Witajcie kochane w kolejnym wpisie. Dzisiaj wracam do was z recenzją płynu micelarnego marki Only Bio, który miałam okazję przetestować dzięki uprzejmości wizaż.pl. Wiem, że ten wpis dawno temu powinien wylądować na blogu, aczkolwiek uznałam, że skoro opakowanie płynu mocno dobija dna, przyszedł czas na kilka słów na jego temat oraz mały test jego możliwości. 





Cena i dostępność 

Onlybio nawilżający płyn micelarny, onlybio nawilżający płyn micelarny recenzja blog

Only Bio nawilżający płyn micelarny 3w1 dostaniecie w Rossmannie. Cena regularna to 29,99 zł i uważam, że jak na taki produkt o naturalnym składzie jest to dość rozsądna cena, zwłaszcza że opakowanie jest wielokrotnego użytku i możecie dokupić do niego uzupełniacz, kiedy wam się skończy zawartość bez potrzeby kupowania nowej buteleczki. A samo opakowanie, jak zapewne widzicie, jest szklane i zawiera pompkę, więc z łatwością można wydobyć produkt i zaaplikować na wacik. Przyznam, że ta ciemna butelka przypomina mi butle w dawnej aptece. 



Opis producenta+ moja opinia 

onlybio nawilżający płyn micelarny,  onlybio nawilżający płyn micelarny 3w1 blog

W skrócie: 

*skutecznie oczyszcza skórę

*zmywa nawet wodoodporny makijaż 

*hipoalergiczna formuła idealna dla skóry wrażliwej, alergicznej i suchej 

*produkt wegański 


Obietnice producenta są typowe dla tego typu naturalnych kosmetyków, choć będą punkty, z którymi się nie zgodzę w tym wypadku. Na pewno jednak zgadzam się z faktem, że płyn dobrze oczyszcza skórę i radzi sobie z większością produktów na twarzy od podkładu przez puder, brązer i rozświetlacz, które nie stanowią dla niego żadnych problemów. Problemy zaczynają się jednak przy oczach, ponieważ ten płyn absolutnie nie nadaje się do tego, aby zmywać nim makijaż takiej delikatnej strefy dlatego, że mocno podrażnia oczy i ciężko w tej sytuacji dokończyć tę czynność nie posiłkując się innym produktem, który zmyje rozmazane resztki tuszu i spowoduje, że oczy przestaną piec. Możliwe, że to wina jakiegoś składnika w recepturze kosmetyku, ale nie jestem tego pewna na 100%. Druga rzecz, z którą płyn sobie nie radzi to trwała pomadka. Tutaj akurat nie jestem bardzo zaskoczona dlatego, że spodziewałam się takiego obrotu sprawy. Zapewniam was jednak, że przy zwykłych pomadkach i błyszczykach nie ma problemu ze zmyciem.  Kosmetyk nie pozostawia po sobie żadnej mocno wyczuwalnej warstwy, aczkolwiek ja zawsze zmywam go dodatkowo pianką lub żelem do twarzy, aby mieć pewność, że wszystkie resztki makijażu zeszły. Niżej pokażę wam płyn w akcji z kilkoma produktami z mojej kosmetyczki.

SKŁAD

Only Bio nawilżający płyn micelarny, only bio nawilżający płyn micelarny 3w1 blog

Aqua, Polyglyceryl - Laurate/Sebacate, Polyglyceryl-6 Caprylate/Caprate, Propanediol, Coco Glucoside, Glycerin, Sodium Surfactin, Sesamum Indicum Seed Oil, Levan, Sucrose, Benzyl Alcohol, Tocopherol, Benzoic Acid, Glucose, Dehydroacetic Acid, Fructose, Parfum, Geraniol, Limonene, Linalool.

źródło

Producent zapewnia nas, że produkt jest naturalny, aczkolwiek ja jak to ja nie mogłam sobie odpuścić przeanalizowania składu i sprawdzenia, jakie substancje potencjalnie są tutaj potencjalnie pod lupą. Znalazłam aż 5 takich składników. Pierwszy jest olej sezamowy, który potencjalnie może zapychać pory lub powodować trądzik grzybiczy. Ostatnia czwórka od kwasu benzoesowego przez geraniol, limonen i linalol to potencjalne podrażniacze i alergeny. 


PRODUKTY, KTÓRYCH UŻYŁAM DO TESTU

only bio nawilżający płyn micelarny, only bio nawilżający płyn micelarny 3w1 blog


Od lewej: Bielenda Make -Up Academie Fluid kryjący kolor 0, Wibo Nude Lips 04, Lovely Curling Pump Up mascara, Avon Big&Magical 001 festival black, Golden Rose Liquid Matte Lipstick Kiss Proof 36 i Sensique High Coverage Concealer 03 San Beige. Jak widzicie, wybrałam kosmetyki do typowego makijażu i raczej te najtrwalsze, aby zobaczyć w pełni działanie płynu. 


EFEKTY

Only Bio nawilżający płyn micelarny, Only Bio nawilżający płyn micelarny  3w1 blog


Jak widać, pomadka pokonała płyn, ale jak pisałam wyżej, tego się spodziewałam, ponieważ pomadkę Golden Rose naprawdę nie łatwo jest pokonać i raczej naturalnym kosmetykom się to nie udaje. Natomiast gdyby to była zwykła pomadka lub błyszczyk nie byłoby najmniejszego problemu z jej zmyciem.  Cała reszta od podkładu przez tusze i korektor zeszła bez problemu po jednym przetarciu.

Podsumowując: Czy polecam wam ten kosmetyk? Mam mieszane odczucia, ponieważ o ile radzi sobie z makijażem twarzy, tak przy oczach poległ bardzo mocno i dodatkowo je podrażnia. Nie radzi sobie też z trwalszymi kosmetykami, mimo że producent obiecuje nam, że zmyje nawet  wodoodporne produkty. Po skończeniu tej buteleczki nie będę miała ochoty wrócić do tego produktu, choćby ze względu na podrażnienie oczu, które mi zafundował. 



7 komentarzy:

  1. Ja tego produktu nie miałam. Mi zawsze najciężej zmyć kreskę pod okiem i szukam dlatego idealnego płynu:)

    OdpowiedzUsuń
  2. Swego czasu bardzo ciekawił mnie ten produkt, ale po tak wyczerpującej recenzji raczej się na niego nie skuszę. Wolę micele, które można używać do zmywania całego makijażu, łącznie z oczami :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Szkoda, spodziewałam się, że lepiej się spiszę. Nawet ostatnio mu się przyglądałam, ale ostatecznie wybrałam coś innego :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Myślę, że nie skusiłabym się na niego nawet jakby był mega :P Mam swoje ulubione płyny, które rzadko 'zdradzam', więc coś musiałoby mnie serio kusić. Tu jak nie zmywa dobrze i jeszcze podrażnia to odpada :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja uważam, że jednak czasem trzeba wyjść poza strefę komfortu w tej kategorii, nikt w końcu nie mówi, że wracanie do ulubieńców po przetestowaniu nowości jest zakazane 😜 Sądzę, że jednak warto sobie urozmaicać nawet demakijaż.

      Usuń
  5. Bardzo ciekawy produkt, z chęcią bym go przetestowała. Cudowny jest twój blog, jestem tutaj pierwszy raz ale już obserwuje i będę zaglądać częściej;)
    pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń

Za wszystkie komentarze serdecznie dziękuję :) To zawsze motywuje do dalszego pisania :) Staram się odwiedzać wszystkich komentujących, więc nie zostawiaj linków do swojego bloga, reklam, stron i innego spamu, bo takie komentarze usuwam. Nie wyrażam również zgody na kopiowanie moich zdjęć i tekstów bez pytania.