Witajcie kochane w kolejnym wpisie. Dzisiaj wracam z kolejnym lekkim tematem, czyli z ulubieńcami lutego. Przyznam, że nie znalazłam dużo kosmetyków, bo sporo jest jeszcze w fazie testów, ale polecę wam takie perełki, które naprawdę warto u siebie mieć. Jeśli ciekawi was, jakie kosmetyki podbiły moje serce, zapraszam do dalszej części wpisu. 





najlepsze kosmetyki zimy 2021, najlepsze kosmetyki lutego 2021 blog


Ostatnio coraz bardziej przekonuję się do marki Sylveco i testuję z chęcią kolejne produkty. Żelu punktowego nie pokazywałam wam nigdzie, bo nie do końca używam go sama, a bardziej podkradam komuś 😁Nie mniej muszę, wam powiedzieć, że to jest dosłownie killer na pojedyncze niedoskonałości wszelkiego rodzaju. Wystarczy nim posmarować Stefana i on znika dosłownie w kilka godzin, ponieważ ten żel bardzo fajnie zasusza takie pojedyncze sprawy na twarzy. Powiem wam, że byłam w szoku, jak użyłam po raz pierwszy i jeśli potrzebujecie czegoś takiego właśnie na pojedyncze niedoskonałości i żeby ten produkt miał dodatkowo naturalny skład, to punktowy żel Sylveco z aloesem i olejkiem herbacianym jest świetnym rozwiązaniem. 

najlepsze kosmetyki zimy 2021, najlepsze kosmetyki lutego 2021 blog


Peeling do ciała BISOU arbuz&mango kupił mnie całkowicie swoim opakowaniem i dlatego trafił do mojego koszyka zakupowego. I powiem wam, że nie żałuję tej decyzji, ponieważ kosmetyk okazał się genialny. To jest zdecydowanie gwiazda tego miesiąca wśród moich kosmetyków do pielęgnacji ciała. Peeling ma mega gęstą konsystencję, ale niech was to nie zwiedzie, że na przykład będzie tłusty. On ma po prostu napakowane tyle drobinek cukru, które są naprawdę mocnym zdzierakiem w tej ilości. Owszem zostawia po sobie warstwę, ale jest ona bardzo lekka, ponieważ to połączenie oleju kokosowego i gliceryny, więc skóra jest nawilżona, ale nie obciążona. Oczywiście nie mogłabym pominąć zapachu. Dla mnie to bardzo przyjemne połączenie. Czuć i mango i arbuza też, a co najważniejsze nuta nie jest sztuczna w żadnym wypadku ani męcząca. Spodziewajcie się niedługo szerszej recenzji tego gagatka. I powiem wam, że wypróbuję też inne wersje tego peelingu. 


najlepsze kosmetyki zimy 2021, najlepsze kosmetyki lutego 2021 blog

Hydrolat Nature Queen trafił mnie dlatego, że potrzebowałam czegoś, co złagodzi moją skórę, po małym podrażnieniu, które zafundowałam sobie sama przy końcówce glow serum, ponieważ użyłam hydrolatu mandarynkowego i te dwa produkty prawdopodobnie się ze sobą pokłóciły, gdyż wcześniej nie miałam takich atrakcji. Nie mniej jednak jak wiecie, jestem miłośnikiem hydrolatów, a szczególnie różanego, więc promocja plus małe przeboje skłoniły mnie do przetestowania właśnie marki Nature Queen. Działanie hydrolatu jak na razie jest na wielki plus, ponieważ cudownie koi i nawilża cerę, zastępując tonik. Oczywiście całą jego moc nawilżającą należy zamknąć serum oraz kremem, aby zachować ją na dłużej. Co do zapachu, to podejrzewam, że was nie zdziwi jak powiem, że pachnie różą. 

najlepsze kosmetyki zimy 2021, najlepsze kosmetyki lutego 2021


Ostatnio kosmetyk, którego nie mogłabym pominąć w dzisiejszym wpisie głównie ze względu na zapach to żel pod prysznic marki LPM o zapachu grapefruita&tymianku. Rzadko wam pokazuję takie produkty gdzieś indziej niż w denku, ponieważ często używam tych sprawdzonych. Dzisiejszy gagatek wyróżnia się głównie zapachem, bo dla mnie to idealne oddanie zapachu grapefruita właśnie, który jest gorzki i kwaśny jednocześnie. Idealnie na ostatnie cieplejsze dni, których chyba nam wszystkim już brakowało. 


I tak prezentuje się najlepsza trójka lutego. Sądzę, że wybrałam najfajniejsze produkty, które umilały mi miesiąc. Na spore wyróżnienie zasługuje peeling, bo bardzo mnie zaskoczył swoim działanie, bo naprawdę niezły z niego zdzierak. Koniecznie dajcie znać, czy mimo tej małej ilości produktów coś znacie i lubicie. 

9 komentarzy:

  1. Tak myślałam że znajdę tu peeling bisou. I skoro pachnie arbuzem i mango, moimi ulubionymi owocami to tak samo jak Ty byłabym zachwycona :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Jak zawsze w ulubieńcach sporo ulubieńców :D Ciekawi mnie peeling i żel najbardziej, bo wydają się apetyczne zapachowo i takie nietypowe. Oprócz arbuza (i melona) bardzo lubię też grejpfruta (mega był peeling lirene o tym zapachu), więc żel powinien mi się spodobać :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Mam troszkę do nadrobienia, bo nie znam Twoich ulubieńców ;) Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  4. Nie znam żadnego z nich, ale wszystkie wydają się być bardzo intersujące, choć chyba najmocniej zaciekawił mnie punktowy żel z Sylveco :)

    OdpowiedzUsuń
  5. Ja się nie polubiłam z tym żelem LPM bo bardzo czułam zioła :D

    OdpowiedzUsuń
  6. Ta seria żeli pod prysznic LPM jest niezwykle udana pod względem zapachowym :) A ten hydrolat jest obecnie na promocji w Drogerii Natura ;)

    OdpowiedzUsuń
  7. Ajć ten peeling arbuz mango z pewnością do mnie trafi <3
    Żele od LPM goszczą u mnie w łazience od kilku lat, uwielbiam podczas codziennych rytuałów rozpieszczać się ich zapachem :)
    Buziaki Kochana.

    OdpowiedzUsuń
  8. Bardzo lubię żele Le Petit Marseillais :)

    OdpowiedzUsuń

Za wszystkie komentarze serdecznie dziękuję :) To zawsze motywuje do dalszego pisania :) Staram się odwiedzać wszystkich komentujących, więc nie zostawiaj linków do swojego bloga, reklam, stron i innego spamu, bo takie komentarze usuwam. Nie wyrażam również zgody na kopiowanie moich zdjęć i tekstów bez pytania.