo tego i bardzo fajne produkty...
OdpowiedzUsuńBardzo lubię sole z Lidla
OdpowiedzUsuńPłyn Oliwkowy kiedyś miałam, bardzo fajny
OdpowiedzUsuńZnam tylko odżywki od Nivea, i to z innej serii ;) Ale tę Long Repair bardzo lubię ;)
OdpowiedzUsuńmuszę kupić tą sól do kąpieli ;) uwielbiam wszelkie cytrusowe zapachy :D
OdpowiedzUsuńTeż stałaś się maniaczką tych soli do kąpieli :D
OdpowiedzUsuńładnie Ci poszło:*
OdpowiedzUsuńuwielbiam szampony fructis :D aktualnie mam pomarańczowy i lazurowy :)
OdpowiedzUsuńładnie Ci posżo, ja nie denkuję nie mam do tego nerwów i chęci :)
OdpowiedzUsuńTwoje denko jak najbardziej na plus. U mnie nazbierało się mnóstwo śmieci w sierpniu dlatego podejrzewam że wrzesień będzie mniej obfity:)
OdpowiedzUsuń