maja 17, 2020
Ulubieńcy kolorówkowi ostatnich miesięcy | Miss Sporty| Bell|Wibo| My Secret|Catrice|Golden Rose
Witajcie kochane w kolejnym wpisie. Na blogu dawno nie było słowa o kolorówce, a w ulubieńcach też się nie pojawiała jakoś. Z racji kwarantanny bardziej stawiam na pielęgnację niż makijaż, ale mam w swojej kosmetyczce sprawdzone produkty, które w ostatnich miesiącach podbiły moje serce, ale niewiele o nich wspomniałam. Sporo będzie produktów do oczu o dziwo. Jeśli jesteście ich ciekawe, zapraszam do dalszej części wpisu.
Miss Sporty Naturally Perfect|Bell Eye liner pencil w kolorze 6.| Ulubieńcy kolorówkowi ostatnich miesięcy | Miss Sporty| Bell|Wibo| My Secret| |
Na ostatniej promocji w Rossmannie -55%, która była we wrześniu kupiłam sobie nowy tusz do rzęs marki Miss Sporty Naturally Perfect. Jeśli jesteście ze mną od początków bloga, na pewno wiecie, że swego czasu namiętnie używałam maskar MS z serii pump up booster i sprawdzały się u mnie świetnie. W przypadku naturally perfect po dłuższej przerwie również nie było zawodu, ponieważ tusz bardzo ładnie wydłuża rzęsy, rozdziela i delikatnie pogrubia. Oczywiście jest to dzienny, naturalny efekt, który bardzo lubię. Drugi produkt, który jest moim odkryciem to kredka Bell professional eye-liner pencil w kolorze 6. Ten kosmetyk to mój hit, ponieważ o ile lubię kredki żelowe, tak nie każda się u mnie sprawdza. O tej producent nawet nie mówi, że jest mocno trwała lub żelowa, a ona wytrzymuje świetnie na oku. Nie odbija się i nie rozlewa. Świetnie też nadaje się do delikatnego rozcierania przy linii rzęs. A dodam jeszcze, że jest tania i dobra.
Bell Glitter Primer| Ulubieńcy kolorówkowi ostatnich miesięcy | Miss Sporty| Bell|Wibo| My Secret| |
Dość długo polowałam na bazę pod brokaty i błyszczące cienie. O tych z różnych limitowanych serii Bell słyszałam całkiem dobre opinie, więc postanowiłam wypróbować tę z karnawałowej linii glitter primer i nie żałuję tego wyboru, ponieważ sprawdza się super. Błyszczące cienie nałożone na tę bazę zyskują dodatkowy piękny blask oraz trwałość, a przez to, że baza jest lepka, lepiej się przyczepiają do powieki. Oczywiście na oku nie tworzy się skorupa typowa dla różnych baz tego rodzaju, co mogłoby dawać brzydki efekt. Fajne jest również w tym produkcie to, że ma aplikator, a nie typową tubkę. Dzięki temu lepiej się nabiera, a wystarczy naprawdę mała ilość wklepana w powiekę, aby uzyskać efekt, o którym wspomniałam wyżej.
Catrice waterproof eyeshadow primer 010 as strong as you are| Ulubieńcy kolorówkowi ostatnich miesięcy | Miss Sporty| Bell|Wibo| My Secret| |
Pozostając jeszcze przez chwilę w wątku baz pod cienie, to skusiłam się jakiś czas temu na nową dla mnie matową bazę marki Catrice waterproof primer w kolorze 010 as strong as you are. Co prawda na totalny brak typowej bazy pod cienie w kosmetyczce nie cierpię jakoś mocno, ale bardzo mi zależy na tym, aby baza jednak była kryjąca. I tutaj faktycznie dostaje krycie na tyle dobre, że moich żyłek na oku nie widać i nie ma konieczności dokładania korektora. Baza oprócz tego, że dobrze kryje, to również ładnie podbija cienie do powiek. Nie tworzą się plamy ani prześwity. Cienie przez cały dzień trzymają bardzo dobrze na oku i nie wchodzą też w załamania powieki. Dla mnie hit. Nie wiem, ile ta baza kosztuje w regularnej cenie i czy jest jeszcze dostępna w Naturze, ale jeśli ją spotkacie, warto kupić.
Wibo I choose what I want 04 gold capuccino| My Secret glam&shine 21 happy| Ulubieńcy kolorówkowi ostatnich miesięcy | Miss Sporty| Bell|Wibo| My Secret| |
Skoro jesteśmy przy bazach i innych produktach do oczu to nie mogło w dzisiejszym zestawieniu zabraknąć cieni do powiek. Umieściłam tutaj akurat dwa pojedyncze cienie, które przypadły mi do gustu, ponieważ paletę Revolution Flawless Decadent pokazywałam wam w osobnej recenzji. Pierwszy cień to również efekt promocji w Rossmannie parę miesięcy temu, czyli duo Wibo I choose what I want w kolorze 04 gold cappucino, które pozwala mi na wykonanie bardzo podstawowego i mega szybkiego makijażu oka, do którego wystarczy dodać na przykład brązową kredkę Bell lub czarną żelową Miss Sporty, którą jest jedną z moich ulubionych. Drugi cień to opisywany już przeze mnie na blogu My Secret glam&shine w kolorze 21 happy, który cudownie błyszczy milionem drobinek i na pewno widać ten blask z kosmosu. I jest świetnym akcentem nie tylko w codziennym makijażu.
Golden Rose Longstay Liquid Matte Lipstick 36| Ulubieńcy kolorówkowi ostatnich miesięcy | Miss Sporty| Bell|Wibo| My Secret|Catrice|Golden Rose |
Ostatni produkt to matowa pomadka Golden Rose Longstay Liquid Matte Lipstick Kissproof w kolorze 36, która również doczekała się osobnej recenzji tutaj, ale od tego czasu nadal bardzo często gości na moich ustach. Podtrzymuję swoje zdanie o tym, że pomadka jest trwała, ma bardzo dobrą pigmentację i mimo tego, że jest matowa, nie wysusza mi ust. Zdecydowanie mogę ją zaliczyć do moich ulubieńców ostatnich miesięcy.
Tak się prezentują wszystkie kosmetyki kolorowe z ostatnich miesięcy, które bardzo polubiłam. Wszystkie mogę wam polecić z czystym sumieniem. Od produktów do oczu kończąc na pomadce, która często na moich ustach gości, tak samo, jak błyszczyki czy nawilżające tradycyjne pomadki.
Koniecznie napiszcie, czy znacie jakieś kosmetyki z dzisiejszego wpisu, a może coś was kusiło od dawna i chcecie to przetestować same? Dajcie znać :)
Skusiłam się na ten cień Happy z My Secret i choć kolor ma piękny, to dla mnie jest bublem... Te cudowne drobinki przez cały dzień osypują się aż po brodę i wyglądam niczym choinkowa bombka ;D
OdpowiedzUsuńDlatego przytrzymuję ten cień bazą pod brokaty co bym nie wyglądała jak choinka i to się u mnie sprawdza 😉
UsuńU mnie sypie się nawet nałożony na NYX Glitter Primer, co mi się nigdy wcześniej nie zdarzyło ;)
UsuńBell Glitter Primer świetnie trzyma błyskotki na powiece:)
OdpowiedzUsuńZgadzam się z tym 😉
UsuńJa też uwielbiam ten cień z My Secret. Pięknie wygląda :)
OdpowiedzUsuńTo prawda 😊
UsuńBaza z Catrice mnie zaciekawiła bo lubię właśnie jak baza ma jakiś kolor i zakrywa co nie co na oku ;) Pomadki Golden Rose są pewnie wszystkim dobrze znane to już taki klasyk 👍 tak jak pisałam Ci na Instagramie mam tą pomadkę w czerwieni i jest rewelacyjny, tak trwałej pomadki jeszcze nie miałam 😉
OdpowiedzUsuńJa właśnie też bardzo lubię jak baza kryje i przez przypadek odkryłam tę Catrice. Pomadki GR wymiatają i to serio. Zgadzam się z trwałością jak najbardziej mimo że czerwieni nie mam tylko róż 😉
UsuńJak pisałam na ig muszę wypróbować pomadki GR, bo od dawna za mną 'chodzą' :) Pamiętam, że polecasz też ten tusz - może się na niego skuszę, ale póki co chcę skończyć co mam :)
OdpowiedzUsuńPomadki GR wymiatają i ja na pewno jeszcze sobie sprawię jakiś kolor 😉 Ty akurat lubisz bardzo tusze Eveline z tego co pamiętam, ale i na MŚ przyjdzie czas 😁
UsuńZ Twoich ulubieńców znam tylko pomadkę z Golden Rose, choć używałam jej w innym odcieniu. Ale też bardzo ją lubię :)
OdpowiedzUsuńMnie kuszą pomadki Golden Rose :)
OdpowiedzUsuńMySecret wygrywa ;) Uwielbiam ich kosmetyki ;)
OdpowiedzUsuńPowiem Ci, że nic nie znam z Twoich ulubieńców.
OdpowiedzUsuńMyślę, że warto poznać wszystkie te kosmetyki 😉
UsuńU mnie o dziwo nic takiego się nie dzieje właśnie, ale z drugiej strony ja nie nakładam jej na gołą skórę nigdy, bo zwykle wtedy takie coś się ujawnia u mnie 😉
OdpowiedzUsuńJa szukam teraz porządnego tuszu do rzęs, który wydłuży i pogrubi na maksa.
OdpowiedzUsuń