FLOSLEK PEELLOVE GOMMAGE PEELING DO TWARZY Z KWASAMI AHA
Jeśli chodzi o peelingi, od lat jestem miłośniczką formuł z wszelkiego typu drobinkami takimi jak pestki moreli, łupinki orzecha, krzemionka czy mój ulubiony korund. Przetestowałam wiele peelingów właśnie z takimi składnikami i zwykle takie produkty lądowały w moim koszyku zakupowym. W pudełku pure beauty enjoy the sunshine znalazłam peeling gommage, którego nigdy nie miałam okazji stosować na swojej twarzy. Czy taka formuła mi się spodobała i skradła moje serce? Koniecznie zobaczcie.
Floslek peellove marine gommage peeling do twarzy z kwasami AHA znalazłam w pudełeczku pure beauty box. Jego cena to 15,49 zł za 75 ml. Stacjonarnie widziałam go w Drogerii Natura. Mamy do wyboru trzy warianty marine, peony i aloe.
Peeling z kwasami AHA do codziennej pielęgnacji twarzy dla osób w każdym wieku. Delikatne, ale jednocześnie dokładnie i głęboko oczyszcza skórę twarzy, szyi i dekoltu z zanieczyszczeń, resztek zrogowaciałego naskórka oraz nadmiaru sebum.
Powiem wam, że nigdy wcześniej nie miałam do czynienia z takim produktem. Zwykle wybierałam naturalne drobinki ścierające, a peelingi gommage nie leżały w mojej sferze zainteresowań, aż dostałam tego gagatka.
Obietnice producenta są dość rozsądne, choć przy dłuższym użytkowaniu tego peelingu mam już pewne wnioski i spostrzeżenia. Pierwsze co mnie zaskoczyło to żelowa konsystencja produktu, chyba spodziewałam się czegoś w postaci kremu. Nałożenie peelingu jest bardzo proste, bo wystarczy wycisnąć odpowiednią ilość na dłoń i zaaplikować na skórę. Przy masażu produkt zaczyna się zachowywać jak gumka do mazania i schodzi w ten sposób razem z martwym naskórkiem. Przyznam, że to całkiem ciekawe uczucie. Bałam się trochę, że ten peeling nie zadziała, ale o dziwo twarz jest po nim bardzo dobrze oczyszczona, wygładzona, miękka, promienna i matowa, mimo że producent nam nie obiecuje takiego efektu.
Warto zwrócić też uwagę na to, że na pewno nie można go używać codziennie, bo wydaje mi się, że nieco uwrażliwia skórę przez kwasy w składzie. Sądzę, że dwa lub trzy razy w tygodniu jest optymalnym rozwiązaniem.
INCI: Aqua*, Glycerin*, Pentylene Glycol*, Acrylates/C10-30 Alkyl Acrylate Crosspolymer, Behentrimonium Chloride, Mandelic Acid, Parfum, Biosaccharide Gum-1*, Maris Aqua*, Malpighia Glabra Fruit Extract*, Tartaric Acid, Malic Acid, Ascorbic Acid*, Hibiscus Sabdariffa Flower Extract*, Rosa Canina Fruit Extract*, Viola Tricolor Extract*, Salicylic Acid, Citric Acid, Dipropylene Glycol, Sodium Levulinate*, Glyceryl Caprylate, Sodium Anisate*, Phenoxyethanol, Ethylhexylglycerin, Sodium Benzoate, Potassium Sorbate, CI 42090, Sodium Sulfate.
Skład jest całkiem niezły, bo znajdziemy tu kwas migdałowy, wodę morską, ekstrakt z owoców aceroli, kwas winowy, kwas jabłkowy, ekstrakt z kwiatów hibiskusa, ekstrakt z owoców dzikiej róży, ekstrakt z fiołka trójbarwnego, kwas salicylowy i kwas cytrynowy. Nie podoba mi się tylko kopolimer kwasu akrylowego tak wysoko w składzie, bo jest dość filmotwórczy i może zatykać pory.
Konsystencja jak wspomniałam wyżej, jest żelowa, a przy kontakcie ze skórą zachowuje się jak gumka do mazania. Warto jednak rozsądnie nakładać ten produkt, ponieważ dość trudno wypłukuje się go z niektórych miejsc na twarzy, jeśli macie na niej delikatne włoski tak jak ja. W kwestii zapachu dla mnie ten produkt jest bezzapachowy, nie czuje w nim żadnej wyraźnej nuty.
Podsumowując, ten peeling to bardzo ciekawa odmiana od tradycyjnych kosmetyków tego typu i sama na pewno nie zwróciłabym na niego uwagi w drogerii. Bardzo dobrze oczyszcza skórę, wygładza i sprawia, że jest matowa, ale nie wysuszona. Jeśli jeszcze nie testowaliście tego rodzaju peelingu, warto się nim zainteresować.
*wpis powstał we współpracy z pure beauty, ale nie miało to żadnego wpływu na moją opinię.
Ja już kiedyś miałam wersję z piwonią zakupioną w biedronce. Był ciekawy i całkiem skuteczny, więc chętnie do niego wrócę. Dobrze, że teraz mam morski, tylko szkoda, że nie pachnie z tego co mówisz :D
OdpowiedzUsuńMam go i nawet fajnie się sprawdził
OdpowiedzUsuńPolubiłam ten peeling i porównanie do gumki do mazania idealnie do niego pasuje ;)
OdpowiedzUsuńCZasem taka odmiana jest fajna:)
OdpowiedzUsuńKiedyś miałam podobny peeling innej marki, ciekawa odmiana i trochę zabawy ;)
OdpowiedzUsuńNie potrafię go usunąć z miejsc na twarzy, gdzie mam włoski :)
OdpowiedzUsuń