Witajcie kochane w kolejnym wpisie. Dzisiaj mam dla was projekt denko. Jak zawsze będziemy się rozliczać z pustaków, które udało mi się w tym miesiącu zużyć. Będzie sporo w kategorii pielęgnacji, ale i coś z kolorówki się znajdzie. A teraz nie przedłużam już i zapraszam do dalszej części.








TWARZ 



TWARZ|Biolaven krem na dzień|Ziaja Gdanskin serum multinawilżające| Biolaven płyn micelarny| Biolavrn żel myjący do twarzy 


BIOLAVEN PŁYN MICELARNY OLEJ Z PESTEK WINOGRON& OLEJEK LAWENDOWY 


Bardzo lubiłam ten płyn, a zamówiłam go w zestawie z kremem na dzień końcem stycznia na ekobieca.pl. Przede wszystkim świetnie zmywał każdy makijaż, zaczynając od podkładu, a kończąc na masakrze i oczach, które nie były podrażnione, mimo że jest skuteczny w działaniu. Przyjemny był również jego winogronowo-lawendowy zapach, który, mimo że wyczuwalny był naprawdę delikatny i nienachalny i okazał się przyjemny wbrew temu, że teoretycznie kiedyś nie lubiłam zapachu lawendy, tak tutaj bardzo, ale to bardzo mi się spodobał. Godny polecenia. 



BIOLAVEN ŻEL MYJĄCY DO TWARZY

To drugi produkt biolaven, który znalazł się denku i kolejny trafiony. Żel sprawdzał się naprawdę świetnie i super domywał wszelkie resztki makijażu. A gdy go nie miałam i po prostu myłam buzię, to po dłuższym czasie zauważyłam, że delikatnie gasi niedoskonałości też i nie tylko ja to zauważyłam, ale też siostra, która go podkradała. I tutaj znów zapach był obłędny. Godny polecenia, choć szkoda, że nie ma większej pojemności. 

Biolaven| Co polecam?

BIOLAVEN KREM NA DZIEŃ LAWENDA& WINOGRONO 


Trzeci produkt biolaven, chociaż po dwóch możecie mieć dość już moich ochów i achów, ale tym razem na tapetę idzie krem do twarzy na dzień. Sprawdzał się zarówno na co dzień, dając cerze cenne nawilżenie i  wygładzenie, nawet w najbardziej suchych rejonach mojej twarzy dawał radę i to w okresie grzewczym jeszcze. Idealnie nadawał się również pod makijaż, bo każdy, który na nim wykonałam, prezentował się świetnie. Kolejny godny polecenia produkt. 


ZIAJA GDANSKIN SERUM MULTINAWILŻAJĄCE 

Żeby nie było tak kolorowo i same pozytywy to będzie ziarnko gorczycy. To serum kupiłam, bo pierwszy raz od baaaaardzo dawna zainteresowała mnie nowa seria Ziai. Niestety to był błąd, bo nie dość, że kosmetyk ma zbyt intensywny perfumowany zapach, to jeszcze nie robi NIC. Jest takie nijakie. I nie mam już ochoty się z nim męczyć przede wszystkim przez zapach właśnie. I wam też nie polecam. 


CIAŁO


 CIAŁO| Avon naturals balsam do ciała mango&granat| Avon żel pod prysznic jabłko& wiciokrzew| Dove nawilżający żel pod prysznic| Nivea kremowy żel pod prysznic| 



NIVEA KREMOWY ŻEL POD PRYSZNIC

Ten żel ostatnio to mój klasyk :D, więc nie mogło go zabraknąć w tym denku. Uwielbiam go przede wszystkim za to, że moja skóra przy dłuższym używaniu nie jest wysuszona i nie swędzi, a przy tym cudownie pachnie. Kolejne opakowanie jest pod prysznicem oczywiście.


AVON JABŁKO& WICIOKRZEW ŻEL POD PRYSZNIC 

Używany od czasu do czasu nie wyrządził mi na szczęście krzywdy w postaci wysuszenia skóry, ale przyjemnie relaksował nie tylko jako żel pod prysznic, ale też w postaci kąpielowej tworząc mega pianę w wannie. Podobał mi się również zapach tego gagatka.

Avon naturals zestaw jabłko& wiciokrzew 



DOVE NAWILŻAJĄCY ŻEL POD PRYSZNIC 

Ten egzemplarz wyciągnęłam jeszcze z zapasów, a że są jeszcze inni jego amatorzy w domu, to spora butla wyszła szybko, jednak nie można mu odmówić kremowości, cudownego zapachu i nawilżenia podobnie, jak żelowi Nivea. Po prostu uwielbiam i będę wracać.


AVON BALSAM DO CIAŁA GRANAT& MANGO

O ile kocham mgiełkę o tym zapachu i uwielbiam używać jej latem, to balsam jest koszmarny pod względem nawilżenia. On wręcz wysusza skórę, aczkolwiek idealnie nadaje się do golenia nóg i jakbyście nie miały pomysłu na to, jak wykorzystać ten balsam to jest to  świetna metoda i obecnie mam jeszcze, co prawda  dwa balsamy do wykorzystania w taki sposób, ale w sumie nie  żałuję.

nie polecam Avon, My laq ziaja| recenzja balsamu

RÓŻNOŚCI

 RÓŻNOŚCI| Joanna tradycyjna receptura chmiel& drożdże szampon do włosów| Garnier Fructis Fresh| Femina intimea kremowy płyn do higieny intymnej| 


GARNIER FRUCTIS FRESH& JOANNA TRADYCYJNA RECEPTURA CHMIEL I DROŻDŻE 


Te szampony to już naprawdę standard w moich zużyciach jak nie jeden, to drugi albo razem się kończą. Nie myślcie sobie, że je wypijam, wręcz przeciwnie, używam zgodnie z przeznaczeniem, ale wydaje mi się, że to iż tak szybko się kończą to dobry znak i prawda, że są ulubieńcami.

FEMINA INTIMEA PŁYN DO HIGIENY INTYMNEJ 

To pierwsze ze zużytych opakowań, które kupiłam jakiś czas temu. Dobrze myje, nie wysusza, delikatnie pachnie oraz nie podrażnia. Dla mnie fajny.





KOLORÓWKA 


KOLORÓWKA|Maybelline Super Stay 24 H 05 light beige| Bell Royal Matte Skin Camouflage 01 light sand| Kobo Professional Perfect Gel Liner Black

MAYBELLINE SUPER STAY 24 H  05 LIGHT BEIGE 


Swego czasu uwielbiałam ten podkład i to jest moje kolejne skończone opakowanie. Właściwie można go nazwać podkładem do zadań specjalnych, bo nie tylko świetnie kryje, nie włazi w pory, nie waży się i nie ściera, ale też świetnie utrzymuje w warunkach ekstremalnych typu deszcz i to spory deszcz. Ja jednak obecnie już do niego nie wrócę, ponieważ nie potrzebuję już takiego podkładu, wolę obecnie o wiele lżejsze formuły.

Maybelline Super Stay 24 H


KOBO PROFESSIONAL GEL EYELINER 


Uwielbiałam ten eyeliner w żelu swego czasu. Przede wszystkim za to, że bardzo łatwo się nim malowało pędzelkiem kreski oraz za to ,iż utrzymywał się nienagannie przez długie godziny i miał przyjemny czarny kolor. Jego czas już minął, bo zasechł mi na kamień już, więc się z nim żegnam już. Opakowanie jednak sobie zostawię, bo mam fajny pomysł na nie.

Jedna marka| Kobo 


 BELL ROYAL MATTE SKIN CAMOUFLAGE 01 LIGHT SAND 


Wiecie doskonale, że uwielbiam ten podkład i w ciepłych miesiącach nie wyobrażam sobie nie mieć go u siebie. Spisuje się doskonale w codziennym makijażu. To jedna z ostatnich miniaturek tego gagatka, którą mam u siebie, a poza tym udało mi się nareszcie kupić pełnowymiarowe opakowanie, co bardzo mnie cieszy.


I tak prezentuje się 14 zużytych w tym miesiącu kosmetyków. Czerwiec też zapowiada się owocnie, jak widzę, co już dobija końca i znajdzie się w nowym denku. Jestem też bardzo zadowolona, że znalazło się też nieco produktów do makijażu, bo staram się robić regularne porządki w tej kategorii i chyba idzie mi nieźle zarówno zużywanie, jak i pozbywanie się resztek z kosmetyczki  w innych. A jak u was majowe denko? Obficie, czy na razie skromnie ? Koniecznie dajcie znać :) 




9 komentarzy:

  1. W tym miesiącu skromne denko :) Właśnie się pisze :) Znam jedynie szampon z chmielem :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Regularnie sięgam po ten płyn do higieny intymnej z Biedronki ;)

    OdpowiedzUsuń
  3. Biolaven jest mi bliski :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Znam szampon z Joanny "chmiel i drożdże" - dobrze go wspominam. Również lubię mgiełkę z Avon o zapachu granat-mango :)
    Dołączam do grona obserwatorów, pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
  5. U mni eostatnio bardzo cieżko idzie denkowanie niestety. Mam produkty do testów i te codziennego użytku i wszystko muszę pogodzić :)

    OdpowiedzUsuń
  6. U mnie denka słabo idą... balsam znam oraz te żele po prysznic i lubię :)

    OdpowiedzUsuń
  7. Ładne denko. Żadnego z tych produktów nie miałam :)

    OdpowiedzUsuń
  8. Zaskakujące ale nie miałam żadnego z tych zadenkowanych przez Ciebie kosmetyków.

    OdpowiedzUsuń

Za wszystkie komentarze serdecznie dziękuję :) To zawsze motywuje do dalszego pisania :) Staram się odwiedzać wszystkich komentujących, więc nie zostawiaj linków do swojego bloga, reklam, stron i innego spamu, bo takie komentarze usuwam. Nie wyrażam również zgody na kopiowanie moich zdjęć i tekstów bez pytania.