Witajcie kochane w kolejnym wpisie. Dzisiaj wracam do was z 5 kosmetykami za +/- 10 zł, które warto mieć w swojej kosmetyczce. Są to takie moje małe kosmetyczne odkrycia, które po części przewinęły się już na blogu, choć nie o każdym produkcie była osobna recenzja. Jeśli ciekawi was, co to za produkty, zapraszam do dalszej części wpisu.
Tonizującej maseczki Babuszki Agafii używałam latem, ponieważ ze względu na efekt chłodzący to dla niej wręcz idealny czas, dlatego, że po gorącym dniu taka maseczka naprawdę działa cuda na cerze. Sama maska ma gęstą i kremową konsystencję, aczkolwiek nie zasycha na buzi, więc nie musicie mieć pod ręką hydrolatu, aby ją zwilżać co jakiś czas. Maseczka delikatnie też ściąga pory i uspokaja zaczerwienioną cerę. Dla mnie była naprawdę świetnym rozwiązaniem na lato właśnie, zwłaszcza że dodatkowy efekt chłodzenia dostajemy, kiedy popsikamy buzię tonikiem czy hydrolatem. Sama maska kosztuje mniej niż 7 zł i zdecydowanie warto ją mieć.
Balsam Eveline Cosmetics I love vegan food jestem pewna, że znacie i wiecie, że jest moim hitem w tym roku. Warto go mieć w swojej kosmetyczce przede wszystkim ze względu na działanie i naprawdę dobry skład. Dobrze wiecie, że nie byłam miłośniczką balsamów do ciała i rzadko pojawiały się w mojej kosmetyczce, a teraz katuję tego gagatka. Przede wszystkim pozwolił mi się pozbyć suchej skóry w różnych miejscach, a dodatkowo pięknie pachnie pomarańczową mambą, przypominając mi lato. Ta wersja akurat dostępna jest w biedronce, aczkolwiek w drogeriach spokojnie znajdziecie ten balsam w sporym opakowaniu z pompką. Ten wariant akurat kosztuje ok. 10 zł, więc jeśli nie lubicie dużych opakowań, to warto się na niego skusić. Zostawię wam tutaj jeszcze jego recenzję z moimi dokładniejszymi wrażeniami z użytkowania balsamu.
Kule do kąpieli Bebeauty o zapachu mango, kiwi i jagody wylądowały u mnie jeszcze latem, aczkolwiek produkuje je ta sama firma, która odpowiada za kule Manufaktury Piękna, o ile dobrze pamiętam, więc rozglądajcie się za nimi w Rossmannie, bo wiem, że wracają co jakiś czas. Ja swoje akurat kupiłam w biedronce chyba za 8 zł za całe to opakowanie i powiem wam, że są świetne. O ile latem nie lubię długich kąpieli, tak teraz w chłodniejsze pory roku lubię urządzić sobie takie małe spa z kulą do kąpieli właśnie. Co zwraca uwagę na pierwszy rzut oka to ich prosty i naturalny skład. Kule już w samym opakowaniu, mimo że są w foliach, cudownie pachną. Najbardziej chyba czuć te jagodowe i kiwi. Po wrzuceniu do wanny przede wszystkim nadają wodzie ładny kolor oraz sprawiają, że skóra jest potem bardzo ładnie nawilżona. Oczywiście zapach kuli nie znika po rozpuszczeniu, nadal w całej łazience pięknie pachnie. I jeśli uda wam się trafić na nie znów w Rossmannie choćby zdecydowanie warto je kupić.
W tym kosmetyku Ziaja z nowej serii Baltic Home Spa zakochałam się dzięki testowaniu z wizaż.pl, ponieważ miałam okazję wziąć udział w teście tego gagatka oraz peelingu z tej serii. Najdłużej jednak był ze mną żel. Jego akurat głównie używałam i używam do ciała, ponieważ oprócz ładnego zapachu nie wysusza mojej skóry przy codziennym używaniu i ma całkiem łagodny skład. W awaryjnej sytuacji fajnie nadaje się też do mycia włosów, na przykład w podróży, kiedy nie chcecie brać ze sobą całego arsenału produktów, a wasza walizka nie jest z gumy. Żel kosztuje ok. 12 lub 13 zł i zdecydowanie warto go mieć u siebie. Niżej dodatkowo zostawię wam jego recenzję, gdzie piszę jeszcze o innych zastosowaniach.
Ostatni produkt pojawił się już na blogu choćby w ulubieńcach, aczkolwiek i tutaj nie mogłabym pominąć kauczukowej bazy marki Niuqi dostępnej w Biedronce. To świetne rozwiązanie dla tych z was, które tak jak ja robią paznokcie żelowe lub hybrydowe i potrzebują produktu, który posłuży jako baza i utwardzi paznokcie albo świetnie uzupełni odrost powstały przy żelowych paznokciach. Ta baza to moje zdecydowane odkrycie tego roku. Kosztuje jakieś 13 zł i jest u mnie niezastąpiona. Niestety największym problemem jest jej dostępność, choć teraz z tego, co wiem, można ją znaleźć w świątecznym zestawie prezentowym razem z kilkoma innymi produktami, więc jeśli was interesuje, to pędźcie w najbliższym czasie do Biedronki.
I tym akcentem kończę dzisiejszy wpis. Wiem, że niektóre kosmetyki już się tutaj pojawiły w różnych wpisach lub osobnych recenzjach, aczkolwiek warto o nich przypomnieć, bo są tanie i świetne, a ja wracam do nich naprawdę często. Koniecznie dajcie znać, czy je znacie, a jeśli tak, to jak się sprawdzają u was.
Znam 2 produkty i sama Ci je polecałam :D Także spokojnie umieściłabym je w podobnym wpisie ;) Swoją drogą sama piszę mega nie regularnie tą serię! Co sobie o niej przypomnę to myślę 'kurde mało tych produktów, innym razem' xD Ale teraz już tak myślę i mam z 4, więc chyba coś stworzę!
OdpowiedzUsuńMiałam kiedyś maskę tonizującą od Babuszki. Reszta to dla mnie całkowita nowość
OdpowiedzUsuńZnam jedynie żel 3w1 Baltic Home z Ziaji, zużyłam go jako żel pod prysznic/płyn do kąpieli. Kilka razy umyłam nim włosy i nie byłam za bardzo zadowolona z efektów, więc stosowałam go stricte do mycia. Ładnie pachniał, robił co powinien robić i jeszcze był wydajny, także na plus :)
OdpowiedzUsuńŻadnego z tych kosmetyków nie miałam okazji używać, ale Balsam Eveline Cosmetics I love vegan food niesamowicie mnie kusi, już sam design opakowania. A zapach musi być obłędny ❤
OdpowiedzUsuńNo i znowu widzę balsam Eveline mój ukochany
OdpowiedzUsuńKoniecznie muszę wypróbować jakieś produkty Niuqi. Czytałam o nich wiele dobrego :)
OdpowiedzUsuńCiekawe inspiracje :) miałam banię Agrafii ale nie tą wersję :)
OdpowiedzUsuńTe kule są fajne. Jak będę robić zamówienie w rossmannie to mam nadzieję żę spróbuję jeszcze inne umilacze do kąpieli z manufaktury :)
OdpowiedzUsuńLubię takie tanie polecajki;) żałuję, że nie kupiłam tego żelu z Ziaja mimo że miałam to w planie 😓 A te produkty do kąpieli są świetne , mam akurat z manufaktury piękna sól albo proszek ( już nie pamiętam ) i cudownie pachnie i umila kąpiel.
OdpowiedzUsuńUwielbiam te kule do kąpieli ;) Dawno ich nie widziałam w Rossie ani w Biedrze :P
OdpowiedzUsuń