Witajcie kochane w kolejnym wpisie. W poście o najlepszych kosmetykach za grosze pokazałam wam cień do powiek marki My Secret, który bardzo was zaintrygował. Co prawda był już jeden makijaż z nim w roli głównej, a mianowicie propozycja makijażu świątecznego kolor vs klasyka. Postanowiłam jednak, że poświęcę temu cudnemu cieniowi całkowicie osobny wpis oraz przypomnę pierwszy makijaż. Jeśli was ciekawi, co zmalowałam nim na oku, zapraszam do dalszej części wpisu.





Co, gdzie i za ile? 


My Secret Glam&Shine nr 14




 Cienie metaliczne MY SECRET GLAM& SHINE dostaniecie w drogerii Natura w cenie ok. 12 zł za sztukę, aczkolwiek często może te egzemplarze oraz inne dorwać na promocjach. Mój cień nosi nr 14 i jest przepiękną czerwienią z domieszką różu i bordo. 



Co w środku? 


My Secret Glam&Shine nr 14



W środku plastikowego opakowania z nazwą serii oraz numerem cienia na spodzie znajduje się cudowny czerwony cień. Jak pisałam wyżej, jest on metaliczny z domieszką różu oraz bordo. Niezwykły i niespotykanie piękny kolor. Co warte zauważenia, to fakt, że pigmentacja jest bardzo dobra, a jedno pociągnięcie pędzlem wystarcza do uzyskania sporej ilości koloru, aczkolwiek można go intensyfikować według potrzeb. Moim zdaniem naprawdę wielkie wow. 



SWATCHE



My Secret Glam&Shine nr 14 Swatche


Starałam się uchwycić dla was ten różowy połysk cienia. Nie wiem, jak bardzo mi się to udało, ale mam nadzieję, że i wy będziecie w stanie go dostrzec choć odrobinę. 






W tym makijażu użyłam:

Podkład: Bell Royal Matte Skin Camouflage 01 SAND, Korektor Catrice 005 Light Natural, puder Wibo Fixing Powder. 
Oczy:Cienie z palety Wibo Neutral Eyeshadow palette smokey black oraz warm soil, cień my secret glam& shine, eyeliner kobo professional żelowy eyeliner, tusz Avon Supershock Volume. 

Pierwszy makijaż, który wykonałam tym cieniem




TWARZ: Bell Royal Matte Skin Camouflage 01,  Korektor Catrice Liquid Camouflage 005, Puder Wibo Fixing Powder, Paleta do konturowania Wibo Pro Contour Palette, Rozświetlacz My Secret Disco Ball.

OCZY: Cień My Secret Glam& Shine, Paleta Wibo Neutral Eyeshadow Palette, Tusz Avon Supershock Volume, Eyeliner żelowy kobo professional.

USTA: Bell Velvet Story. 


I tak prezentują się dwa makijaże wykonane cieniem My Secret Glam&Shine nr 14. Pierwszy wyszedł mi dużo lepiej od tego z czernią, gdyż lepiej i ładniej widać, jak prezentuje się cień na oku, aczkolwiek postanowiłam wam to pokazać z całą świadomością, że jeszcze nie jestem mistrzynią makijażu i że nie zawsze wszystko wychodzi mi idealnie. Mam jednak nadzieję, że obie propozycje wam się spodobają. 



Dajcie koniecznie znać, czy macie w swojej kolekcji inne kolory z tej serii i czy są równie świetne. Przypominam wam też o ankiecie dostępnej po prawej stronie na pasku bloga oraz proszę o jej wypełnienie. 


13 komentarzy:

  1. odważny ten kolor, a pigmentacja rewelacja:)

    OdpowiedzUsuń
  2. Bardzo ładny kolor :). Ja niestety nie miałam okazji ich poznać. Mam sporo palet i w sumie rzadko kupuję pojedyncze cienie :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Piękny ten cień jest ;) Potrafi urozmaicić każdy makijaż i nadaje mu zupełnie innego wydźwięku ;) Super ;)

    OdpowiedzUsuń
  4. Przepiękny ten kolorek :) w ogóle cienie z tej kolekcji to po prostu bajka

    OdpowiedzUsuń
  5. Kolor zupełnie nie mój, ale wygląda ładnie :)

    OdpowiedzUsuń
  6. Pigmentacja niesamowicie mocna! Ten kolor nie wpisuje się w moje preferencje, lubię delikatne oko, ale w twoim wydaniu ( i s mocnymi ustami ) wygląda świetnie. Zresztą taka ognista kolorystyka króluje teraz w makijażu oka :)

    OdpowiedzUsuń
  7. też mam z tej serii jeden cień, jest super :)

    OdpowiedzUsuń

Za wszystkie komentarze serdecznie dziękuję :) To zawsze motywuje do dalszego pisania :) Staram się odwiedzać wszystkich komentujących, więc nie zostawiaj linków do swojego bloga, reklam, stron i innego spamu, bo takie komentarze usuwam. Nie wyrażam również zgody na kopiowanie moich zdjęć i tekstów bez pytania.