Witajcie kochane w kolejnym wpisie. Dzisiaj mam dla was wpis o kosmetyku, który pojawił się niedawno w ulubieńcach i zasłużył sobie na miano małego hitu. Wszystkie bardzo dobrze wiemy, jak ważna jest pielęgnacja okolic oczu i tym razem przychodzę do was z kremem pod oczy nowej marki Botanic Skinfood, który będzie miał tutaj swoje 5 minut solo, bo jest wart uwagi. Jeśli jesteście ciekawe, jak się sprawdza, zapraszam do dalszej części wpisu.



Co, gdzie jak i za ile? 



naturalne kosmetyki
Botanic Skinfood Bogaty krem pod oczy | Cena i dostępność


Bogaty krem pod oczy marki Botanic Skinfood z cannabis& guaraną kupiłam w drogerii Natura, gdzie od dość niedawna są dostępne produkty tej marki. Za pojemność 30 ml, czyli dwa razy większą niż typowy krem zapłacimy ok. 22 zł, więc naprawdę bardzo przystępnie, biorąc pod uwagę, że jest to spore opakowanie, jak na taki kosmetyk. Producentem kremu jest firma Mariza.


Obietnice producenta+ moja opinia 


kosmetyki naturalne
Botanic Skinfood Bogaty krem pod oczy| Opis producenta+ moja opinia 



Jeśli chodzi o moją skórę pod oczami, nie jest ona mocno wymagająca, ale potrzebuje nawilżenia, choćby dlatego, że noszę makijaż a korektor potrafi przesuszyć tę delikatną i bądź co bądź delikatną okolicę. Moja przygoda z takimi produktami zaczęła się w momencie, kiedy 4 lata temu kupiłam swój pierwszy krem pod oczy marki Alterra, którego zużyłam sporo opakowań, potem przez moment zachwycałam się kremem z Q10 Rival de loop, ale ostatecznie do niego nie wróciłam, by potem używać bławatkowej Ziai, a na koniec kremu odżywczego marki Vianek. Wszystkie te produkty niby działały, ale nie miały pewnej ważnej cechy, co uświadomiłam sobie używając kremu botanic skinfood. Owszem w jakiś sposób nawilżały mi strefę pod oczami, a Viankowi nawet udało się zlikwidować większą suchość zimą, ale pod makijażem żaden z nich nie był ideałem, a to nawilżenie zdałam sobie sprawę, że było dość złudne i tak naprawdę potrzebowałam czegoś o wiele treściwszego. Wracając do bohatera dzisiejszego wpisu, to wyżej wspomnianą różnicę odczułam już po pierwszej aplikacji tego cuda pod oczy. Owszem bałam się, że będzie to odrobinę za tłusty krem, ale kompletnie nie mam takiego wrażenia. Wchłania się wzorowo, a skóra zostaje mięciutka, gładka i przede wszystkim porządnie nawilżona, a to oznacza, że rano nie muszę z prędkością światła biec do łazienki znów wsmarować krem, bo pod oczami nawilżenia brak, wręcz przeciwnie ten efekt naprawdę się utrzymuje razem z odżywieniem. A to jak świetnie sprawdza się nawet pod ciężkim korektorem, powodując, że przez cały dzień wygląda on naprawdę świetnie, utwierdza mnie w przekonaniu, że mimo iż kupiłam ten krem zupełnie w ciemno, był to dobry pomysł. I właściwie zgadzam się z każdą obietnicą producenta, oprócz tego mocno widocznego redukowania opuchlizny pod oczami, bo obecnie jej tam nie mam, więc ciężko mi stwierdzić, w jakim stopniu jest prawdą, że likwiduje takie coś.





Skład

Niżej wstawiam skład z dokładnym opisem każdego składnika + plus taki zwykły bez opisu.

kosmetyki naturalne
Botanic Skinfood Bogaty krem pod oczy| Skład z opisem i bez niego. 






Jak widzicie skład jest prosty i przejrzysty żadnych niespodzianek. Jest również fajnie opisany, co bardzo się chwali i uważam , że marki powinny o wiele częściej stosować takie rozwiązania :)



Opakowanie 

kosmetyki naturalne
Botanic Skinfood Bogaty krem pod oczy| Opakowanie 


Opakowanie kremu na samym początku to kartonik, na którym znajdziemy wszelkie potrzebne informacje razem z bardzo fajnym opisem składu i tutaj powiem wam, że inne marki powinny brać przykład. Po otwarciu kartonika naszym oczom ukazuje się ciemny plastikowy słoiczek zamykany, podobnie jak w przypadku klasycznego kremu do twarzy. Oczywiście po drodze jest zabezpieczony sreberkiem, dzięki temu wiemy, że nikt go nie dotykał.  Na szczęście słoiczek nie jest bardzo wąski i łatwo z niego wydobyć zawartość.


Kolor, konsystencja, zapach 

kosmetyki naturalne
Botanic Skinfood Bogaty krem pod oczy| Kolor, konsystencja, zapach


Zaczynając od koloru, to w tym przypadku dostajemy lekko beżową maź, która ma kremową konsystencję, która nie spływa i nie sprawia problemów przy aplikacji. Jeśli chodzi o zapach, ja czuję taką nutę ziołową ze świeżym akcentem. I uważam, że to całkiem przyjemna i naprawdę delikatna woń, która nie przeszkadza.




Podsumowując: Możecie ten krem kupować zupełnie w ciemno. To jak genialnie nawilża, wygładza skórę i ją odżywia  to piękna sprawa i żaden krem tego typu wcześniej nie dał mi czegoś takiego, mimo że Vianek był bliski ideału, aczkolwiek chyba mu zabrakło tego czegoś. Bogaty krem botanic skinfood i w codziennej pielęgnacji i pod korektor nawet ten ciężki daje radę. Ja jestem bardzo na tak i jeśli jeszcze  wahacie się, czy spróbować tego kremu zdecydowanie warto.


3 komentarze:

  1. No no Mariza zaskakuje, poszukam tej marki :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Dobrze wiedzieć, ostatnio trafiła do mnie cała paczka ich produktów :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Mile mnie zaskoczyła ta marka :) Mam w domu kilka kosmetyków - sprawdzę i zobaczę jak będa mi sie spisywały.

    OdpowiedzUsuń

Za wszystkie komentarze serdecznie dziękuję :) To zawsze motywuje do dalszego pisania :) Staram się odwiedzać wszystkich komentujących, więc nie zostawiaj linków do swojego bloga, reklam, stron i innego spamu, bo takie komentarze usuwam. Nie wyrażam również zgody na kopiowanie moich zdjęć i tekstów bez pytania.