Witajcie w kolejnym wpisie. Jak dobrze wiecie, względem korektora jestem bardzo wybredna i ciężko mi znaleźć produkt, który w pełni mnie zadowoli i nie będzie wysuszał okolicy pod oczami ani nie będzie wyglądał ciężko. Z polecenia makeup-full of colors postanowiłam kupić korektor Eveline Liquid Camouflage, który na dobre rozgościł się w moim makijażu. Jeśli ciekawi was, jak wypadł koniecznie, przeczytajcie wpis. 





Cena i dostępność 

Eveline Cosmetics liquid camouflage, Eveline liquid camouflage kolory


Korektor Eveline Cosmetics  Liquid Camouflage udało mi się parę miesięcy temu złapać na jakiejś promocji w drogerii Natura za ok. 15 zł. W cenie regularnej kosztuje aż 22,49zł w Hebe i Rossmannie. W sieci jego cena waha się od 12 do 22 zł. 


Opis producenta +moja opinia 

Eveline liquid camouflage blog, Eveline Cosmetics liquid camouflage kolory

Eveline Liquid Camouflage HD to kryjący korektor-kamuflaż, który ukryje każdą niedoskonałość cery. Pomimo swoich mocno kryjących właściwości korektor jest na tyle delikatny, że może być stosowany nawet pod oczami.

Kremowa formuła idealnie się rozprowadza i pozwala na budowanie poziomu krycia.

Duży aplikator jumbo jest wyjątkowo wygodny i jednocześnie precyzyjny. Nowoczesna formuła zawiera składniki aktywne, które pielęgnują skórę: olejek jojoba, witamina B5 oraz masło shea.

W skrócie:

  • kryje niedoskonałości
  • daje efekt odmłodzenia
  • możliwość budowania poziomu krycia
  • duży aplikator

klik


Obietnice producenta są dość rozsądne, choć, co do efektu odmłodzenia jakoś ciężko mi w niego uwierzyć, więc się do tego nie odniosę. Pierwsza rzecz, na którą warto zwrócić uwagę przy tym korektorze to poziom krycia, który jest świetny. Zdecydowanie wystarczy dwie warstwy, aby przykryć cienie oraz żyłki na powiekach i przy nosie, co przyznam, że bardzo mnie zaskoczyło, biorąc pod uwagę bardzo kremową i przyjemną konsystencję tego kosmetyku.  W kwestii budowania krycia nie ma z tym najmniejszego problemu, a korektor nie warzy się od tego, ani nie wchodzi w załamania skóry i również tę jego cechę uważam za duży plus, bo w przeszłości bywało z tym różnie w moim przypadku i często nie wyglądało to dobrze. Oczywiście nie wygląda to też ciężko wbrew nazwie produktu.  Jeśli chodzi o krycie niedoskonałości, to nie umiem się wypowiedzieć do końca, jak to wygląda. Myślę jednak, że skoro produkt daje radę pod oczami, to i wypryski nie powinny stanowić dla niego najmniejszego problemu. 

Aplikator i opakowanie

Eveline Cosmetics liquid camouflage blog, Eveline cosmetics liquid camouflage kolory

Opakowanie korektora Eveline Cosmetics Liquid Camouflage to buteleczka o walcowatym kształcie, typowa dla tej kategorii kosmetyków. Korektor wyposażony jest w jumbo aplikator, którego na początku się trochę bałam, ale okazało się, że to naprawdę wygodne rozwiązanie i zaaplikowanie produktu nie stanowi żadnego problemu, a przede wszystkim nie ma strachu, że zrobimy sobie krzywdę. 


Kolor, konsystencja, zapach 

Eveline Cosmetics liquid camouflage blog, Eveline liquid camouflage kolory

Jeśli chodzi o kolor mój numer to 02 natural. Moim zdaniem jest bardzo ładny. Jasny, wpadający w zdecydowanie żółte tony. Niestety solo jest dla mnie zbyt jasny i źle sobie go dobrałam, ponieważ powinnam wziąć ton ciemniejszy, choć udało się wykorzystać ten mały błąd. Konsystencja produktu jest bardzo kremowa i komfortowa, więc nie ma mowy o wysuszeniu okolicy pod oczami po całym dniu noszenia makijażu.  Po prostu strefa pod okiem wygląda na świeżą i rozświetloną. W kwestii zapachu to dla mnie jest on neutralny, a produkt nie pachnie niczym konkretnym. 


Porównanie Sensique High Coverage Concealer 03 sand vs Eveline Cosmetics Liquid Camouflage 02 natural


Eveline Cosmetics liquid camouflage, Eveline liquid camouflage kolory


Tutaj macie porównanie moich dwóch korektorów. I taką mieszankę właśnie kładę sobie pod oczy, ponieważ Eveline jest dla mnie zdecydowanie za jasny solo. Zwykle robię tak, że najpierw kładę ciemny korektor, a następnie jasny, ponieważ dzięki takiemu zabiegowi cienie i żyłki są bardzo dobrze przykryte. 


Podsumowując, bardzo się polubiłam z korektorem Eveline. Jego kremowa i komfortowa konsystencja oraz bardzo dobre krycie zdecydowanie mnie do siebie przekonały. Warto również podkreślić, że korektor cały dzień wygląda świeżo, nie wchodzi w załamania skóry, ani nie ciemnieje na pomarańczowy kolor. Nie ma tutaj również mowy o żadnym wysuszeniu okolicy pod oczami, więc tutaj kolejny plus dla produktu. Budowanie krycia również nie stanowi problemu, jeśli tego potrzebujemy, a całość nie wygląda również ciężko i nieestetycznie. Jedynym mankamentem dla mnie jest fakt, że mogłam kupić ciemniejszy kolor, ale sądzę, że to bardzo mały minus, w stosunku do działania i do faktu, że bardzo polubiłam ten produkt, tak jak moja wymagająca skóra po oczami. 

Koniecznie dajcie znać, czy miałyście okazję go używać i jak u was wypadł. 


8 komentarzy:

  1. Miałam z tej serii podkład i mimo, że dla wielu osób był to hit to dla mnie był TRAGICZNY :D Także nie do końca mnie przekonywał Twój produkt, ale widzę, że konsystencja jest totalnie inna przy korektorze! Taka jaką lubię najbardziej i nawet Twój kolor wydaje się ok, a do tego aplikator taki jak w moim ulubionym korektorze Lovely. Ogólnie widzę, że to takie podobne produkty mogą być, muszę sprawdzić chyba jak zdenkuję obecny! :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Oglądałam wiele testów podkładu z tej serii, ale nigdy mnie nie kusił :p Korektor nawet z tej samej serii to z reguły jednak inna bajka, więc tutaj trzeba podpatrzeć sobie i przetestować. Kolor dla mnie będzie idealny jak nie będę opalona,aktualnie jest za jasny na moje potrzeby, choć jak napisałam udało mi się wykorzystać ten błąd na plus w sposobie jaki nakładam korektor i jak sama widzisz to ma sens :p
      I pamiętaj proszę o tym iż, mimo że nie rozdzielamy przecinkiem. NIGDY 🙈

      Usuń
    2. No każdy jest inny i nie ma co na siłę narzucać komuś własnego zdania :) Ktoś miesza korektory, ktoś nie. I czy któraś z nas robi błąd? NIE, także i Twój sposób ma sens i mój sposób.

      Okej. Powiem Ci tak jestem typowym ścisłowcem i ogólnie takie 'trust me i'm an engineer'. Więc tak, robię błędy i się totalnie do tego przyznaję nigdy w tej kwestii nie będę idealna :) Ale myślę, że nie ma co robić dramy o jakiś przecinek. Oczywiście większe błędy zawsze śmiało, ale jakieś drobnostki.. kto by się tym przejmował. Jakbyśmy się miały tak czepiać to np. często wydaje mi się, że piszesz takie dłuuugie zdania. Kiedyś ktoś mi właśnie zwrócił uwagę na to, że powinny być zdania króciutkie, żeby przekaz był jasny i ogólnie poprawny. Ale czy o to chodzi, by na każdym kroku wytykać sobie drobne błędy? :)

      Usuń
    3. Czy ja powiedziałam, że chce udowodnić teraz całemu światu, moja metoda ma sens, ale fajnie, jak się wytumaczy racjonalnie komuś swoje zdanie, a nie kwituje stwierdzeniem, że to bzik 😉 Lubię racjonalną dyskusję i argumentację.

      Drama o przecinek? Matko przecież to ty się nakręcasz o to. Ja wiem, że ludzie nie są idealni, ale uważam, że jak widzę błąd powinnam zawrócić uwagę komuś, bo ja dbam o język polski. Zaufaj mi jestem polonistą,ale jeśli uważasz, że robię to nie słusznie, to więcej się na ten temat nie odezwę i nie istotne jaki to będzie błąd.

      I co źle są wyprzecinkowane te zdania lub ciężko coś z nich zrozumieć? Nie potrafię pisać lakonicznych recenzji. A jeśli ktoś tego nie akceptuje to ja się nie kłócę 😉 Można nie czytać co piszę żeby się potem nie nakręcać.

      Usuń
  2. Skoro potrzeba dwóch warstw, żeby uzyskać krycie to absolutnie go skreślam. Nie lubię budowania warstw w strefie pod okiem. Zależy mi, żeby cienka warstwa była w stanie zakryć co trzeba. Mi to zapewnia loreal more than concelear. Także jeśli zależy Ci na porządnym kryciu to polecam.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Kochana nie do końca to tak jest z tymi warstwami. Po prostu chodziło mi to, że jakby ktoś potrzebował więcej nie ma problemu z budowaniem tego krycia, a nie ze konieczne jest nałożenie dwóch warstw. Ja sama daje jedną i to mnie w zupełności wystarcza 😉

      Usuń
    2. Widocznie źle zrozumiałam zdanie, że najpierw nakładasz ciemny a potem jasny. Myślałam że warstwowo ��

      Usuń
  3. Nie używam takich kosmetyków akurat, ale Eveline ma fajne tusze :)

    OdpowiedzUsuń

Za wszystkie komentarze serdecznie dziękuję :) To zawsze motywuje do dalszego pisania :) Staram się odwiedzać wszystkich komentujących, więc nie zostawiaj linków do swojego bloga, reklam, stron i innego spamu, bo takie komentarze usuwam. Nie wyrażam również zgody na kopiowanie moich zdjęć i tekstów bez pytania.