Witajcie kochane w kolejnym wpisie. Przy okazji weekendu wracam do was z kolejnymi maseczkami, ponieważ zaniedbałam się w ostatnim czasie w tej kwestii troszkę, więc dzisiaj nadrabiamy potrójnie i bierzemy na tapet aż trzy maseczki, które zużyłam w ostatnim czasie. Jeśli ciekawi was, co o nich myślę, zapraszam do dalszej części wpisu.
GRACJA ENERGERYZUJĄCA MASKA W PŁACHCIE KIWI&BANAN
W skrócie:
*maska działa ujędrniająco
*skóra staje się wygładzona i promienna
Cena: 5, 99 zł
Dostępność: drogeria sekret urody, drogerie internetowe
Na pierwszy ogień idzie maska w płachcie Gracja z kiwi & bananem. Producent nie obiecuje nam za wiele, więc odniosę się bardziej do swoich odczuć niżeli do tego, co jest napisane na opakowaniu. Po pierwsze płachta była dobrze dopasowana do twarzy i nie przesuwała się podczas noszenia, więc mogłam spokojnie w tym czasie wykonywać inne czynności bez obaw, że maska spadnie albo – co gorsza – odklei się od twarzy. Nie można jej też odmówić tego, że była naprawdę dobrze nasączona, a serum, które pozostało na twarzy, nie było klejące i szybko się wchłonęło. Cera po tej maseczce była głównie nawilżona, odżywiona i promienna, więc myślę, że taki efekt sprawdziłby się również pod makijaż. Co do zapachu, to powiem wam, że jak dla mnie ta maska pachniała jedynie kiwi, nie wyczułam tutaj ani odrobiny banana, ale nie jestem specjalnie zawiedziona tym faktem. Samo opakowanie jest całkowicie proste, a z tyłu znajdują się wszelkie instrukcje jak użyć maseczki, co uważam, że jest na plus. Sama mam jeszcze ochotę wypróbować wariant z awokado. Niżej zostawię wam jeszcze kilka słów na temat składu maski.
Aqua, Butylene Glycol, Glycerin, Methyl Gluceth-20, Methypropandeniol, Actinidia Chinesis fruit extract, Lycium Barbarum, Panthenol, Tocopheryl Acetate, Musa Sapetium (Banana) Flower Extract, Centella Asiatica Extract, Sodium Benzoate, Potassium Sorbate, Phenoxyetanol, Ethylhexylglycerin, Propandeniol, Polyacrylate crosspolymer-6,PEG-40 Hydrogenated Castor Oil, Parfum, Hydroxycitronellal, Citric Acid.
W całym składzie znalazłam tylko trzy potencjalnie niebezpieczne składniki, więc uważam to za bardzo dobry wynik i na szczęście wszystkie pod koniec składu. Pierwszy jest uwodniony olej rycynowy, który potencjalnie może powodować powstawanie trądziku grzybiczego, następne dwa gagatki to zapach i kwas cytrynowy, które mogą uczulać i podrażniać, więc nie są polecane do mocno wrażliwych cer.
BIELENDA ECO NATURE MASECZKA NAWILŻAJĄCO-KOJĄCA DO CERY SUCHEJ ŚLIWKA KAKADU, JAŚMIN I MANGO
Cena i dostępność: drogerie stacjonarne i internetowe cena 3-4 zł, ja swój egzemplarz dorwałam za 3 zł, w drogerii sekret urodyopis producenta:
Przyjaciel suchej i odwodnionej skóry. W żelowej maseczce znajdziesz 99% składników pochodzenia naturalnego, które gwarantują optymalny poziom nawilżenia Twojej skóry. Maseczka ukoi doskwierające uczucie nieprzyjemnego napięcia i suchości naskórka. Przywróci skórze zdrowy wygląd, blask i odpowiednią kondycję. Bardzo ważne - zapewnia zachowanie zrównoważonego, naturalnego mikrobiomu skóry. Recepturę wzbogaciliśmy o dobroczynne składniki. Czy słyszałaś o śliwce kakadu? Ten #superfruit pochodzący prosto z Australii, znajdujący się w czołówce składników A-Beauty to prawdziwa bomba witaminy C, jest świetnym antyoksydantem, rozświetla i wspiera elastyczność naskórka. Jaśmin doskonale zmiękcza skórę, koi ją, redukuje drobne zmarszczki i skutecznie nawilża. Mango posiada silne właściwości nawilżające i regenerujące naskórek.
Na początek powiem wam, że tej maseczki nie otworzycie bez nożyczek pod ręką, ponieważ ten ząbek, na opakowaniu, który ma teoretycznie służyć do otwarcia w tym wypadku się nie sprawdza, bo moim zdaniem ta saszetka jest zbyt sztywna i gruba, aby takie rozwiązanie miało rację bytu. Przechodząc do działania maseczki, to powiem wam, że mam trochę mieszane uczucia co, do niej. Tym razem rozłożyłam sobie jej użycie na dwa razy. I faktycznie zgadzam się z tym, że maseczka ładnie pachnie, jak czuję głównie słodycz z nutą kwaskowatości i tutaj akurat mi się to podoba, bo w pierwszej maseczce z tej serii zapach nie był udany, delikatnie mówiąc. Muszę się również zgodzić z tym, że maska naprawdę bardzo ładnie nawilża skórę, rozświetla i wygładza. Sama konsystencja jest żelowa, jak obiecuje producent, aczkolwiek bardzo łatwo ją nałożyć na cerę, a następnie zmyć resztki. Jedyna rzecz, co do której mam wątpliwości to fakt, że przy drugim użyciu maseczki czułam delikatne pieczenie, a na skórze pojawiło się minimalne zaczerwienienie. Nie wiem, z czego to może wynikać. Możliwe, że moja skóra miała gorszy dzień akurat, bo poprzednim razem nic takiego nie miało miejsca. Niżej tak samo, jak poprzednio zostawię wam małą analizę składu.
(Water)*,Glycerin*,Trehalose*,Betaine*,Vegetable Oil*,Xanthan Gum*,Mangifera Indica (Mango) Fruit Extract,*Terminalia Ferdinandiana (Kakadu Plum) Fruit Extract**,Jasminum Officinale (Jasmine) Flower Extract*,Sodium Hyaluronate*,Tocopherol*,Beta - Carotene*,Hydrolyzed Glycosaminoglycans*,Hyaluronic Acid***,Alpha-glucan Oligosaccharide*,Polymnia Sonchifolia Root Juice*,Maltodextrin*,Lactobacillus*,Polyglyceryl-6 Caprylate*, Proline*,Lactic Acid*,Benzyl Alcohol***,Sodium Benzoate***,Potassium Sorbate***,Parfum (Fragrance)*.
W składzie tej maski również znalazłam trzy potencjalnie niebezpieczne składniki. Jakoś tak już po raz drugi mamy trójkąt dzisiaj :D Pierwszy jest uwodorniony olej rycynowy prawdopodobnie odpowiedzialny za powstawanie trądziku grzybiczego. Na końcu składu mamy kwas mlekowy oraz alkohol benzylowy niewskazane dla wrażliwych cer.
FARMONA HERBAL CARE ROZŚWIETLAJĄCA MASECZKA DO TWARZY MIÓD MANUKA
obietnice producenta:
Rozświetlającą maseczkę z miodem manuka i witaminą C opracowaliśmy do pielęgnacji skóry zmęczonej. Skomponowaliśmy ją z cenionych od wieków naturalnych składników roślinnych, które natychmiastowo przywracając skórze blask i energię.
Miód manuka przyspiesza proces regeneracji naskórka i wspomaga jego odnowę
Witamina C rozświetla skórę i poprawia jej koloryt
Kwas hialuronowy długotrwale i głęboko nawilża sprawiając, że skóra staje się elastyczna i jędrna
Olej z pestek malin kondycjonuje naskórek i wzmacnia jego barierę lipidową
Wskazania: do cery zmęczonej. źródło
W tej maseczce pierwsze, co mnie zachwyciło to bardzo ładny zapach. Skojarzył mi się bardzo mocno z żelem pod prysznic marki Isana z limitowanej kolekcji zimowej o zapachu wanili&karmelu. Drugie przyjemne zaskoczenie to mieniące złote drobinki w tej maseczce, powiem wam, że bardzo ładnie to wyglądało, ale nie było w żaden sposób wyczuwalne podczas nakładania maski. Maseczka ma dwie spore części po 5 g i myślę, że to odpowiednia ilość na jedno użycie. Opakowanie również łatwo otworzyć, więc nie potrzebujecie nożyczek. Oczywiście oprócz przyjemnego zapachu oraz ładnych drobinek maseczka pozytywnie zaskoczyła mnie swoim działaniem, ponieważ bardzo ładnie wygładziła, odżywiła i rozświetliła cerę. Efekt dosłownie idealny pod makijaż. Zapewne teraz zadajecie sobie pytanie, a co z tym drobinkami zawartymi w środku? Otóż bardzo łatwo zmywają się z maseczką i nie zostają na cerze na szczęście, czego odrobinę się obawiałam, jak zobaczyłam je w maseczce. Jedyne co po nich zostaje to taki ładny efekt glow, ale nie widać brokatu ani nic tego typu, a uwierzcie mi, dokładnie się przyjrzałam swojej twarzy po tym zabiegu. Niżej zostawię wam też skład razem z jego krótką analizą.
Aqua (Water), Panthenol, Glycerin, Sodium Hyaluronate, Hyaluronic Acid, Mel Extract, Sodium Ascorbyl Phosphate, Allantoin, Rubus Idaeus (Raspberry) Seed Oil, Acrylates/C10-30 Alkyl Acrylate Crosspolymer, CI 77019 (Mica), CI 77891 (Titanium Dioxide), PEG-40 Hydrogenated Castor Oil, Propylene Glycol, Diazolidinyl Urea, Iodopropynyl Butylcarbamate, Hydroxyethylcellulose, Triethanolamine, Disodium EDTA, Citric Acid, Sodium Benzoate, Potassium Sorbate, Parfum (Fragrance), Benzyl Salicylate, Hexyl Cinnamalaldehyde, Hydroxycitronellal, Alpha-Isomethyl Ionone, Coumarin, CI 19140, CI 16255.
W wypadku tej maski zrobiło mamy aż 8 składników. Pierwsze dwa to uwodorniony olej rycynowy oraz trietylonamina, które mogą powodować wypryski na skórze. Reszta składników od zapachu, przez alkohol benzylowy po kumarynę to potencjalne alergeny.
Podsumowując: Powiem wam, że ogólnie jestem zadowolona z tych maseczek. Maseczkę w płachcie z bananem &kiwi wspominam bardzo dobrze za przyjemne nawilżenie, odżywienie i delikatne rozświetlenie skóry. Na wielki plus fakt, że serum po zdjęciu maski szybko się wchłonęło, nie pozostawiając po sobie klejącej warstwy. Maseczka marki Bielenda jest tutaj najbardziej problematyczna, ze względu na to jednorazowe delikatne podrażnienie, choć powiem wam, że jednak nadal mnie kuszą inne produkty z tej linii zapachowej, bo ta zielona względem tego akurat jest średnio udana. Reszta w maseczce jak pamiętacie była na plus i chyba jednak do niej wrócę. Ostatnia była miodowa maseczka marki farmona, która jest małym hitem dzisiejszego zestawienia, ponieważ spodobała mi się chyba najbardziej z tej trójki. Dodatkowo otulający zimowy zapach oraz efekt rozświetlenia i nawilżenia zrobił na mnie świetne wrażenie. Mam nadzieję, że nadal będzie tak fajnie i arganowa wersja również mnie nie zawiedzie, ponieważ chciałabym wypróbować jeszcze 3 pozostałe maseczki z tej serii.
Koniecznie dajcie znać, czy któraś z pokazanych dzisiaj maseczek jest wam znana i co o niej myślicie :)
Powiem Ci, że rzeczywiście ta maska Farmona najbardziej mnie kusi! Lubię takie podwójne saszetki, super rozwiązanie! Jakby były różne maski w 1 to wgl sztos, ale no już nie kręćmy nosem :D Może dlatego mnie też kusi, bo bielenda mam i czeka na użycie, ale cóż ma silną konkurencję teraz! Natomiast Grację widzę po raz pierwszy, tzn. 1 raz widziałam w nowościach :P Ale już jak przeczytałam że to płachta to miałam takie 'to już nie chcę' :D
OdpowiedzUsuńPowiem Ci, że i ja po czasie doceniam to rozwiązanie z podwójną maską, bo chętnie zrobię tę miodową jeszcze raz, bo była naprawdę mega 😍 ja myślę kochana, że z tymi pomysłami to producenci maseczek powinni Cię zatrudnić. Gruby hajs byś zarobiła 😁 No ja maski w płachcie lubię i dlatego się pojawiają :p choć ostatnio kremowe mają przewagę jak sama widzisz 😎
Usuńi słusznie! :D
UsuńTę od Bielendy bardzo lubię :)
OdpowiedzUsuńŻadnej z tych maseczek nie miałam. Pierwsza najbardziej mnie zainteresowała :)
OdpowiedzUsuńNie znam żadnej z tych masek :D Ogólnie ostatnio raczej rzadko kupuję takie pojedyncze saszetki :)
OdpowiedzUsuń