Witajcie kochane w kolejnym wpisie. Dzisiaj wpadam do was z kolejną częścią wpisu o najlepszych produktach do mycia twarzy bez SLS. W ostatnich miesiącach testuję namiętnie łagodne pianki myjące, więc postanowiłam umieścić je w tym zestawieniu, ponieważ znalazłam też takie, które są łatwo dostępne w drogeriach, mają niską cenę oraz dobre składy. Jeśli ciekawi was, jakie pianki polecam, zapraszam do dalszej części wpisu.
NACOMI PIANKI DO TWARZY WERSJA MARSHAMALLOW I BORÓWKA
Pianki do twarzy Nacomi kusiły mnie od dawna i kiedy udało mi się złapać pierwszą w drogerii ekobieca.pl, zostałam kupiona. Te pianki przede wszystkim są bardzo skuteczne i delikatne dla skóry. Zmywają zarówno codzienne zabrudzenia, jak i pozostałości po makijażu twarzy i oczu. Co bardzo istotne nie podrażniają w żaden sposób, nie wysuszają i nie ściągają skóry, zostawiając ją przyjemnie gładką i nawilżoną. Mimo ich delikatności nigdy nie miałam też wrażenia, że twarz nie jest odpowiednio oczyszczona. Wersja borówkowa i marshmallow zdecydowanie są warte przetestowania, jeśli potrzebujecie delikatnego produktu z naturalnym składem. Niżej zostawiam wam kilka słów o obu wersjach w osobnych wpisach.
UNDER TWENTY ANTYBAKTERYJNA PIANKA DO MYCIA TWARZY
Antybakteryjną piankę Under Twenty odkryłam kiedyś podczas zakupów w Rossmannie i zdecydowanie nie żałuję, że ją przetestowałam, ponieważ ma bardzo dobry skład, jak na drogeryjny produkt, a co więcej nie mogę narzekać na jej działanie. Sprawdzała się bardzo dobrze do porannego i wieczornego oczyszczania twarzy, nie ściągała i nie wysuszała skóry, a zostawiała ją przyjemnie nawilżoną. Dodatkowy atut to fakt, że pianka szybko nie znika z twarzy. Nie straszne są jej też resztki makijażu, wszystko zawsze było bardzo dobrze domyte. Kolejny plus to również spora wydajność, ponieważ mimo tego, że myję twarz zawsze dwa razy, pianka nie znikała w zastraszającym tempie, jak to będzie w przypadku innego produktu, o którym wspomnę jeszcze w tym wpisie.
Na koniec dwa produkty, które dość niedawno u mnie wylądowały. Pianka myjąca do twarzy Faceboom kupiona na promocji w Rossmannie nie stała się moją ulubienicą głównie przez pudrowy zapach oraz uczucie ściągnięcia po umyciu twarzy, ale jest sporo osób, u których się sprawdza, więc mniemam, że to głównie wina mojej wybrednej cery, a u was ten produkt może sprawdzić się bardzo dobrze. Nie mam jej oczywiście nic do zarzucenia względem składu i działania, ponieważ radzi sobie dobrze i domywa, co trzeba.
Dużym zaskoczeniem w tym zestawieniu może być marka Ziaja, do której nie pałam największą miłością na świecie. Zdecydowałam się jednak na przetestowanie pianki oczyszczającej, która zrobiła na mnie bardzo dobre wrażenie, a jak na tani drogeryjny produkt sprawdza się u mnie nieźle, radząc sobie z wszelkimi zabrudzeniami i resztkami makijażu. Dodatkowo skóra nie jest wysuszona i ściągnięta, więc to kolejny plus na jej korzyść. Wiem, że rzadko to mówię o produktach tej marki, ale tę piankę zdecydowanie warto wypróbować, jeśli lubicie takie kosmetyki. Minusem może być tylko jej wydajność, ponieważ jak na piankę znika naprawdę szybko.
I tym akcentem kończę ten wpis i mam nadzieję, że będzie dla was tak samo przydatny, jak część pierwsza, którą bardzo chętnie czytacie :) Dajcie też znać, czy jesteście miłośnikami pianek do twarzy i czy którąś z nich miałyście okazję testować.
Nie miałam żadnego :/
OdpowiedzUsuńPianki do mycia twarzy leżą w obszarze moich zainteresowań, ponieważ mam suchą cerę ;) Na razie w zapasie czeka na mnie pianka Bielendy :D
OdpowiedzUsuńKocham pianki! Mimo że ma dwie w zapasie (kokosowa Eveline i Vianek) to na tę Ziaję mnie kusisz :D
OdpowiedzUsuńA gdzie lirene? Chyba była w poprzednim wpisie :D W każdym razie chciałam Ci napisać, że zdaje się, że ostatnio widziałam ją na wyprzedaży w Rossmannie :)
OdpowiedzUsuńJa nie do końca lubię się z tą formą, ale teraz będę używać biolove i jestem ciekawa jak się sprawdzi. Muszę porównać skład do tej Twojej nacomi i sprawdzić czy jest taki sam ;)
no właśnie się zbieram, żeby wypróbować tę piankę z ziaji. Dziewczyny na grupach się zachwycały, że działanie dobre i skłąd też jak na ziaję całkiem przyzwoity :D miałam piankę z face boom ale nie zrobiła na mnie specjalnie wielkiego wrażenia
OdpowiedzUsuńLubię delikatne żele do mycia twarzy. Piankę do twarzy miałam kiedyś, wieki temu, ale nawet nie pamiętam co to było. ;) Pamiętam,że zielone. ;D Myślę, żę kupię sobie teraz jakąś piankę, bo dużo propozycji kosmetycznych się pojawiło.
OdpowiedzUsuńNiestety żadnego nie miałam :)
OdpowiedzUsuńBardzo fajny wpis, już sobie notuję twoje propozycje
OdpowiedzUsuń